#R1DMK

Mam 23 lata i starszą o 5 lat dziewczynę.
Jesteśmy już ze sobą ponad rok, ale mam wrażenie, że to nie ma sensu.
Kwestią sporną między nami jest alkohol i imprezy. Ja raczej jestem abstynentem (siłownia i te sprawy), ona wręcz przeciwnie. Na początku mówiła, że pije tylko od święta, niestety okazało się to kłamstwem. Jakaś impreza czy spotkanie z przyjaciółmi, to zawsze wypija minimum 5 piw. Zdarzały się imprezy, gdzie grubo przesadzała. Nie pomagają prośby, zawsze mówi, że po prostu lubi, jak jej zaszumi w głowie.

Inaczej zostałem wychowany i nie podoba mi się, że ona tyle pije. Niestety ona nie widzi problemu, bo u niej w domu to normalne. Powoli tracę nadzieję i chyba to zakończę, a szkoda, bo strasznie kocham tę dziewczynę.
Vito857 Odpowiedz

Jedna kwestia, że ona za dużo pije. Druga kwestia, że nie powinieneś jej nakazywać co ma robić. Trzecia, że trochę słabo, że jeśli ją prosisz to ona ma to gdzieś.

Jakby się nie obejrzeć, i tak dupa z tyłu.

ohlala

Autor napisał, że ją prosi, żeby tyle nie piła. Jeśli faktycznie prosi, to 2 nie istnieje.

9110037486

Niw h autor ja zostawi. Chcę się bawić i będzie się bawić, z nim obecnie tez się bawi.

Rokusana Odpowiedz

Po komentarzach widać jakie mamy proalkoholowe społeczeństwo. Przedstawiasz tutaj tylko twój sposób postrzegania, na którego podstawie oceniłabym dziewczynę jako alkoholiczkę. Ale podkreślam, to tylko ułamek całego obrazu i mogę się mylić.

ohlala

Mamy kult picia. Tylko z kulturą dalej ciężko.

dziewczynaszamana

Na jakiej podstawie określiłbyś dziewczynę jako alkoholiczkę, skoro w wyznaniu nie ma podanej częstotliwości picia? Jeśli spotyka się ze znajomymi raz na miesiąc i wypije te 5 piw w przeciągu całego wieczora czy nawet nocy, to jest alkoholiczką?
Wiecie, że takim spłycaniem alkoholizmu, robicie największą krzywdę prawdziwym alkoholikom i ich rodzinom? Mówię to jako DDA. Przykro mi, gdy ktoś stawia na jednym poziomie osobę, która od czasu do czasu wypije sobie kilka piw i człowieka, który zniszczył moją rodzinę.

PoraNaPiwo Odpowiedz

Najważniejsze pytanie, jak często są te spotkania? Bo jak raz na jakiś czas, np dwa razy w miesiącu, no to ok. Jeśli trzy razy w tygodniu, to już może być dla Ciebie problematyczne. W takich wypadkach najlepiej dopytać, co dla kogoś znaczy okazyjnie, bo może znaczyć wiele.

Uzytkownik404

To jest Twoje zdanie, do którego oczywiście masz prawo, ale chyba nie powinieneś go wygłaszać takim autorytatywnym tonem. Jakby mój partner mocno się upijał dwa razy w miesiącu, to dla mnie byłoby to o wiele za często. Myślę, że może mogłabym znieść coś takiego dwa razy w roku (a i to z trudem 🤷🏼‍♀️)

Papuzia

Jakby mój partner upijał się do nie przytomności dwa razy w roku to bym go pogoniła.

karlitoska

Papuzia 5 piw to dość sporo, ale jeszcze nie do utraty przytomności

Uzytkownik404

Upijania się do nieprzytomności też bym nie zniosła, miałam na myśli stan w którym już się gada trochę od rzeczy, ale jeszcze trzyma pion i tańczy ;)
W wyznaniu jest mowa o *co najmniej* pięciu piwach, przy czym jak zrozumiałam jest to dolna granicą większego przedziału...

PoraNaPiwo

Użytkownik404, ale ona nie upija się do nieprzytomności dwa razy w miesiącu. Takie imprezy tylko się zdarzały, i to też nie wiemy, czy uchlała się do zgonu, czy tylko miała humor.
Jak miałam te dwadzieścia kilka lat, to takie 5 piw nie robiło na mnie żadnego wrażenia. O ile oczywiście były dobrej jakości, nie poprawiane żółcią bydlęcą, czy spirytusem, bo wtedy można się nieco zdziwić. Zwłaszcza na drugi dzień.

Uzytkownik404

Tak na prawdę nie wiemy, jak często jej się to zdarza.
Jednak jeśli ktoś pije tyle żeby mieć tylko "humor", to chyba nikt nie powiedziałby, że grubo przesadza z alkoholem, prawda?
A odporność na alkohol to rzecz bardzo indywidualna, mnie 5 piw pewnie by ścięło z nóg (nie wiem na pewno, bo baaardzo rzadko piję alkohol i pilnuję, żeby się nie poskładać).

PoraNaPiwo

Użytkownik404, tolerancja na alkohol może być bardzo różna u różnych ludzi. Mój facet ma humor i robi się senny po maks trzech kilelonkach wódki. Ja mogę wypuć dużo więcej, chociaż to zależy od dnia.
A jak ktoś jest bardzo negatywnie nastawiony do picia, to nawet lekki humor będzie przeszkadzać, zwłaszcza jak jest się jedyną całkowicie trzeźwą osobą w towarzystwie. Moja znajoma miała kiedyś faceta abstynenta (nie pił, bo ktoś tam w rodzinie był alkoholikiem). Gosciu robił jej jazdy nawet o piwko, czy dwa ze znajomymi. Finalnie się rozstali, a po latach jemu się odmieniło i pije już alkohol.

Uzytkownik404

PnP, nie powiesz mi chyba, że nie widzisz różnicy między 1-2 piwami a ponad 5, prawda?
Zakładasz, że dziewczyna dobrze toleruje alkohol, ale fakty są takie, że nic o tym nie wiemy.
Osobiście z powodu miejsca zamieszkania poza miastem, gdzie miałam wszystkich znajomych i dojazdów samochodem przez lata byłam (i nadal przeważnie jestem) jedyną niepijącą w towarzystwie, i jakoś nie mialam z tym problemu :) A przynajmniej od czasów kiedy moje przyjaciółki wyrosły z picia po 7 piw ciurkiem i rzygania gdzie popadnie 🤷🏼‍♀️ Oczywiście to tylko przykład, wart dokładnie tyle co Twoje przykłady, a bez opisu zachowania dziewczyny z wyznania po tych 5+ piwach ta dyskusja i tak większego sensu nie ma.

Ontari Odpowiedz

Wbrew pozorom przeciwieństwa się niezbyt dobrze uzupełniają w związkach, a przynajmniej nie tego typu. Ewidentnie preferujecie co innego, tak że imo lepiej byś wyszedł na rozstaniu, chyba że nie boisz się ewentualnego alkoholizmu i innych możliwych problemów.

izka8520 Odpowiedz

Dość nietypowe, że to facet jest abstynentem i narzeka na pijącą kobietę, zwykle to dziewczyna próbuje hamować swojego chłopaka. Mało co mnie tak wkurza i obrzydza jak pijaństwo. Zresztą podobnie było w moim związku, przeszkadzało mi to bardzo, ale ze względu na to, że jestem DDA, nie byłam pewna czy czepiam się tylko dlatego, że boję się powtórzenia schematu i przez to wyolbrzymiam, czy faktycznie mój facet pił za dużo. A przynajmniej te wątpliwości udało mu się mi wmówić, sytuacja wyjaśniła się, kiedy pobił mnie po pijaku.

CentralnyMan Odpowiedz

Nie brnij w związek z pijaczką. Tylko napsujesz sobie psychikę

KroplaCzerwonegoWina Odpowiedz

Czasami ludzie po prostu kompletnie do siebie nie pasują w jednej, ale dość ważnej kwestii. Czasem to temat dzieci, religii, podejścia do pieniędzy, czegoś ważnego dla nich. Według mnie szkoda marnować czas. Takie związki i tak prędzej czy później się rozpadają.

mm99999

Nie zgodzę się, że szkoda marnować czas. Wiele rzeczy wynosimy z domu, w wieku 23/28 lat jak w wyznaniu jesteśmy dopiero na etapie kształtowania siebie i zmieniania swoich poglądów. (nawiasem mówiąc, poglądy moim zdaniem najłatwiej się zmienia w okresie między związkami, a nie w nich. Ten proces często jest tak rozłożony w czasie, że dopiero chwila refleksji potrafi nam przypomnieć, że kiedyś byliśmy innym człowiekiem).

Guru6 Odpowiedz

Zerwij z nią i szukaj normalnej puki jesteś młody, najlepiej młodszej to ja sobie wychowasz serio. A alkohol wiadomo jak działa baba pijana dupa sprzedana

futomaki Odpowiedz

nie kwestia ile pije tylko jak często

Dodaj anonimowe wyznanie