Pewnego razu poszedłem do kolegi, żeby pograć. Siedzimy i gramy, podchodzi pies kolegi. Łasi się do niego, a ten gnojek zaczął go kopać, aż skomlał. Wkurzyłem się
na maksa, no i spuściłem kolesiowi wpierdol. Zabrałem psa i wróciłem do domu.
A teraz, po pół roku od tamtych wydarzeń, piesek dał się pierwszy raz normalnie pogłaskać : )
Dodaj anonimowe wyznanie
Przyszedłeś do kolegi, najebałeś mu, ukradłeś psa i poszedłeś do domu? No nieźle się bawicie.
Raczej uratował pisnę, a kolesiowi zafundował lekcję pod tytułem, "Poczuj się tak jak ten bezbronny zwierzak".
I bardzo dobrze zrobił.
@Vstorm serii traktujesz zwierzęta jak ludzi?
Tak. A co w tym złego? One też mają uczucia, też ich boli i są bardzo wierne.
Dodatkowo, uważam że zwierzęta są bardzo mądre jak na zwierzaki. I jakby tak zabrakło kobiet na świecie to by wcale nie płakał. Bo by były zwierzaki.
@Vstorm Czyli gdyby brakło kobiet na ziemi pukał byś zwierzaki? Tak to można wywnioskować z twojej wypowiedzi :/
Wiedziałem, że padnie takie komentarz. Nie jestem zeofilem czy jak to się nazywa. Ja bez seksu mogę, żyć całe życie. Nie przeszkadza mi to. Owszem ciągnie mnie do dziewczyn, ale to naturalna ludzka natura. Którą można kontrolować.
I rodzice kolegi ot tak pozwolili ci zabrać psa?
A kto mówi, że kolega autora mieszka z rodzicami, że muszą dawać pozwolenie. Może jest dorosły mieszka sam i pies był jego, a nie rodziców.
Zwykle pograć do kolegi idą dzieciaki, nie dorośli ludzie, których stać na własny sprzęt i gry. Dlatego.
Flippa a skąd wiesz, że ich nie stać na własny sprzęt i gry? Załóżmy. że oboje posiadają te rzeczy, ale co za radocha grać wiecznie samemu? Czyli że to dzieciaki, bo wolą pograć razem, niż w samotności?
Nie wiem jak dla mnie normalne było wpaść do kumpla i przykładowo przy piwku pograć na PS'ie w fife.
Nie jest też wspomniane co to za gry, np. w gry planszowe przeważnie lepiej się gra z kimś niż samemu :)
Poszedłem* jak już:)
"Poszłem" bo blisko, "poszedłem" używamy, jak "poszł" daleko... ;)
Co? XD
-Przyszłem.
-Przyszedłeś.
-Chyba lepiej wiem co zrobiłem, blisko miałem to przyszłem.
To było w jakimś kabarecie
-On chyba lepiej wie co zrobił. Może on tu... przyszł?
To musi być Sosnowiec...
Krótko i na temat. Fajnie.
Gówno-wyznanie ściągnięte od miliona innych, dokładnie takich samych. 0 szczegółów i widzę.
Jezu jakie to jest nieprawdziwe. Myślisz, że ktoś uwierzy w twoją bajeczkę? Zabrałeś koledze psa, a chłopak nijak nie zareagował, tak samo jak jego czy twoi rodzice? I przez pół roku nikt się nie upomniał? Błagam.
Bez jaj cygana do domu wpuścił.
Zachowanie kolegi było nie na miejscu, ale ty sam nie byłeś lepszy. Powinieneś go upomnieć, a nie bić, a później odbierać zwierzę... Wyznanie wydaje mi się nieco naciągane, ale jesli jest prawdziwe to powinieneś zastanowić się dwa razy zanim coś zrobisz
Dziekuje w imieniu psa!