#P79WO

Hipokryzja w postaci czystej, wersja damska.

Jestem w szczęśliwym związku od 10 lat. W szeroko rozumianym gronie naszych znajomych jest sporo par z dziećmi. Zwykle oboje rodziców zajmuje się nimi, z lekką przewagą kobiet. W kilku przypadkach kobieta zrezygnowała z pracy zawodowej na rzecz opieki nad potomstwem. Ogólnie oba modele są akceptowane, przy czym kobiety ciągle podkreślają, jak męcząca i zajmująca jest opieka nad maluchami. Przeliczanie tego na odpowiednik pracy zawodowej itd.. Zasadniczo zgadzam się z tym, choć moim zdaniem jest to praca stosunkowo prosta i nie męcząca na tyle, aby robić z siebie bohatera.
Pewnego razu moja żona stwierdziła dość zaskakująco dla mnie, że chce mieć dziecko. Im szybciej, tym lepiej. Ot, taki nagły, a ostry atak instynktu zachowania gatunku. Dziecko było już od dawna moim życzeniem, więc chętnie zaangażowałem się w jego realizację. Po udanym doprowadzeniu projektu do fazy końcowej, główna projektantka przekazała gotowy produkt w moje ręce. Wróciła do pracy i kontynuowała świetnie idącą karierę, przynoszącą dochody w wysokości 3-4 średnich krajowych plus nieregularne, acz wysokie premie.
Ja zasadniczo kontynuowałem mój przewód doktorski, choć wyraźnie wolniej ze względu na nowe obowiązki wobec nowego członka rodziny. Model ten ustaliliśmy na wczesnym etapie projektu i spełnił on wszelkie pokładane w nim nadzieje i oczekiwania. Miał jednak mały efekt uboczny – sporo osób nie było w stanie wykazać dla niego zrozumienia. Szczególnie kobiety. Jak on może kazać dziewczynie harować i płacić za wszystko, a samemu siedzieć leniwie na dupie i bawić się z dzieckiem? Usłyszeć taki tekst od babek, które wcześniej wykazywały własny heroizm, robiąc ok. 50-70% tego co ja, było dość specyficznym przeżyciem. Jako mężczyznę stać mnie na więcej? Jeśli miałoby tak być, jak to się ma do równości płci? Czyżby facet być nim przestawał, jeśli przejmie historycznie tradycyjne obowiązki kobiety? A jeśli już to zrobi, to ma siedzieć cicho i się ukrywać?
Wszystko ma jednak swoje plusy, moja żona mocno zredukowała liczbę osób, z którymi chce się spotykać i dzięki temu ma więcej czasu dla mnie. No, właściwie dla nas.
Domandatiwa Odpowiedz

Gratuluję umiejętności właściwego potraktowania niewłaściwych komentarzy oraz ich autorek. Na wypasie takie zgrane małżeństwo!

Postac Odpowiedz

Szczerze nie rozumiem, jak można wymagać od kogoś więcej, niż od siebie. I co jest dziwnego w tym, że mężczyzna zajmuje się dzieckiem.

SokoliWzrok

No bo facet ma być męski! Pracować dniami i nocami, zarabiać hajs, nie dzieci wychowywać.

ohlala Odpowiedz

U mojej przyjaciółki tak było, była z dzieckiem na początku, żeby dojść do siebie po porodzie, a potem mąż poszedł na opiekuńczy, bo ona zarabia 3 x więcej od niego. Na szczęście u nich nikt nic nie gadał, argument finansowy chyba skutecznie zamknął usta. ;)
Jak dla mnie nie ma znaczenia, który rodzic zostanie z dzieckiem, byle tylko oboje mieli z nim więź.

KorseyShani Odpowiedz

Super! Bardzo dobrze postąpiliście, nie ma po co psuć sobie nerwów.

karolyfel Odpowiedz

Gratuluję Wam zgranego małżeństwa i zdrowego podejścia do rzeczywistości. Niech się Wam dobrze wiedzie.

CentralnyMan Odpowiedz

I bardzo dobrze zrobiliście. Masz bardzo fajną żonę

budyn4 Odpowiedz

No pewnie, że jest ok zamienić się rolami, jeśli to wam pasuje.

budyn4

Ale co do "roboty przy dziecku", to zwykle jest to model: robota przy dziecku, robota przy całym domu, dbanie o potrzeby partnera (jedzenie, pranie, prasowanie itd.) i nierzadko praca. Plus kobiety SĄ słabsze fizycznie i równość działa tu na zasadzie wyrównywania szans, a nie mistycznej równości gatunkowej. Plus ciąża, poród, powrót do zdrowia sprzed porodu też są bardzo istotnym czynnikiem, a pamiętajmy, że jeszcze bez ciąży część kobiet ma wyciętą 1/4 z każdego miesiąca przez całą wczesną i późną młodość, bo sporą część znosi okres bardzo źle lub źle i tego "nie przełożysz" na swój organizm i swoje doświadczenie, bo się nie da, tak jak ja nigdy nie będę mieć porannej erekcji. Ja jestem do tego organizmem ogólnie delikatnym i po ciężkim wypadku drogowym i urodzenie dziecka + opieka to dla mnie jakiś kosmos, bo mnie męczy już zwykłe życie.

dewitalizacja

Ja na szczęście mam bezbolesny okres, ale też nie wyobrażam sobie ciąży przez problemy zdrowotne. Mam przodopochylenie miednicy i problemy z poruszaniem się, więc nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak miałoby to wyglądać z brzuchem. Nie wspominając o porodowym bólu. Na szczęście nie współżyję, więc nie grozi mi przypadkowe znalezienie się w tym stanie.

budyn4

No jasne @dewitalizacja, ale pamiętaj też, że jeśli kiedyś będziesz miała potrzebne Ci (w Twoim przede wszystkim mniemaniu) warunki i taką potrzebę, to przy współpracy z sensownym ginekologiem (położną, rehabilitantem, każdym innym pomocnym specjalistą) możesz móc i zajść w ciążę, i ją donosić i przeżyć to w miarę komfortowo! ❤️
Nie zachecając, nie zniechęcając, po prostu wspierając,
Pozdrawiam serdecznie,
budyn4

Hvafaen

Mój mąż miał dużo szacunku do kobiet i ich cierpienia przed moją ciążą, a teraz ma ogrom tego szacunku, bo widział jak cierpie, wyrzyguje wszystko co zjem, był przy mojej cesarce, widział jak przed miesiąc nie mogłam się normalnie ruszać po cesarce. Mimo, że robiłam joge i ćwiczenia by przejść poród normalnie to nic to nie dało, dziecko było zbyt duże bym je urodziła naturalnie. Najważniejsze to mieć faceta z empatią, który cię kocha. Samo to, że widzisz jak on cierpi, bo nie może ci pomóc pomaga przejść przez okropne czasy.

ChciwyIcek Odpowiedz

Niektórzy ludzie lubią narzekać i użalać się nad sobą jak to oni nie mają źle czy to dla współczucia czy poklasku. A rzeczywistość jest często inna niż sami to przedstawiają.

Dragomir Odpowiedz

Czyli wyszło tylko na dobre.

Dodaj anonimowe wyznanie