#RJEVw
Nastała nasza kolej. Zblazowana pani kasjerka nabiła nam nasze smakołyki i powiedziała, jaką kwotę musimy zapłacić. Pot leciał strumieniami, jeden z naszych kolegów dał kasjerce uzbieraną zrzutę, po czym usłyszeliśmy: „Ale tutaj brakuje jeszcze 7 groszy!. Na co nasz kolega-mistrz improwizacji odrzekł: „Przecież tyle razy była mi pani grosika winna, więc w czym problem?”.
Lody były dobre, ale mina zbulwersowanej kasjerki jeszcze lepsza :D
Sprytne, też bym wymyśliła taką odpowiedź
O 3 rano po 7 latach
Sama pracowałam jako sprzedawca. Prosze bądźcie wyrozumiali za ten "grosik". Czasem naprawdę w kasie jest pustka, a jak klienci płacą za batonika stówą to już w ogóle. Nie jest to wina kasjerów :)
Z tym grosikiem to wina "genialnych" marketingowców, którzy kiedyś sobie wymyślili, że np. 3,99 zł wydaje się bardziej atrakcyjną ceną niż 4 zł. Nie wiem czy to działa, czy ludzie się jeszcze na to łapią, ale raczej nie pomaga kasjerom i to jest jednym z głównych powodów braków drobnych. Rozumiem, że jak się coś sprzedaje w tysiącach szt. to ten jeden grosz robi różnicę, ale bez przesady. Cóż, spece od marketingu raczej na kasie nigdy nie siedzieli.
Bardzo pozytywne wyznanie. Ale po przeczytaniu komentarzy nieźle się wkurzyłam... Dlaczego za każdym razem po historiach o kasjerkach większość ludzi wylewa wiadro pomyj na wszystkie kasjerki. Pracuje za kasą już prawie 10 lat i nie narzekam jako to wszyscy klienci są okropni(a byłam już wyzywana od najgorszych, złodziejek, debilek itp.). Nieraz też mówiłam pytała się klienta "czy mogę być grosik winna", ale jak klientowi brakowało paru groszy to mówiłam "przy okazji". Jak przeszkadza ci że kasjerka nie ma wydać grosik to daj jej 4 grosze to ci da 5.
I prawidłowo! Już mnie wkurzają te kasjerki i ich "być winną grosika".
Ceny np. 9.99 zamiast 10 zostały wymyślone po to aby klient był bardziej zainteresowany kupnem danego przedmiotu, kiedy widzisz 9 z przodu łatwiej ci zaakceptować ta cenę niż 10, taki chwyt marketingowy.
Bawi mnie gdy ludzie spinają się o grosika. Pomijając kwestię że kasjerki nie mają czasem wydać.... No ale serio? O grosika?
Jakoś te same kasjerki w drugą stronę już nie są takie pobłażliwe.
A mi od strony klienta zdarzało się być winną grosika
No i dobrze. Nie nawidzę tych słów: będę winna grosika.Kto wymyślił takie głupie nominały jak 1 czy 2 grosze...
Na pewno nie wymyśliły ich panie kasjerki będące winne grosika. Tak ciężko zrozumieć, że jak tego grosika fizycznie nie ma w kasie to Ci go nie wyczarują?
Ja bym na jej miejscu Wam nie sprzedał.