Parę lat temu, kiedy w zimie mieliśmy te magiczne -25 stopni (to były czasy!) oraz tonę śniegu na podwórku, wracałam sobie z uczelni. Pierwszy rok na wymarzonej uczelni w Krakowie (piękne miasto, często za nim tęsknię). Czekam na tramwaj od jakiejś godziny, z powodu tak niskiej temperatury była jakaś awaria. Modląc się w trakcie zamarzania, marzyłam tylko o ciepłej herbacie, którą wypiję od razu po przyjeździe do domu. Po dłuższej chwili oczom mym ukazał się zbawca wybawiciel – tramwaj. JEDZIE! Bogu dzięki! Wsiadam niczego nieświadoma. Po jakichś 10 minutach zauważam wzrok innych pasażerów, chichotanie oraz wytykanie palcami. Zastanawiałam się, co jest, do cholery... Przecież nic nie zrobiłam, ubrana też jestem normalnie... pewnie się im nudzi. Włączyłam więc sobie muzyczkę i słucham zadowolona.
Po około 20 minutach dojechałam na swój przystanek, wracam szybciutko do swojego gniazdka, myśląc o herbatce i łóżeczku. Wchodzę do mieszkania (zaraz naprzeciwko drzwi mieliśmy duże lustro) i co widzę? Twarz jak z horroru, dosłownie... Jakby ktoś konkretnie postarał się zrobić na mojej gębie jakiś potworny makijaż. Współlokatorka aż kwiczała ze śmiechu.
Co się okazało? Podczas czekania na ten nieszczęsny tramwaj rzęsy (które miałam dość konkretnie wytuszowane) pokrył szron.. Wszystko zaczęło niestety przy wysokiej temperaturze w tramwaju topnieć. Tak że tego... Tak właśnie zyskałam przydomek „topniejąca twarz”.
Dodaj anonimowe wyznanie
Dorośli ludzie śmiali się z tego powodu że roztopił Ci się makijaż
Dokładnie, tak właśnie było, wszyscy patrzyli i się śmiali, nawet kierowca autobusu
@Econiks, czy to nawiązanie do piosenki zespołu Piersi a konkretnie zwrotki:
"Kierowca w autobusie, co zdążyć chciał na czas
Do dechy radio zgłośnił i wdepnął mocno w gaz,
Bo w radiu swym usłyszał tę samą piosenkę,
Co Zosia ją słuchała, więc nucił refren ten"?
Niestety nie znałam wcześniej tej piosenki. Tutaj bardziej nawiązanie do tekstu "a kierowca autobusu wstał i zaczął klaskać", który odnosi się do zmyślonej lub wyolbrzymionej sytuacji
@Econiks, a ja z kolei nie znałem tego określenia na historie które nigdy się nie wydarzyły
I to zaledwie parę lat temu były takie zimy?? Mi się wydaje, że bardziej paręnaście!
3 lub 4 lata temu w Wielkopolsce w okresie okołoświątecznym przez kilka dni było od -25 do -20°C
Jak jest awaria tramwajów to się idzie pieszo albo szuka innego dojazdu do domu. Przecież nie byłaś pierwszy raz w mieście.
Nie zawsze da się dojść pieszo do domu
Szczegolnie gdy dom jest na wyspie.
Niechcealemusze, co?
Tarkin w Krakowie jeżdżą autobusy. Jakby było bardzo zimno i by szyny zamarzły to na pewno by jeździła komunikacja zastępcza.
Tarkin w Krakowie jeżdżą autobusy. Jakby było bardzo zimno i by szyny zamarzły to na pewno by jeździła komunikacja zastępcza.
Tarkin w Krakowie jeżdżą autobusy. Jakby było bardzo zimno i by szyny zamarzły to na pewno by jeździła komunikacja zastępcza.