#PufGp

Na początku grudnia pojechałam do lekarza rodzinnego, ponieważ nie czułam się najlepiej. Jak to w przychodniach - ludzi masa. Z racji tego, że ledwo stałam pod ścianą czekając na swoją kolej, jakiś mężczyzna powiedział, że on tylko na kontrolę i mam usiąść. A było to miejsce obok starszych ludzi.

Wszyscy siedzieli, tylko jedna kobieta stała obok mojego wcześniejszego miejsca. Rozmawiali o służbie zdrowia, chorobach i tym podobne - standard. Nagle jakiś pan powiedział, że on jest zapisany na wizytę dopiero w marcu... Na to kobieta (właśnie ta stojąca):
- A to jakby miał pan raka, to by nie dożył.
Zapadła cisza, a mężczyzna odpowiedział:
- No ja właśnie raka mam...

Biedna nic się nie odezwała, tylko przybrała różowy odcień twarzy. Na szczęście ten pan był zdystansowany i zaczął się śmiać, po czym wszyscy do niego dołączyli. No, z wyjątkiem tej pani.
Życzę Panu dużo zdrowia i wytrwałości w chorobie :)
coztegoze2 Odpowiedz

Biedny to ten pan. Nie dość, że chory, nie może się normalnie dostać na wizytę żeby być leczony, to się jeszcze musi nasłuchać takich tekstów że umrze.

Dragomir Odpowiedz

A teraz to w ogóle, bo w czasach plandemii wizyty są zdalne albo wcale, no chyba że byłby Ukraińcem nawet bez dokumentów to inna bajka...

Dodaj anonimowe wyznanie