#RjJ1o
Mój mąż stwierdził, że od dziś mam nazywać jego męską cześć "włócznią Zeusa"... a moja część kobieca to "warsztat zła".
Jak to usłyszałam myślałam, że padnę i nie wstanę ze śmiechu.
Myślałam, że to żart, ale nie... Jak nazwę to inaczej, to zaraz mnie poprawia i grozi karą z włóczni Zeusa. :D
Pozdrawiam wszystkich nienormalnych :)
Dzięki, również pozdrawiam z zakładu psychiatrycznego.
Jeszcze ten nick :D
A masz włócznię? :D
Lepiej tak niż "Herkules" i "Stajnia Augiasza" :)
Był też Mjolnir i Valhalla ;)
Maczuga herkulesa
Sami z moim ukochanym uważaliśmy za dziwne nadawanie imion/nazw intymnym częściom ciała, aż pewnego dnia zażartowałam, pytając, czy Aleksander Wielki jest gotowy do boju. Mój ukochany ma na imię Aleksander, stąd to się wzięło i ostatecznie przyjęło, często sobie z tego żartujemy, układając zabawne dialogi z podtekstem. On natomiast wymyślił, że ja mam świątynię, co tylko poszerzyło nasze możliwości żartu i erotycznego dialogu.
Hmm ciekawe, mój były nazywal swojego małym... faktycznie był mały...
@RickForrester- dosłownie "uczciwie stawiał sprawę" ;)
Wiem, po prostu mi się spodobał :)
Zeus nie miał włóczni.
Pewnie pomyłka, to Odyn miał włócznię ;D
Zeus mial pioruna ;)
:/ Rzeczywiście dziwne.
Jak się gada przy robieniu loda to nawet przyjemności się nie odczuwa
Ale wariaty ja nie mogę!!!
My mamy Mariana i Helenkę 😉 jakie to jest super, gdy nikt nie rozumie, o czym mówimy : "Co tam u Mariana?", "A wiesz, w sumie spoko, może się umówimy we 3 na wieczór?", "Dobra, zapytam Helenkę, też przyjdzie" 😂 Również pozdrawiam 😉
"Sodoma i Gomora". Mam nadzieję, że tak nikt nie nazwał tych dwóch części ciała
Pozdrawiam z białego pokoju bez klamek ;) P.S Wiesz jak trudno pisze się w kaftanie?! XD