#QwvEZ

Kiedy miałam może z 6 lat, poszłam z mamą na targ. Spodobały mi się rękawiczki, na środku których przyczepione były takie kolorowe mini-rękawiczki. Spytałam do czego służą. Usłyszawszy moje pytanie, pan sprzedawca, postanowił zaspokoić moją ciekawość. Odparł, że są one przeznaczone dla elfów, które każdej nocy wchodzą do nich i zasypiają tam. Oczywiście uwierzyłam.

Mama kupiła mi te wspaniałe, magiczne rękawiczki. Od tego czasu za każdym razem, kiedy zbliżał się wieczór, wkładałam rękawiczki do kartonika po butach, wsuwałam tam jakąś watę i jedzenie, żeby elfy nie były głodne. Rano, gdy się budziłam, szybko biegłam sprawdzić, czy jedzenie jest tknięte. Radości nie było końca, kiedy zauważyłam niedojedzony jogurt albo nadgryzione ciasteczko.

Po latach dowiedziałam się, że to tata podjadał w nocy pozostawione przeze mnie jedzenie, żeby nie było mi smutno.
Gryfonka Odpowiedz

Ty zadowolona, elfy szczęśliwe i tata najedzony. Same plusy 🙆

pisanka

Ale wiesz, że elfy nie istnieją?

BleBle

@pisanka jak smiesz nawet tak mowic!

Gryfonka

Oczywiście, że elfy nie istnieją. Jednorożce dawno je wytępiły.

Furiatka Odpowiedz

Masz kochanych rodziców ;)

Diavel Odpowiedz

Jejku, jak mi się ciepło w środku zrobiło po przeczytaniu <3

Ale i tak rozkminiam, po co były te małe rękawiczki, jeżeli nie jedynie do ozdoby.

Gryfonka

Ja myślałam, że chodzi o takie rękawiczki bez palców, które mają przyszyte "nakładki" umożliwiające ich zasłonięcie 🙈

Noodle1210 Odpowiedz

Jejka, dawno nie czytałam czegoś tak uroczego;; Elfy na pewno były ci wdzięczne~!

RhaenysTargaryen Odpowiedz

To mi tak dziadzio niepostrzeżenie w pokoju zabawki sprzątał i mówił, że to elfy. :)

Arak Odpowiedz

Chciałabym robić podobnie kiedy już będę mamą.

wmw Odpowiedz

Swietny pan z targu. Milo :-)

AnotherGuy Odpowiedz

Spodziewałem się raczej że w domu mieliście mysz, która te ciasteczka zjadała. Tak w sumie to dzięki temu się miło zaskoczyłem pod koniec :D

ulalala123 Odpowiedz

Urocze wyznanie:)

Pandorozec Odpowiedz

Miałam tak z dwiema lalkami. Dostałam je od mamy jak wrócila z Paryża. Powiedziała mi, że jak sam im jedzenie na talerzyk to ono zniknie. Zwykle po obiadku szłam do toalety, a gdy wracałam jedzenia nie było. Po kilku latach mam powiedziała mi, że to tata i ona zjadali to jedzonko. Teraz tak robie jak przyjeżdża moja siostrzenica.

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie