Pewnego piątkowego wieczoru razem z mamą planowałyśmy pójść do teatru amatorskiego na przedstawienie, które reżyserowała moja wychowawczyni. Mama była do osiemnastej w pracy, więc umówiłyśmy się, że podjedzie pod dom i będzie czekać na dole. Założyłam moje białe rurki i czarną bluzę. Zanim wyszłam z domu, otrzymałam telefon od mamy, rozmawiałyśmy na temat mojego stroju i zaproponowała, żebym założyła czarne rurki i białą bawełnianą bluzkę. W porządku, czemu nie. Przyjechałyśmy na miejsce, pierwszy akt, nadeszła pora przerwy. Kupiłam sobie mleczny Shake z automatu. Już miałam się go napić, ale przez moje gumowe ręce oblałam całą bluzkę napojem.
Przyszedł czas na drugi i ostatni akt, niby w porządku, a tu nagle kolejna niespodzianka, a mianowicie dostałam okresu. Udało mi się nie zaplamić krzesła, więc została tylko niewidoczna plama na moich czarnych spodniach. Mleka także nie było widać na mojej białej bluzce.
Oj... co by się stało jakbym założyła swój pierwotny zestaw ciuchów? Dziękuję, mamo.
Dodaj anonimowe wyznanie
Pierwsza zasada: Zawsze słuchaj mamy
nie kazdy ma tyle szczescia :,,)
Jak miałam 13 lat, bałam się w ogóle chodzić w białych spodniach... Przypał xD
Czy twoja mama przewiduje może też numery w lotto)