Aż mi się przypomniały listy, które przychodziły przez jakiś czas na mój adres z więzienia. Wyglądały, jakby były napisane przez małe dziecko, krzywe literki, bazgroły, i tak dalej. Zaadresowane do poprzedniego właściciela, który uciekł chyba gdzieś do Australii. Jeden otworzyłam z ciekawości - z mnóstwem błędów i nutką szaleństwa było napisane jak bardzo za nim tęskni i jak nie może się doczekać, aż wyjdzie z więzienia, żeby go zobaczyć... Trochę straszne, na szczęście nigdy się nie pojawiła, a listy w pewnym momencie ustały.
Kiedyś wyjdzie i zna Twój adres
Ja tam wolałbym jednak być zakumplowany z mordercą niż z cherlawym pacyfistą :P
Aż mi się przypomniały listy, które przychodziły przez jakiś czas na mój adres z więzienia. Wyglądały, jakby były napisane przez małe dziecko, krzywe literki, bazgroły, i tak dalej. Zaadresowane do poprzedniego właściciela, który uciekł chyba gdzieś do Australii. Jeden otworzyłam z ciekawości - z mnóstwem błędów i nutką szaleństwa było napisane jak bardzo za nim tęskni i jak nie może się doczekać, aż wyjdzie z więzienia, żeby go zobaczyć... Trochę straszne, na szczęście nigdy się nie pojawiła, a listy w pewnym momencie ustały.
Chciałabym poznać jej historię
Listy udstały, bo pewnie wykonano wyrok...
ach ta zuzanna m..
Też od razu o niej pomyślałam :P
Nieprawda, ja z nikim listow nie pisze :D
nie wiem co jest ciekawego w osobie tak zdemoralizowanej.Dno dna.
Jak???
Z mamą Madzi? Ostatnio tu jedna pod wypocinami położnej bardzo chciała iść w jej ślady. Poszukaj - Masz kolejną znajomą w perspektywie.