#RlPtw

Jak wiecie, zaczął się rok szkolny (chodzę do "prestiżowej" szkoły z wysokim poziomem, większość to dzieci prawników lekarzy itp., a moi rodzice to prości przedsiębiorcy). No a co za tym idzie - pierwsze wywiadówki. Akurat złożyło się tak, że zebranie u mnie i u mojej siostry wypadło w ten sam dzień. No więc rodzice stwierdzili, że tata pójdzie do mojej szkoły, a mama do siostry. Mój tatuś pierwszy raz poszedł na wywiadówkę.

Gdy wrócił (ja akurat byłam w pokoju), przyszedł do mnie. Usiadł na kanapie i zapytał "coś ty najlepszego zrobiła?". Ja na niego patrzę i nie wiem o co chodzi, przecież nic nie przeskrobałam! Kontynuował "Nie mogłaś iść do jakiejś gorszej szkoły? Przecież ci rodzice to debile są! Nie chcą wycieczek, bo dzieci się uczyć muszą! Musiałem to zrobić... Powiedziałem wszystkim, co o nich myślę: BANDA DEBILI. I wyszedłem. Mam nadzieję, że nie wiedzą, że jestem twoim tatą. Nie dziękuj, córciu...".

No więc ten... Nie dzięki, tato.
greenpurple Odpowiedz

Prestiżowe szkoły z wysokim poziomem organizują sporo wycieczek edukacyjnych i madrzy rodzice z reguły też sobie zdają z tego sprawę, że żeby dziecko się rozwinęło, musi zobaczyć coś więcej niż tylko książki-u mnie w szkole (pierwsza 20 w kraju), zawsze było tego mnóstwo i to zarówno dzięki radzie rodziców jak i nauczycieli... I wiem, że w wielu podobnych szkołach było podobnie. Trąci mi to ściemą, ale jeśli nie to tata fajny niezależnie od kultury wypowiedzi ;)

Kartofelki

Chodze do jednego z najlepszych gimnazjum w duzym miescie i nie mamy prawie wogole wycieczek. To po prostu zalezy od szkoly

Luuuuuuzik

Kartofelki Jest różnica między szkoła, która jest jedna z 20 najlepszych w kraju, do której chodziła greenpurple, a twojej która jak piszesz była jedna z najlepszych w twoim mieście.

Zimowomi

W moim prestiżowym gimnazjum jedyna forma wycieczek były właśnie wycieczki edukacyjne. Nie mieliśmy czasu wolnego, ciagle zwiedzanie z przewodnikiem, msze, opery... Efekt jest taki, ze nienawidzę wyjeżdżać i od kilkunastu lat jadę tylko tam gdzie muszę

hiperbolka

Wycieczek w trakcie szkoły miałam dwie, jedna integracyjna, druga za granicę edukacyjna. Wypady do teatru tak ze 4-5, jeden wypad do kina na film historyczny. Także wszystko zależy od szkoły, według mnie to dość optymalna ilość :) pozdrawia absolwentka numeru 1 w Perspektywach :)

ThisLove

Chodziłam do jednego z najlepszych w tym kraju i nauczyciele nie zgadzali się na wycieczki, bo oni wtedy muszą sprawdzian zrobić, albo dużo materiału jest do zrobienia, w efekcie nam sie tego nie chciało robić w domu, ani przychodzić na sprawdzian po lekcjach i nikt nie jeździł

greenpurple

U nas ze sprawdzianami było tak, że nauczyciele "ważniejszych" przedmiotów nadrabiali na mniej ważnych jak faktycznie czegoś brakowało. Czasem były zerówki lub dodatkowe godziny po południu. Jeśli chodzi o dłuższe wyjazdy (na tydzień) to były dwa w roku, czasem nawet trzy (nie w mojej klasie). Do tego mnóstwo wypadów do muzeów, teatrów, kina i cykliczne wydarzenia w ramach szkoły-arystyczne, sportowe, muzyczne, naukowe, które pochłaniały nas zarówno w trakcie lekcji jak i po godzinach :) O naukę nigdy się nie martwiono, bo każdy kto chciał to "korzystał" z nauczycieli również po godzinach-ale to głównie do olimpiad bo ze zwykłą nauką raczej nie było problemu. Świetnie wspominam tę szkołę, każdemu życzę takiej kadry nauczycielskiej i klimatu :)

greenpurple

No i wiadomo, co szkoła to inne zwyczaje, ale moi znajomi z trzech innych wysoko uplasowanych szkół również mieli sporo urozmaiceń, dlatego tak napisałam. ale może zbyt pewnie generalizowalam. Wydaje mi się jednak, że jak szkoła dba o ucznia to właśnie powinna stymulować go od różnych stron

AzucarMoreno Odpowiedz

Może tego nie wiesz, ale fakt, że do szkoły chodzä bachory bogatych rodziców wcale nie znaczy, że jest "prestiżowa" ani na wysokim poziomie.

PaniProcesor Odpowiedz

Też chodzę do "prestiżowej" szkoły z wysokim poziomem. Wycieczki jako takie są, ale na zbyt wiele dyrekcja się nie zgadza.

Ojciec mądry, mimo że z kulturą wypowiedzi to tak trochę średnio ;)

GrazynaPiczkas Odpowiedz

Prestizowe preztizami, ale mam nadzieje ze tam tez jest religia i gloszone słowo Boze.

JamJestPotterhead

@GrazynaPiczkas I tak grzeszno ;p

doznudzenia

Gdzie żeś Grażyna była jak cię nie było? Sami sodomici i hedoniści tutaj.

queenB

Graża, tęskniłam za głoszonym tu przez Ciebie słowem Bożym

Skladanyrower Odpowiedz

Bandzie debili należy mówić, że jest bandą debili :)

Szklankawody2 Odpowiedz

Fakt, w tych „prestiżowych” nie tylko rodzicom ale i nauczycielom sie w dupach przewraca.

nata Odpowiedz

Jakbym moją szkołę widziala z tymi wycieczkami. Tylko u mnie jest to zdanie nauczycieli a nie rodziców.

XX2411 Odpowiedz

Czy to będzie przedszkole, szkoła podstawowa, liceum, technikum, zawodówka, banda debilnych rodziców zawsze się znajdzie. To nie jest tak, że tylko w "prestiżowych" szkołach są debilni rodzice.

queenB Odpowiedz

Zależy, ja się uczyłam w prestiżowej szkole z kompleksami, bo z pierwszej dwudziestki chciała wskoczyć do dziesiątki 😂 no i my jeździliśmy tylko raz w roku na jednodniowa wycieczkę do stolicy

BirdOfHermes Odpowiedz

Bardzo dobrze im powiedział ;)

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie