#NmMi3
Związaliśmy się jak już moja pozycja w firmie była dość wysoka, więc nic przez łóżko nie załatwiałam. Z pewnych względów się rozstaliśmy, ale dalej coś do siebie czujemy. Mimo tego bardzo chcę iść do przodu. Mam dość samotności i boję się, że czas ucieka. Niestety to nie takie proste. Po dość poważnej rozmowie "o nas" mój były partner dał mi wybór. Albo dalej pracuję w firmie, jestem stabilna ekonomicznie i spełniona zawodowo, ale sama, albo odchodzę z firmy i układam sobie na nowo życie z nowym partnerem. Oczywiście to nie szantaż według niego, po prostu on dalej coś do mnie czuje i mimo tego, że nie może ze mną być, to nie chce patrzeć, jak jestem z kimś innym.
I szczerze mówiąc to ja wiem, że po czymś takim powinnam odwrócić się i pierdachnąć drzwiami. Ale to nie takie proste. Lubię swoją pracę, dobrze w niej zarabiam, więc spokojnie spłacam kredyt za mieszkanie, pomagam rodzicom i stać mnie na fajne życie. Jestem przerażona, że mogłabym stracić to poczucie bezpieczeństwa i zaczynać wszystko od nowa. Chyba bardziej przeraża mnie to niż życie w samotności, która prawdopodobnie mnie czeka.
Jeżeli powodem zwolnienia z pracy ma być to, że twój szef nie akceptuje twojego aktualnego partnera, to zgłoś to wyżej (jakiś prezes, dyrektor jak jest), albo jak już dojdzie do zwolnienia, podaj go do sądu pracy.
Chyba że w interesie firmy jest pozbywanie się dobrych pracowników, bo ktoś nie potrafi sobie ułożyć spraw osobistych.
@arizona41 powiedziała że nadal coś do siebie czują. Nie wygląda na to żeby się nienawidzili. Ale przecież to takie proste pójść i i zgłosić gdzie tam osobę która była dla kogoś serio ważna i może nadal jest.
czuja-nie czuja sa doroslymi ludzmi i nikt nie powinien nikogo szantazowac
ani wykorzystywac swojej pozycji sluzbowej
tym wlasnie ryzykuja ludzie romansujacy w pracy
przede wszystkim przed zgloszeniem powinna zebrac dowody- chocby nagranie tego, jak on to mowi
A jeśli to właściciel firmy, albo główny prezes ? Wtedy jednak zostaje ów wybór : praca a;bo samotność. Ja jednak poszukałabym nowej.
On się po prostu boi. Jeśli zgłosiłabyś sprawę do jego przełożonych, to on miałby większe kłopoty niż Ty.
On nie ma przełożonych. To jego firma, a on jest Prezesem Zarządu.
@lalaada:
Prezes zarządu odpowiada przed zarządem i radą nadzorczą (o ile dobrze kojarzę), a nawet jeżeli to odpowiada przed sądem pracy który nie pozwala na bezpodstawne zwolnienie, aczkolwiek trzeba się spodziewać i mieć dowody na świnie które będzie zapewne podkładał jeżeli dojdzie co do czego.
@shido w żadnej z firm, w której pracowałam zarząd, a tym bardziej RN, nie mieszały się w sprawy pracownicze.. xD Oni w ogóle nie są od tego...
@lalaada - jak jest prezesem zarządu, to wnioskuje, że firma to spółka kapitałowa... To co to znaczy, że jest jego?
Co do zasady - właścicieli i akcjonariuszy wyłącza się z bezpośredniego prowadzenia spraw spółki, właśnie przez ustanowienie organow, takich jak zarząd, na czele z prezesem, który odpowiada przed właścicielami..
To mała firma. Zarząd 2 osoby. Sp. z o.o. On ma 3/4 udziałów, wspólnik 1/4, ale w nic się nie miesza. Więc jedyne co to mogę zgłosić to do sądu pracy. Ale nie chce tego robić. I on i firma dalej są dla mnie ważni. Mimo, że zachował się w tym przypadku jak szuja to zawsze był dobry szefem dla mnie i dla reszty moich współpracowników.
Zawsze można go nie pozywać ale zagrać jego kartami i zaszantażować: albo się odwali i zachowasz pracę albo sąd pracy. On nie jest w porządku więc odwagi, broń siebie i nie daj sobą rządzić.
Nic nie powinnaś. Wyluzuj. Robisz to, co uznajesz za najkorzystniejsze dla siebie na teraz rozwiązanie. Skoro na chwilę obecną jest Ci dobrze, tak jak jest, to OK.
W przyszłości, jeśli poznasz kogoś i się zaangażujesz, być może odejdziesz. A być może już nie będzie takiej potrzeby, bo szefunio pozna w między czasie inną kobitkę, i straci dla niej głowę. I Twoje związki przestaną go obchodzić.
Ważne tylko, byś się nie zamykała na nowe, obiecujące znajomości, z obawy przed reakcją księcia pana. Zanim nowa znajomość wejdzie na etap głębokiego zaangażowania, może minąć sporo czasu i szefunio nie musi nic o niej wiedzieć. O ile nie zaczniesz wrzucać zdjęć z nowym chłopakiem na fejsa, i robić innych tego typu głupot, w których celują nastolatki.
A tak na marginesie - obleśny typek z szefunia. Wykorzystuje swoją przewagę, by kontrolować Twoje życie intymne. Fuj.
Rozsądne podejście.
jesli masz staz, doswiadczenie, wiedze, to rozejrzyj sie dyskretnie po rynku pracy i podobnych stanowiskach, zaloz konto na linkedin, a pewnie rekruterzy sami beda do ciebie pisac
jak znajdziesz porownywalna lub lepsza oferte to odejdz
ale sprawe o mobbing tez bym wytoczyla
w sadzie nie ma 3/4 udzialow
Nagraj dziada i idź wyżej. Może uda się przenieść któreś z Was do innej filii?
A czemu nie możecie być razem? On ma partnerkę, dobrze myśle?
Nie, nie miał i nie ma dziewczyny, żony ani kochanki.
Nie ma to jak godzić się na mobbing.
szczerze to powinnas namowic go na takie zwierzenia jeszcze raz, nagrac i zglosic mobbing i szantaz
musialabys to nagrac zeby miec dowody
Ludzie dają jakieś rady ale autorce widzę dobrze w zaistniałej sytuacji. Nie szuka porad tylko chciała się pochwalić. Oceniam ją jako odmóżdżoną lalę, której może kiedyś naleje się do łba ale daleka droga do tego.
Nagraj go i idź do sądu. Może jeszcze od pajaca odszkodowanie dostaniesz.