#ObGMb
Andzia nie ma rodziców, wychowała się w domu dziecka. Jedynymi jej bliskimi osobami (prócz dzieci) jest kilkoro przyjaciół. Znajomych też zbyt wielu nie ma. Andzia samotnie wychowuje 2 małych dzieci, ich ojciec ją zostawił, gdy zaszła z drugim w ciążę, argumentując, że on drugiego nie chciał, jak ona mogła mu to zrobić itp. Ona mu zrobiła..... No idiota jakich mało. Jakieś tam alimenty płaci, śmieszne pieniądze (podobno mało zarabia), grosze, które ledwie wspierają budżet samotnej matki z dziećmi w wieku 7 i 6 lat. I choć Andzia naprawdę radzi sobie wzorowo, to wszyscy staramy się jak możemy ją odciążyć - a to nowy sweterek dla córci albo plecak dla synka, a to zabierzemy dzieciaki do kina, czasem ktoś ich popilnuje cały dzień itp.
Andzia pracuje, zarabia godnie, choć udokumentowane ma najniższą krajową za pół etatu. Mieszka w skromnym, ale schludnym mieszkanku. Gdy wchodził program 500+, mimo naszych argumentów nie skorzystała z niego, mimo iż może, bo cyt. "mi niczego nie brakuje, musi wystarczyć dla tych, którzy potrzebują bardziej".
Trzy miesiące temu stałam z Andzią przy kasie w markecie, obok grzecznie stały jej pociechy. Chichotałyśmy wesoło na myśl o czekającym nas babskim wieczorze, pierwszy CAŁY, wolny weekend Andzi od daaawna, maluchami miała zająć się moja siostra. Na taśmie pośród różnych smakołyków dla nas i słodkości dla dzieci stały dwie flaszeczki żurawinowej Finlandii. Z radosnego gwaru wyrwał nas komentarz sąsiadki Andzi stojącej za nami. Babka ok. lat 40, modna, wylaszczona, niespecjalnie lubiana, głośno i wyraźnie rzekła: "No i właśnie o tym mówię, nachapie się taka na 500+ i imprezki, duperelki, potem żebranie, żeby mieć coś dla dzieci, a dla porządnych ludzi to nie ma pieniędzy w tym kraju".
Wszystkich zatkało, a mnie najbardziej. Andzi w oczach stanęły łzy. Już mój mózg zbierał się na odwagę, żeby babsku soczyście strzelić tzw. liścia, na co nagle odzywa się 7-letni Jaś: "Och, mamo, czy możemy dać pieniążki tej biednej pani, popatrz, ma dziury w spodniach, widzisz jaka jest zła, że mamy więcej niż ona?". I zwrócił się do babska: "Proszę, to moje dwa złote kieszonkowego, niech pani już nie będzie zła". I stał tak kilka sekund z wyciągniętą rączką, póki mu nie wyjaśniłam, że tej pani pieniążki da ktoś inny.
Dwa dni potem sąsiadka odwiedziła Andzię. Przeprosiła. Kupiła dzieciakom jakieś drobnostki. Od tamtej pory oddaje Andzi co rusz jakieś swoje "stare" ubrania. Nikt nie wie, nawet Andzia, dlaczego sąsiadka tak się okropnie wtedy zachowała. Nikt tego incydentu nie wspomina, tylko Jaś gdy opowiada historie, w których sąsiadka bierze udział, mówi o niej "ta biedna pani z góry". A ja do tej pory nie mogę ogarnąć swoim malutkim umysłem, jaką siłę mają szczere, dziecięce słowa wypowiedziane w trafnym momencie.
Andziu, pozdrawiam Cię mocno!
PRM
Ja bym się zdenerwowała jeśli pomagałabym komuś jak tylko mogę, a ta osoba nie przyjęłaby pomocy od rządu, która się jej należy, lecz dalej polegała na mnie. Moim zdaniem to po prostu głupota
Nie, rząd tylko dysponuje tymi pieniędzmi, one są nasze. Już niedługo dowiecie się o co chodzi, gdy chleb z 1,50 będzie kosztować 3.20...
dokładnie!!
Jak to i tak sa pieniondze podatników loz
To jest zachowanie odpowiedzialne a nie głupota.
Mikson od kiedy zachowanie odpowiedzialne to nie branie czegoś czego jej się należy? Bezsensu
Do tego dziwi mnie, że nie pomyślała o dzieciach. Mogła wziąć te pieniądze chociażby ze względu na nie. Zawsze dodatkowe pieniądze się dla dzieci przydadzą, chociażby na jakieś szkolne wycieczki.
Ja też tego nie rozumiem, zwłaszcza, że na dzieci kasy nigdy dość. A to ubrania, książki, albo wizyty u lekarzy. Jak niepotrzebuje, to po co pozwala znajomym robić za sponsorów? Hipokryzja. Jakby nie mogła wziąć tych pieniędzy i z ewentualnej reszty pomóc innym dzieciom, choćby z domu dziecka.
Znajona mojej mamy, młoda wdowa też nie chciała przyjąć 500+ ale namowili ja znajomi. Teraz pieniądze idą na konto dzieci i tam sobie rosną. Jak do tej pory wybrała trochę tylko raz na wakacje. Po kilku latach uzbiera się ładna sumka i dzieciaki będą miały latwiej np. na studiach.
MMH za chwile państwo albo utonie w długach albo zbankrutuje i na tym się skończy 500+.
Dziwi mnie ze ludzi biorą te 500 zł za jakiś pewnik i tak jak Ty mówisz "za kilka lat", nie będzie za kilka lat jeśli ludzie nie będę uczciwie pracować o wpłacać z powrotem tych pieniędzy w postaci podatków.
Ale no cóż. Nie ja to wymyśliłam.
Nie branie pieniędzy to zachowanie odpowiedzialne ponieważ w ten sposób dba ona o budżet państwa ktory przy tym programie musi sie rozlecieć prędzej lub później.
Dawno noe czytałam nic w co tak bardzo mi się nie chciałoby wierzyć.
Błogosławieni ci co przeczytali a uwierzyli.
A ja nie ogarniam tej Andzi. "Zarabia godnie, choć udokumentowane ma najniższą krajową za pół etatu." - czyli mam rozumieć, że wypłatę ma w dwóch częściach, jedną na konto, oficjalnie, a drugą pod stołem, nieopodatkowaną? Jeśli tak to wygląda, to Andzia w zasadzie pracuje na czarno i nie odprowadza podatków, czyli de facto okrada państwo. Jednocześnie wyrzeka się 500+ (które pewnie by jej się nie należało, gdyby na umowie miała to, co dokładnie zarabia, skoro zarabia "godnie"), co tworzy jakąś podwójną moralność, bo nie chce zabierać tym, co potrzebują, a jednocześnie zabiera im to, nie mając w pełni legalnej płacy. Bez sensu.
Dokładnie. I jeszcze pretensje o to, że ojciec dzieci mało płaci bo "podobno mało zarabia "
I bardzo dobrze robi! Państwo to zło. Wolę zarabiać 2000 na czysto niż 1800 tak żeby pracodawca musiał wydawać 3000, tak jak to teraz jest, w patologicznym systemie.
Po co wy jej wogóle pomagacie? Mogłaby mieć 500+ a próbuje udawać niezależną. Jeśli potrzebuje się pomocy to się z niej korzysta.
Właśnie, skoro jest to nieszczęsne 500+ to niech skorzysta, zamiast zgrywać niezależną. Niech pomyśli o dzieciach a nie swoje sumienie uspokaja, ze jaka to ona ponad to.
Polska kraj cebula i burakiem plynacy. Nie wazne czy jej sie nalezy czy nie. Wy wyçhodzie z zalozenia, ze jak daja to sie bierze. Ale tu nie o to chodzi. Czy gdziekolwiek w wyznaniu macie ze dziewczyna bierze od nich pieniadze ? Nie. a za 500 + czasu nie kupicie. A tu ewidentnie pomoc nie jest materialna. Skonczcie zagladac ludziom w portfele bo w wyzaniu jest zupelnie inny przekaz niz te cale 500+
Tysiak na ulicy nie leży 😊
Nie rozumiem czemu nie bierze pieniędzy, które jej się należą
Bo dba o budżet państwa.
@mikson
Pracując w połowie na czarno.
PRM? 🙄
Prezes Rady Ministrów :D
Dzięki xD no to wiemy teraz, że to wyznanie pisała Szydło.
Ja ciebie też Ala :)
Błogosławieni ci co przeczytali a uwierzyli.
Nie rozumiem ludzi, którzy nie biorą tego co im dają (500+).