#RICwd

Nie wierzę w Boga, w przeznaczenie, pecha ani tym podobne. Wierzę w sny, a właściwie w sny, w których pokazuje się moja prababcia.

Zaczęło się od mojego dziadka, syna Anny, czyli kobiety, która za życia była nazywana aniołem. Pierwszy raz przyśniła mu się kilka lat po śmierci, gdy dziadek mieszkał ze swoją rodziną w niewielkim mieszkaniu w kamienicy. Jego sąsiadem był stary pijaczek, który podczas nazwijmy to remontu zrobił sporą dziurę między swoją kuchnią a kuchnią dziadka. Otwór był zasłonięty jedynie firaneczką, ponieważ dziadek liczył, że sąsiad w końcu to naprawi. Pewnej nocy dziadkowi przyśniło się, że ktoś zapukał do drzwi. Gdy je otworzył, ujrzał swoją matkę, która uśmiechała się blado i ciągle zerkała za siebie. Dziadek zauważył, że drzwi sąsiada są uchylone, a z nich wychodzi jakiś czarny dym. Spytał Annę, czy chce wejść, jednak ona pokiwała głową i oznajmiła, że stoi na straży, bo w mieszkaniu obok jest śmierć. Sen urwał się, ponieważ dziadek usłyszał mocne walenie w drzwi i jakieś krzyki. Okazało się, że sąsiad zatruł się czadem z nieszczelnego pieca. To cud, że mimo dziury nikt u dziadka w domu się chociaż nie podtruł.

Następnym razem Anna śniła się mojemu ojcu, stała w bramie cmentarza, a gdy ojciec chciał do niej podejść, na jej twarzy pojawiła się ogromna złość. Zatrzymał się i tylko jej pomachał, a ona z uśmiechem odwzajemniła gest. Następnego dnia ojciec miał wypadek samochodowy, auto wbiło się w bok jego skody, kilka centymetrów dzieliło go od rychłej śmierci.

Mnie również się kiedyś przyśniła, znałam jej twarz ze starych rodzinnych fotografii. We śnie siedziała obok mnie i mówiła, że czuje się niewygodnie, była przewiązana w pasie czarną liną. Spytałam więc czemu jej nie zdejmie, a ona odpowiedziała, że tak jest dużo bezpieczniej. Kilka dni później, gdy jechałam z chłopakiem po jednej z mało uczęszczanych wiejskich dróg, coś mnie tknęło i pierwszy raz zapięłam pasy na tej trasie. Nie lubiłam być zapięta, a z domu do sklepu było zaledwie pięć kilometrów. Był środek dnia, nie jechaliśmy szybko, jednak przed maskę wybiegł nam pies sąsiadów. Chłopak raptownie skręcił kierownicą i wpadliśmy do głębokiego rowu. Auto zatrzymało się na przedniej masce, tylne koła wisiały w powietrzu. Gdybym nie miała zapiętych pasów, mogłabym wylecieć przez przednią szybę, chłopak na szczęście zawsze zapinał pasy.

Od tego momentu z niepokojem wyczekuję kolejnego snu z prababcią i wciąż się zastanawiam, o co chodzi z tymi snami.
miiruhi Odpowiedz

Jak mnie denerwuje gadanie "nie lubię zapiętych pasów", "niewygodnie mi przez nie jest" itd. Nie bierzcie tego za atak w kierunku autorki.

Satanismus

Też tego nie lubię.
Teraz to właściwie nawet nienawidzę.
Po śmierci koleżanki która jechała samochodem z dwiema innymi dziewczynami. Rozbiły się na drzewie, koleżanka prowadziła, nie miała zapiętych pasów. Zza kierownicy wyrwała ją siła uderzenia, straż pożarna ściągała jej ciało z drzewa. Było częściowo wbite w korę.
Od tamtej pory jeszcze bardziej pilnuję aby pasażerowie zapinali pasy.

ohlala

Też tego nie cierpię i nie rozumiem. Ja nawet przez 11 godzin w samolocie siedzę zapięta, a ludziom nie mogą w aucie wytrzymać? Ludzka bezmyślność nie zna granic.

ohlala

*ludzie nie mogą =_=

bezdomna

Ja też nie lubię zapiętych pasów, szczególnie jak chce mi się sikać i naciskają mi na pęcherz.
Mimo to zawsze je zapinam, nawet jak chce mi się sikać, bo wolę się posikać w razie wypadku, niż wylecieć przez szybę.

Zimowaczapka

Też tego nie rozumiem, mam wręcz przeciwnie, czuje się dziwnie jeśli ich nie zapnę. Martwiłam się jak to będzie w ciąży bo słyszałam, że w późniejszych miesiącach nie powinno się zapinac pasów. Na szczęście gdy nadszedł czas, doczytałam i okazało się, że to bzdura a pasy wręcz trzeba zapinać do samego końca ciąży, mimo, że prawo pozwala tego nie robić. Wystarczy odpowiednio je ułożyć i można bezpiecznie jeździć 🙂

LadyMargaret

@Zimowaczapka nie wiem czy to przeczytasz, ale dobrym rozwiązaniem w ciąży jest adapter do pasów bezpieczeństwa. Świetna rzecz! Polecam każdej ciężarnej. Warto też o tym pamiętać na przyszłość jeśli jakaś kobieta dopiero planuje ciążę.

Rossie3

Ja zawsze pilnowałam żeby moi pasażerowie mieli zapięte pasy. Kiedyś jechaliśmy gdzieś z rodziną (ja-kierowca, mama tata i młodsza siostra ok 3 klasy podstawowki). Siostra się uparła że nie będzie zapinać pasów, rodzice że jak nie chce to niech nie zapina i żebym jechała bo się spoznimy. Powiedziałam że w takim razie ja nawet nie ruszę. Oczywiście wielka awantura w aucie, która skończyła się fochem rodziców, płaczem siostry cała drogę ale i w końcu zapiętymi pasami no i moim ogromnym zdenerwowaniem.
Oczywiście smarkula odpięła je w połowie drogi. Powtórka z rozrywki na najbliższym parkingu☹️
Dla mnie to po prostu nieodpowiedzialne. Gdyby wydarzył się jakiś wypadek to by mogła wylecieć przed przednia szybę (chciała siedzieć na środku, miedzy fotelami przednimi lepszy widok). I to później ja bym żyła z poczuciem winy za wypadek bo nie dopilnowałam pasów, co było moim obowiązkiem jako kierowcy.

bibimbap Odpowiedz

Coś w tym jest. Gdy mojej mamie przyśni się jej mama (moja babcia), to zwykle zwiastuje to nieprzyjemne wydarzenia w rodzinie lub śmierć bliskiej osoby. Sny te nie pojawiają się często, ale zawsze się sprawdzają.

PaniPanda

Moja znajoma ma zwiastun w snach złych wydarzeń, mianowicie w postaci szarej mgły/wody. Niestety, zawsze niedługo po tym śnie działo się coś niefortunnego, np. kuzynka znajomej straciła ciążę

HellBlazer Odpowiedz

Ja to uwielbiam takie rzeczy :
- Dziadek mi się śnił i miesiąc, tydzień, "w krótkim okresie czasu" (niepotrzebne skreślić) coś się wydarzyło - no gratulacje, bo coś kiedyś zawsze się wydarzy.
Po wyznaniu widzę, że autorka popada już w tzw efekt potwierdzenia. Jest to bardzo widoczne zwłaszcza gdy opisuje swoje bliskie spotkanie z rowem - na jego przykładzie widać, że właściwie wyczekuje aż po danym śnie coś się wydarzy, a jeśli nic się nie wydarzy to zapomina, że pasy bezpieczeństwa w samochodzie istnieją od wielu lat (naprawdę jest to wręcz śmieszny moment tej historii).
Zabawne jest też to na czym skupia się autorka - zauważcie jak starannie się przykłada, żeby podkreślić "centymetr od śmierci" lub "już bym była martwa" - nie, nie byłabyś, bo ratuje Cię statystyka na drogach. Trochę to dziwne i wskazuje na nadmierne koloryzowanie takich rzeczy zwłaszcza, że są one nacechowane emocjonalnie (jeśli oczywiście są prawdziwe)

miekkamynia Odpowiedz

Też bym się bała na twoim miejscu, ale z drugiej strony Anna nie zwiastuje śmierci, ona wie, co ma się wydarzyć i was chroni...

Gro9 Odpowiedz

"Nie wierzę w Boga, w przeznaczenie"
To ciekawe. Bo to się wyklucza - jeśli wierzysz w Boga - to nie wierzysz w przeznaczenie - ludźmi kieruje wolna wola więc nie ma czegoś takiego jak zdeterminowane przeznaczenie.
Jeśli nie wierzysz w Boga - to automatycznie musisz uznać że przeznaczenie istnieje. W fizyki kwantowej wszystko od początku wszechświata, od wielkiego wybuchu jest zdeterminowane. Nawet ludzkie działania zależą od wieeeeeeeelu czynników, pamięci, bodźców zewnętrznych czy niezliczonej ilości czynników typu różne promieniowania działające na nasz mózg. ALE teoretycznie jest to skończona ilość czynników i TEORETYCZNIE mając dostatecznie potężny komputer - można zasymulować przyszłość. Więc de facto - przeznaczenie istnieje. Nie ma czegoś takiego jak przypadek, wolna wola w podejmowaniu decyzji. Jest tylko nieznajomość wszystkich czynników oddziałujących na dany układ (w tym przypadku człowieka).

Inetta

A może po prostu wierzy, że ludzie sami swoimi czynami układają sobie życie? I nic nie jest zaplanowane z góry?

AnonimowaWielkomysz

Ciekawe że na potwierdzenie istnienia przeznaczenia podałeś przykład fizyki kwantowej, która jest ze swej natury probabilistyczna a nie deterministyczna. Oczywiście istnieje teoria zmiennych ukrytych, ale przy obecnym stanie nauki nie jesteśmy w stanie jej potwierdzić.

Alpejski Odpowiedz

Każdy ma inne doświadczenia. Ja gdybym wierzył w swoje sny tego typu, to bym się zamartwił na śmierć. Zwłaszcza, że nijak się mają do tego, co dzieje się w rzeczywistości, a jedynie odzwierciedlają moje obawy i lęki z dnia poprzedniego. Chociaż gdybym przywiązywał do nich wagę, pewnie zawsze znalazłbym coś, co dałoby się podciągnąć pod rzekome nieszczęście, które prawie przewidziałem. A tak to żyje sobie spokojnie.

TryMe Odpowiedz

Zapinanie pasów to podstawa, trzeba być skończonym matołem by tego nie robić. Nawet przy niewielkiej prędkości podczas gwałtownego hamowania można skończyć z twarzą wkomponowana w przedni fotel.

KluseczkaMala Odpowiedz

Babcia przestrzega cię przed niebezpieczeństwami.

KaskaDupaska Odpowiedz

Lubię takie historie 😁 Nawet brak anonimowości wybaczam 😋

xBorysx

Anonimowość (gr. ἀνωνυμία 'bezimienność' z ἀνώνυμος 'bezimienny') – niemożność identyfikacji tożsamości jednostki pośród innych członków danej społeczności, wprost w odniesieniu do osoby albo do pochodzącego od niej przedmiotu (utworu). O anonimowości można mówić w różnych aspektach.To wyznanie jest w pełni anonimowe

Dragomir Odpowiedz

Nie wierzysz w Boga bo Go nie widziałaś, ale wierzysz w prababcię, choć też jej nie widziałaś? Logiczne.

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie