#QQfmw
Deszcz był ich krwią, a jak się pojawiały pioruny i grzmoty, to wtedy Bóg z Diabłem (którzy byli o wiele lepsi od aniołków i diabełków) interweniowali i ostatecznie rozstrzygali spór. I zawsze myślałam, że jak pojawia się tęcza, to wygrywa drużyna Boga, a jak nie było jej, to drużyna Diabła.
Mnie rodzice od początku uświadamiali i już jako dziecko znałam podstawowe prawa fizyki.
Obdarto mnie z magii wyobraźni! :c
Mialam to samo:) do czytania procz bajek dla dzieci dostawalam ksiazeczki wyjasniajace kwestie z fizyki, biologii itp. Na dluzsza metę jest to lepsze niz wkręcanie dziecku " magicznych wyjasnien".
Mi babcia zawsze mówiła że jak pada deszcz to aniołki się myją. Jak się blyskało podczas burzy to że pan Bóg nam zdjęcia robi a jak grzmiało to aniołki się biją a jak śnieg padał to kurze wycieraja
Mi mama tłumaczyła, że błyskawice powstają gdy aniołki robią zdjęcia :)
mi mama mówiła, że burza jest wynikiem gniewu Boga na nas(oczywiście zawsze myślałam, że był zły na mnie), a deszcz był, kiedy płakał i było mu przykro :v
Ja z moją przyjaciółką mieszkającą po sąsiedzku, jak byliśmy mali, mówiliśmy sobie, że grzmoty to odgłos przestawianych szaf w niebie :-)
mi babcia powiedziała, że deszcz to łzy pani bozi(((((:
Jak tęcza to raczej szatan wygrał :P
William Shakespeare - Burza.
Ciekawa koncepcja.
Gratuluję, byłaś samodzielnym mitotwórcą. W dawnych kulturach lub społecznościach "opowiadacz" pełnił bardzo ważną integrującą rolę, tłumacząc innym świat (abstrahując od zgodności tych wyjaśnień z późniejszą nauką).