#Q2syS

Jestem uczennicą I klasy technikum (po wakacjach drugiej). Szkoła znajduje się daleko od mojego domu, więc muszę mieszkać w internacie. Według mojej mamy życie w internacie, a szczególnie w moim jest cudowne. Prawda jest taka, że nienawidzę tego miejsca. Za każdym razem gdy tu przyjeżdżam po weekendzie jestem w stanie bliskim depresji i to utrzymuje się przez cały tydzień.



Teraz pod koniec roku szkolnego jestem bliska załamania nerwowego, ciągle chodzę smutna i przygnębiona. W pokoju mieszkam z czterema osobami: dwie są psiapsiłami wcale przy mnie nie rozmawiają, a co dopiero ze mną. Trzecia czuje się wykluczona tak samo jak ja i całymi dniami przebywa na mieście i często nocuje u koleżanki z klasy. Ja też staram się często wychodzić, no ale wiadomo czasami pogoda na to nie pozwala lub jest inny ważny powód by zostać w pokoju.

I wyobraźcie sobie siedzieć cały dzień z trzema osobami w milczeniu, zwłaszcza jak widzisz, że te koleżaneczki ciągle piszą do siebie na messengerze lub wysyłają sobie snapy i wymieniają uśmieszki. To naprawdę dołuje. Całymi dniami jest straszny hałas, bo niektóre nie muszą się uczyć i w głębokim poważaniu mają innych. A na dodatek moja wychowawczyni (mieszkam u zakonnic) chcę żebyśmy chodziły na wszystkie msze, modlitwy i lekcje religii jakie odbywają się w bursie. Kiedy nie przyjdziesz wyjeżdżają z tym że nauka nie jest ważna dla Boga i nie liczy się, że chcecie mieć dobrą pracę w przyszłości. Nie jest ważne że macie najważniejszy sprawdzian z tego przedmiotu w całym roku szkolnym.

Najbardziej zdenerwowało mnie jednak to, że pewnego dnia nasze kochane siostrzyczki bez żadnego poinformowania nas o ty zabrały nam naszą własność (miski, kubki itp) z NASZEGO aneksu kuchennego, który znajduje się na korytarzu i zażądały byśmy za KAŻDĄ naszą rzecz płaciły po 2 złote (teraz już po 5 zł). Nie mam z kim o ty pogadać, więc proszę o radę na przyszły rok. Ja już naprawdę nie daję rady i czuję, że jak będę musiała spędzić tu jeszcze rok (a chyba będę musiała) to popadnę w depresję. Dziękuję że dotrwaliście i proszę o rady.
Smosia Odpowiedz

Napisz na podaniu o przyjęcie do internatu na następny rok szkolny prośbę o to, żeby przydzielili Cię do innego pokoju. Tez mieszkałam w internacie, różne dziwne historie miały miejsce, ale jak ma się fajne osoby w pokoju to jest naprawdę świetnie. :)

Smosia

A, i dodam jeszcze - nawet z niefajnymi wychowawcami można sobie poradzić jak ma się właśnie fajne koleżanki :)

ZimnaFrytka

Ja też mieszkałam i potwierdzam, spróbuj też może poszukać koleżanek poza twoim pokojem, takie przyjaźnie są naprawdę świetne

Smosia

ZimnaFrytka, takie przyjaźnie są naprawdę silne :3 Ja tak w internacie poznałam moją najlepszą przyjaciółkę i mimo tego, że od dawna obie już mieszkamy zupełnie gdzie indziej (i to spory kawałek od siebie) to nadal jesteśmy jak siostry :)

Zaslepiona Odpowiedz

Niby trochę bez ładu i składu to wyznanie, ale może spróbuj zaprzyjaźnić się z tą drugą dziewczyną? Albo porozmawiaj z rodzicami, niech zmienią Ci pokój, albo w ogóle internat.

Mlodapsiara Odpowiedz

Polecam ci stancję. Życzliwość starszych (albo i nie) ludzi w takich miejscach jest świetna.

pXIX Odpowiedz

Czytam początek - myślę "sama sobie problemy tworzy", dochodzę do zakonnic- ŻE CO?!?
Dziewczyno zgłoś rodzicom, bo to nie jest normalne. Ich zachowanie jest chore, a z rzeczami to zwykła kradzież. Wiem że kwota zbyt niska na przestępstwo, ALE okradły NIE tylko Ciebie. Zgłoście na policję grupowo. Wyśmieją, ALE grupy bab tak łatwo nie spławią. Zakonnice przynajmniej będą miał siarę.
Druga rzecz - powtarzam - POWIEDZ wszystko rodzicom i zarządzaj od nich normalnego miejsca, bo tu znęcają się psychicznie (teksty o bogu się kwalifikują) i okradają. Jeśli rodzice są czegoś warci, to zareagują. Jeśli nie to nie miej wyrzutów i przejdź do punktu trzeciego
Trzy- zgłoście grupowo do UWAGI lub INTERWENCJI. TVN i Polsat nie lubią katofanatyków (szkoda że tylko kato, ale mniejsza). Zakonnice wyrzucą Cię same, więc rodzice nie będą mieli wyboru i będziesz musiała znaleźć inne miejsce (acz jeśli są po*** to istnieje ryzyko że Cię znienawidzą).

Inna rzecz- może spróbuj się, a bo ja wiem, ODZYWAĆ? Jak kulisz się w kącie i uciekasz, to nikomu nie przyjdzie do głowy że chcesz kontaktu. Pomyślą że ich nie lubisz, albo Ci tak dobrze

A w sprawie miski- kup nową, bo wyjdzie taniej (szklana od 2zł) i trzymaj u siebie. Będą dławić bunt w zarodku, ale walcz. I spróbuj zwerbować sojuszników. Może nie wszystkie dziewczyny są tak powalone aby im status quo odpowiadał

Luzaq

Ja oprócz na policję, Interwencję i Uwagę zglosilbym kradzież miski do trybunału europejskiego. Oni się różnymi bzdurami zajmują może i tym się zajmą.

AABK

Super rada. Jeśli bursa jest prowadzona przez zakonnice, to raczej było oczywiste, że będzie im zależało na tym, żeby autorka uczestniczyła w życiu duchowym. Jak się nie chce w nim uczestniczyć, to się nie idzie do takiego miejsca. Bardzo możliwe, że TVN zrobi o tym program, ale tylko dlatego że nie lubią zakonnic. Jesli się nie lubi kościoła, to się nie korzysta z instytucji, które prowadzi. Ale nie, bo jest wolność i każdy może wierzyć w co chce, poza tymi, którzy wierzą w Boga. A co do korzystania z kubków i misek, powinno to zostać zgłoszone opiekunom, lub rodzicom jeśli opiekunowie nie zareagują.

AzucarMoreno Odpowiedz

Siedzą razem w pokoju i piszą di siebie widomości? Dokąd zmierzasz, świecie?

Luzaq

Widocznie cos jest nie tak z autorka skoro nie chcą przy niej rozmawiać.

GeddyLee Odpowiedz

Nie wiem w czym problem. Ja w akademiku mieszkam z chłopakiem z którym dziennie zamienimy może dwa słowa i mi to odpowiada. Współlokator nie musi być przyjacielem.

GeddyLee

Wróć, przeczytałem do końca i już widzę w czym xD

dotkom Odpowiedz

- zmien pokoj (powinni Ci bez problemu przydzuelic)
- znajdz internetowa pasje, a to jakis kurs na coursera, fajny serial, lekcje jezyka, cos co bedzie ciekawe na tyle, ze idciagnie Twoja uwage od ciszy w pokoju
- zglos absurd placenua za swoje rzeczy. Pogadaj chociazby z rodzicami, moze zainterweniuja.
- porizmawiaj z rodzicami, moze ufa sie znalezc inna opcje (moze jakas rodzina mieszka w tym samym muescie i Cie przygarnie)
- inna bursa?
- opcja trudna: znajdz prace weekendowa i moze bedzie Cie stac na doplacenie do pieniedzy, ktore rodzice placa na burse i wynajecie pokoju w jakims dzielonym mieszkaniu

Altystka Odpowiedz

Radzę zmienić pokój, sama mieszkam w internacie i wiem, że mieszkanie z ludźmi z którymi się dogadujesz jest kluczem do sukcesu ;) Mieszkałam wcześniej z pustakami, które zachowywały się jakby mnie nie było, a po zmianie poznałam swoją przyjaciółkę, która jest moją bratnią duszą- może Tobie też się uda tak trafić :D

Kejlen88 Odpowiedz

Czyżby Bolesławiec? A niektóre szczegóły zmienione dla niepoznaki? 😂

Helmut601 Odpowiedz

To nie jest forum.

Zobacz więcej komentarzy (8)
Dodaj anonimowe wyznanie