#Nid9p

Kiedyś nie poszłam do szkoły tylko dlatego, że wciągnęłam się w trylogię, którą zaczęłam czytać dzień wcześniej i stwierdziłam, że nic się nie stanie, jeśli nie pójdę na pierwszą lekcję… na drugą... trzecią… a później już się nie opłacało. 

Tak oto ustanowiłam nowy rekord - trylogia przeczytana w niecałe 48h. To chyba jest uzależnienie...

PS Nigdy nie czytajcie "jednego rozdziału" przed szkołą...
Szaman1977 Odpowiedz

trylogię czego

bazienka

zapewne Sienkiewicza, ale rownie dobrze to mogla byc nie wiem Lux perpetua xd

Dragomir

Mogła też być Tolkiena, choć tam rozdziały nie są wcale takie krótkie.

dnoiwodorosty

Albo czyją - "pierwszorzędnego pisarza drugorzędnego".

Caldas Odpowiedz

Kiedyś czytałem książkę (nie pamiętam już co czytałem) jadąc pociągiem. Tak się zaczytałem, że dopiero po godzinie zorientowałem się, że przegapiłem przesiadkę i musiałem dalej jechać okrężną trasą.

Lipcowa Odpowiedz

48 godzin na trzy książki to nie jest wcale tak mało.

Sematyka Odpowiedz

Oby nie grej...

BohaterkaNegatywna Odpowiedz

Nie ma najważniejszej informacji, co to była za trylogia?

tramwajowe

@BohaterkaNegatywna Wtedy większość komentarzy bylaby opinią fajne, nie fajne, ja czytałem, a ja nie itd.

agata417

Być może było to "Delirium". Pamiętam, że dawno temu była historia, gdzie w komentarzu autorka odpisała że to Delirium. Ogólnie były tam wymienione dziesiątki książek, które, jak na książkoholiczkę przystało, wszystkie przeczytałam. Wśród wymienionych były na pewno Trylogia czarnego maga i Trylogia skrytobójcy.

Critt Odpowiedz

Nic wielkiego

Lyssa Odpowiedz

Ani anonimowe(no chyba, że ma się z 11 lat), ani żadne osiągnięcie - szczególnie przy braku informacji o tym jaka to była trylogia. Sam określennie "trylogia" oznacza raptem, że dana historyjka ma 3 części - i nic więcej. Przeczytanie w ciągu 48h historyjki napisanej czcionką 20 (albo i więcej - a zdarzyło mi się taki szajs spotkać...), gdzie każda cżeśc z "trylogii" zajmuje 100 stron, a użyty język jest godny podstawówki, nie tylko nie jest wyzwaniem, ale jest wręcz żałośnie wolne.

Z drugiej strony bywają trylogie, gdzie każda z części zajmuje ponad tysiąc stron czcionką 10, a historia jest tak zawiła, że ciężko się połapać - tu 48h było szybko. Ba - nie trzeba nawet i trylogii do tego - wystarczy skomplikowany język i mocno skomplikowana fabuła - przykładowo Silmarillion Tokiena - w 48h przeczytać wprawdzie by się dało, jednak przeczytać i zrozumieć - to już dwa dni na to stanowczo nie wystarczą.

Corazwiecejpustki Odpowiedz

"Neuromancer" Wiliama Gibsona. Wymeldowalem sie ze swiata na dwa dni.

dnoiwodorosty Odpowiedz

"Boże igrzysko" w 4 dni, niestety musiałam chodzić do pracy :(

KraMa Odpowiedz

Jak ktoś nie pisze nazwiska autora to wiadomo że chodzi o Sienkiewicza

Dodaj anonimowe wyznanie