#QaDfO
Wszyscy mówią, że to okropna choroba, powoduje depresję i wywołuje skłonności samobójcze, ale w moim przypadku ta choroba... uszczęśliwia mnie. Te głosy, które słyszę w głowie nie są nachalne, nie krzyczą, nie są negatywnie nacechowane, wręcz przeciwnie, są moimi życiowymi przewodnikami, a nawet więcej – przyjaciółmi, jedynymi jakich mam.
Nie każda choroba to ból i cierpienie, ale mimo to nie życzę nikomu z was zachorować :)
Schizofrenię określa się czasem jako "królewską chorobę", bo jak żadna inna ma bogaty arsenał objawów. Mam nadzieję, że wyzdrowiejesz. I że znajdziesz przyjaciół także na zewnątrz swojej głowy.
To okres przejściowy. Kolejne etapy nie będą tak przyjemne. Nasilenie zachowań depresyjnych, nagabywanie do samobójstwa przez głosy, dwubiegunówka... Działaj! Ja prawie straciłam swojego partnera, bo umknęły mi pewne objawy postępu jego choroby... Również zaczynał z "przyjaciółmi"...
Dokładnie to jest jeszcze ten etap, w którym się wydaje ze wszystko jest mile i przujemne. Niestety później juz tak nie jest i co gorsza im później tym trudniej wyleczyć.
no to dobrze :) życzę tylko tych prawdziwych przyjaciół, którzy cię rzeczywiście pocieszą i przytulą
Czy jeżeli głosy które slyszę w głowie, ich słowa i odpowiedzi sam sobie wyobrażam to też mam schizofremię? Tak z ciekawości
Wydaje mi się, że nie bo sam sobie to wyobrażasz ale lekarzem nie jestem :)
Bardziej brzmi jak tulpa, a nie schizofrenia. Ale jak przedmówca, lekarzem nie jestem :)
nie ma czegoś takiego jak tulpa, to są takie funkcje psychiki w celu zrozumienia niektórych rzeczy, wyobrażenia sobie reakcji zamiast rzeczywistej konfrontacji z ludźmi itp. jest to konsekwencja postawy wobec ludzi, jakiś uwarunkowań psychologicznych czy kulturowych, ale mieści się w kategorii zdrowia.
A ja mam inne - czy jeżeli słyszę ten głos, ale mogę nim trochę sterować i słyszę go tylko w gorszych momentach - to jakiś objaw, czy moje myśli? Czasem tych głosów jest dwa, jeden pozytywny, drugi negatywny
Głosy są schizofrenią, gdy są bardzo realne, tak realne, że aż w pierwszym momencie chcesz sprawdzić, kto to powiedział. Gdy wątpisz, czy to prawda czy nie. Ma się wrażenie, że głos ma własną osobowość. Steruje nimi Twój mózg, bo przecież są częścią Twojego umysłu, ale nie robi się tego świadomie. Nie należy tego mylić z dialogiem wewnętrznym, który stosuje chyba każdy z nas w celu produktywniejszego myślenia. Dialog wewnętrzny jesteś w stanie zatrzymać, głosów nie. Zainteresowanym gorąco polecam książkę pisaną przez "uleczoną" schizofreniczkę, Arhnild Lauveng - "Byłam po drugiej stronie lustra".
Twoja choroba może dodatkowo odstraszać realnych ludzi. To droga donikąd.
Słowa "Hello darknes my old friend " nabierają nowego znaczenia
Gdzie niby?
Fajnie, że znajdujesz plusy w chorobie, zamiast się w niej pogrążać :)
Zdiagnozowano Ci schizofrenię tylko na podstawie głosów? Ale wiesz, że głosy występują też w dysocjacji strukturalnej (najcięższym zaburzeniu potraumatycznym), że 20% zdrowych psychicznie ludzi ma głośne myśli i że zasadniczo osoby że schizofrenią odczuwają te głosy jako obce i intruzywne?
Schizofrenia kojarzy mi się z historią z Mariną Joyce.
Trzymaj się :)