#SKZoj

Chcę opisać coś, co warte jest opisania i od jakiegoś czasu staje się problemem społecznym.

Dziś szef rozdawał nagrody kwartalne i aneksy do umów regulujące podwyżkę wynagrodzeń. Polityka firmy, od kiedy jestem w niej zatrudniony, oparta jest na transparentności naszych wynagrodzeń i różnego rodzaju nagród pieniężnych. Wszyscy się na to zgadzają i nigdy nie stanowiło żadnego problemu, a mało tego, pozwalało unikać niejasnych sytuacji, np. że ktoś dostał coś za nic. Wszystko było OK, dopóki naszych szeregów nie zasiliła Anetka - pierwsza kobieta w zespole.
Anetka zarzuciła dziś szefowi dyskryminację ze względu na płeć, ponieważ nie dostała ani nagrody, ani podwyżki.

Nagroda jest za coś, co zrobi się ponadprogramowo, np. przyjedzie się do firmy w dniu wolnym, kiedy zajdzie taka potrzeba, bierze nadgodziny, wykaże kreatywnością, zrobi większą normę itp. Anetka nigdy nie została na nadgodzinach, nigdy nie odebrała swojego prywatnego telefonu w dniu wolnym lub poza godzinami pracy w dniu roboczym. Odmówiła dwóch kursów doszkalających, które wiązały się z tygodniową absencją w domu. Zawsze robi minimum.

Na nic pomogły logiczne argumenty. Ona czuje się dyskryminowana, że zarabia mniej jako kobieta. Miałem z nią straszne spięcie, bo jednak pomimo niezadowolenia, zabrakło jej odwagi, żeby wykrzyczeć pewne rzeczy szefowi i całą swoją frustrację skupiła na mnie, gdyż ja dostałem najwięcej.

Abstrahując od tego, co dziś zaszło, zadaję pytanie: dlaczego tak dużo kobiet mówiąc, że są dyskryminowane, porównuje się przy tym tylko do mężczyzn o wysokiej pozycji społecznej? Dlaczego nie upatrują dyskryminacji w tym, że jest za mało kobiet brukarzy, kobiet dekarzy? Większość z was, drogie panie, wybiera proste zawody, nie wymagające większych kwalifikacji, narażenia na stres czy dolegliwości fizyczne. Większość z was, drogie panie, nie chce zostawać na nadgodzinach, nie chce poświęcać życia prywatnego kosztem zawodowego, co robią częściej mężczyźni i oto jest efekt. Faceci będą zarabiać więcej. Gdybym był szefem, pracownikowi, który zawsze w razie potrzeby zostanie dłużej w pracy, weźmie na siebie więcej obowiązków i można na nim polegać w czarnej godzinie wolałbym dać więcej niż Anetce, która nie może, bo ma fryzjera albo chorą babcię, a jej czas wolny to jej czas wolny i nie ma obowiązku odbierać prywatnego telefonu poza godzinami pracy.

I tym sposobem Anetka stała się naszą czarną owcą i spekulujemy, że kwestią czasu jest jak szef ją usunie i nie zatrudni więcej żadnej kobiety.
ohlala Odpowiedz

Yyy, ale wiesz, że przychodzenie do pracy w dniu wolnym to po prostu robienie z siebie niewolnika? Mam też nadzieję, że nadgodziny są płatne, bo nagroda to jedno, ale nadgodziny tak czy inaczej muszą być płatne (lub dostaje się za nie dodatkowe wolne). Zaangażowanie w pracę owszem, ale wcale nie kosztem życia prywatnego. Jeszcze dużo czasu minie nim Polacy pozbędą się tego niewolniczego myślenia, że w pracy trzeba się zażynać.

Z jednej strony rozumiem frustrację, bo akurat z Tobą o tym rozmawiała, ale z drugiej - żałosne jest wyciąganie jakichkolwiek wniosków na podstawie JEDNEJ osoby. I ten komentarz o wybieraniu prostych zawodów... No powiedz po prostu, że nie lubisz kobiet.

ohlala

@Expatt

Jak ma się nienormowany czas pracy to nie należy mówić o przychodzeniu do niej w dniu wolnym.

bazienka

expatt ok ale jak masz prace powiedzmy pon-pt 9-17 to juz nadgodziny nie sa koniecznoscia, a wymaganie by ktos zarywal weekend, by pracowac lub np. nadgodziny robil bezplatnie troche zakrawa o niewolnictwo

Przynajmniej

@ohlala Co? Jakiego niewolnika??? Znasz definicję niewolnictwa? Przecież nikt go do tego nie zmusza.

Przynajmniej

@bazienka Przecież nikt od niego tego nie wymaga...

bazienka

jesli jest to nagradzane premia/podwyzkami jak u autora, to ok
ale ile jest firm, gdzie uznaja to za powinnosc pracownika i tym nieskorym np. nie przedluzaja umowy?

Qehayoii

Jako facet godzisz sie z roznymi mniej lub bardziej akceptowalnymi warunkami w zamian otrzymujac pieniadze (poniewaz pieniadze i pozycja sa motorem jego interakcji spolecznych), kobiety nie musza tego robic - wiec tego nie robia, biarac lepsze ale mniej platne posady.
(jest to pewna generalizacja - sam znam kilka kobiet wykonujace tytaniczną prace i te znich ktore negocjowaly jak mezczyzni zarabiaja tak samo jak oni (bo niestety duzo dziewczyn jest zbyt ugodowych, u faceta sie to nazywa frajerstwem))

Krystia911

@na przykładzie mojej firmy. Bylem kiedys świadkiem rozmowy przełożonego z pracownikiem. Chyba mu się nie podobało, że chodzi co 2h na fajke. (Nie pamiętam juz) Przełożony na koniec uslyszal "jak się nie podoba to mnie zwolnij" prawda taka, że wciąż w niektórych zawodach to pracownik ustala reguły gry, gdy jest specjalista w swojej dziedzinie. A miernych faktycznie mozna szantażować... pracownik dalej pracuje i zachował swoje przywileje.

Makigigi Odpowiedz

Hurr durr, jedna baba była francą, znaczy że trzeba podnieść lament „dlaczego większość z was, drogie panie....” puknij się w czółko

agathe

I oczywiście mój ulubiony argument NIE MA KOBIET BRUKARZY I KOBIET GÓRNIKÓW. Bo przecież wszyscy mężczyźni pracują w hutach i żaden z nich nie wykonuje pracy biurowej XD

Caldas Odpowiedz

Jeżeli reguły przyznawania premii/nagród/awansów są jasne, to jej roszczenia są bezpodstawne. A jak uważa że ma z tym problem, to niech założy sprawę o mobbing/dyskryminację. Jeżeli będziecie w stanie udowodnić, że jest traktowana stosownie do jakości pracy jaką wykonuje i nie było żadnych akcji z waszej strony, to ona przegra.
A jeżeli ona czegoś nie rozumie, to zróbcie jakieś zebranie firmowe, przedstawcie jej jasno kto ma jaką premię i za co.

rutabo

Dlatego firmy by uniknąc takich pozwów stosuja durne parytety, awansuja miernoty. Dotyczy to nie tylko kobiet, ale wszelkich "mniejszości". Tworzy sie jakies absurdy jak firmy przyjazne tęczowym, czy "inzynierom" z afryki.

nevada36

Niestety w tym kraju coraz rzadziej w tym kraju o pozycji w firmie decydują kompetencje.

Zwpl91 Odpowiedz

Większość pań wybiera proste zawody, nie wymagające większych kwalifikacji? Weź koleś się puknij w łeb xd

Qehayoii

Tu sie zgodze. Autor to troche nadety buc i ten fragment to pokazuje. Jego zawod nie jest jakos szczegolnie wazny/wartosciowe, a kwalifikacje wymagane nie sa "wieksze" (szersze? dluzsze?) niz w innych zawodach (pomijajac calkiem zignorowany indywidualizm, co sugeruje banalny zawod).
Wartosc spoleczna roznych profesji i obszar rozwoju kwalifikacji to raczej skomplikowane zagadnienie ktore go przerasta, a jesli to go przerasta to to czym sie zajmuje tez nie moze byc jakos super zaawansowane...

rutabo

U nas jedna sie obraziła jak dowiedziała się by awansowac na PM musi isc na kurs doszkalajacy odnosnie produktów i procesu technologicznego. Awansowalismy jakiegos łebka z magazynu po technikum, który wykazywał checi, poswiecał prywatny czas na doskonalenie zawodowwe. I była wielka awantura, ona po studiach 5 lat firmie a awansujemy jakiegos szczuna. Wiec z tym wyborami to bywa róznie, zalezy jaka jest presja i motywacja.

Qeertt Odpowiedz

Problemem społecznym .? Aneta z twojej pracy to pojedynczy przypadek. Takie sytuacje zdarzają się wśród kobiet jak i mężczyzn. Problemem powinno być dla ciebie twoje generalizujące podejście. Szczęście ze nie jesteś szefem

rutabo

I dlatego w pracy wprowadza sie parytety? By takie anetki mogły awansowac?

VirderBoddoxx Odpowiedz

"nie ma obowiązku odbierać prywatnego telefonu poza godzinami pracy."

Nie ma i koniec. Nie wiem, na czym polega praca w Twojej firmie, ale z mojego doświadczenia zawodowego (prawie 30 lat) wynika, że nadgodziny często sa efektem złej organizacji w firmie (wyjątkami są: wykonanie jakiejś pracy u klienta, która nie może być wykonana w normalnych godzinach pracy, lub praca nad jakąś poważną awarią). Sporadyczne nadgodziny, spowodowane np. awaryjną sytuacją, zawsze mogą się zdarzyć, bo takie jest życie, ale codzienne nadgodziny świadczą bardzo źle o kierownictwie firmy.

Jeśli nadgodziny są częste nie z powodów wyżej wymienionych, to praca jest źle zorganizowana (w tym za mało pracowników). Poza tym za nadgodziny się płaci, jeśli są zlecone. Jeśli za zlecone nadgodziny się nie płaci, to jest zwykłe okradanie pracowników z należnych im pieniędzy.

Więcej obowiazków - każdy ma jedną parę rąk. Nie można komuś dokładać obowiązków tak, że notorycznie nie wyrabia się przez 8 godzin, chociaż jest dobrze zorganizowany. Wtedy trzeba zatrudnić kogoś dodatkowego.

Oczywiście, premie oraz podwyżki są uznaniowe i nie można się ich domagać, jeśli robisz minimum.

tramwajowe Odpowiedz

Pracuję w branży gdzie jest dyskryminacja ze względu na płeć. Jestem mężczyzną wychowawcą wprzedszkolu. I zarabiam więcej.
Dlaczego? Dlatego ze moja płeć skreślała mnie na starcie. Żeby być konkurencyjnym musiałem być lepszy od kobiet z tym samym wykształceniem i doświadczeniem.
I teraz jestem odpowiednio ceniony.

Lolaila Odpowiedz

Wiekszosc z was.... To tak jak bym ja powiedziała, że większość z mężczyzn to zadufane dupki. Sry ale pracuje w zawodzie gdzie wymagana jest praca fizyczna. Pracuje po 25 nadgodzin w miesięcu, moja kierowniczka 2 x tyle. A mężczyźni? U mnie w firmie większość długo nie pozostała. A to zmęczeni i nagle przerwa pół godzinna przedłużała im się do godziny. A to jak trzeba było coś zrobić to robili na odwal się. Jak trzeba było nosić 20 kg kartony to szli na papierosa i niech kobiety noszą.

Selevan1

A później się obudziłaś.

Dyrektor Odpowiedz

Mam podobne spostrzeżenia do Twoich. Kobiety z reguły, podkreślam wyrażenie ,,z reguły`` nie chcą pracować w ponadwymiarowym czasie pracy. Dużo częściej biorą L4 i fizycznie są mniej wydajnymi pracownikami niż mężczyźni. Nie wyobrażam sobie też u siebie w firmie kobiety kierownika. Na takich stanowiskach należy wyłączyć emocje i kierować się chłodnym myśleniem. One tego często, szczególnie w warunkach stresu nie potrafią. Dodajmy do tego jeszcze szalejące hormony i mamy mieszankę wybuchową na szkodę firmy. Są oczywiście miejsca, gdzie odnajdują się lepiej niż faceci, dobrym przykładem będzie HR, albo zwykła praca biurowa. Twoje spostrzeżenie z zakresu braku chęci do wykonywania prac typu dekarz lub brukarz również jest słuszne. Nasza płeć piękna życzy sobie parytetów wyłącznie na wysokich i dobrze opłacanych stanowiskach, natomiast nie słyszy się haseł typu: żądamy żeby 50% górników w kopalni węgla brunatnego stanowiły kobiety. Osobnym problemem pozostaje fakt, że pomimo, żądań o parytety w poszczególnych, określmy to prestiżowych branżach, brak jest wystarczającej ilości kobiet wykształconych w tych kierunkach. Skoro chcemy żeby 50% programistów stanowiły kobiety, to dlaczego te kobiety nie wybierają tak chętnie tego kierunku studiów? Przykładów można mnożyć. Dodajmy do tego, że pewne zawody są ugruntowane społecznie. Wyobraźmy sobie kobietę - mechanika samochodowego i kto z was to czytających oddałby samochód do naprawy w jej ręce? Albo mężczyznę- przedszkolankę.

Caldas

Pracowałem już w wielu firmach i zawsze lepiej mi się pracowało, gdy moim szefem/przełożonym była kobieta. Oczywiście są zawody/stanowiska w których lepiej sprawdzają się faceci, w innych kobiety, ale w bardzo wielu przypadkach chodzi tu raczej o indywidualne zdolności fizyczne/psychiczne danej osoby, bez znaczenia jakiej jest płci.
A co do wyższych zarobków - swojego czasu byłem jedynym facetem w dziale i zarabiałem najwięcej - wszystkie osoby obowiązywały te same reguły, ten sam system prowizyjny, a ja zarabiałem najwięcej, bo miałem najlepsze wyniki.

nictozeniema

@Dyrektorze - kiedyś to kobiety pracowały w kopalniach aż mężczyźni się zorientowali, że to dobrze płatna praca i zabronili jej wykonywania kobietom, bo "to płeć słaba". Taka ciekawostka.

Ciekawa rzecz: z mojego doświadczenia wynika z kolei, że to zazwyczaj mężczyźni wprowadzają nerwową atmosferę w trudnych sytuacjach zamiast skupić się na problemie i znalezieniu rozwiązania. Już wiele razy widziałam tę grę: zrobić scenę jak jest źle a potem się zabrać za rozwiązanie problemu a bywa, że i tworzą ten problem żeby być potrzebni ;) I co ciekawe w trudnych momentach to właśnie mężczyzn zawodzą emocje, bo się dają ponieść ego i złości.

Hvafaen

Chyba jednak nie jesteś taki mądry za jakiego się uważasz? Czy samochód naprawia się penisem? Jeżeli nie to oddałabym samochód do naprawy kobiecie. Tak trudno ci wyobrazić faceta pracującego w przedszkolu? Tu gdzie mieszkam jest bardzo duży procent „męskich przedszkolanek”, nie ma tak by nie zobaczyć choć jednego faceta pracującego w przedszkolu (widać, bo dzieci są na dworze prawie cały czas) i się świetnie spisują, bawią z dziećmi i ich pilnują. Jeżeli myślisz, że do roli przedszkolanki potrzebna jest cipka to coś z tobą nie halo. I tak, moje przyszłe dziecko będą pilnować najpewniej jacyś faceci pracujący w przedszkolu, nie mam z tym problemu. Dlaczego ty masz?

Hvafaen

A jeśli chodzi o kobiety jako liderów. Rząd Norwegii to jeden z tych, w których większością są uwaga! Kobiety! Norwegia jest 7 pod względem standardów najlepszym krajem do zamieszkania. I krajem który jako jeden z niewielu najlepiej poradził i radzi sobie z koroną. W dodatku mamy to straszne równouprawnienie.

bazienka

moja kolezanka jest motornicza, w weekendy dorabia na warsztacie samochodowym tak ze tego :)

Ultraviolett

Hvafaen, troche cie ponioslo. Nawet troche bardzo. Obejrzyj sobie szwedzki film "polowanie". Nastepnie mozemy pogadac o mezczyznach w przedszkolu.

Hvafaen

Po pierwsze to tylko duński film, ALE inspirowany Bjugn-saken, gdzie facet został na końcu uniewinniony. Sam film nie miał na celu krytykować facetów pracujących w przedszkolu (poza tym, że to dobry temat na film) tylko pokazać, że nie zawsze jest tak, że facet faktycznie molestuje dziecko. W filmie dziewczynka go pocałowała i dała mu serduszko, bo pozwalał jej wyprowadzać psa, a sama miała problemy w domu, a raczej jej rodzice ze sobą. I nie przesadziłam z poprzednim komentarzem. Po prostu tutaj nikt nie ma nic przeciwko facetom pracującym w przedszkolach, ba! Nawet dostają dodatkowe punkty za płeć przy wybraniu kierunku (można zostać przedszkolanką po „technikum” lub studiach, ale najczęściej po prostu wybierają technikum). W dodatku jest coś takiego jak „kvotering” zwana legalną dyskryminacją, gdzie ogłoszenie o prace zachęca by faceci się zgłaszali. Ja też nie mam z tym problemu, niektóre dzieci wychowują się tylko z mamą lub kobietami, dobrze, że choć w przedszkolu będą miały styczność z facetami. Jak dla mnie facet≠ pedofil. Czyli facetów zachęca się dodatkowymi punktami i miejscami pracy by szukali pracy w zawodach- wychowawca przedszkolny, pielęgniarz itd. A kobiety na zawody typu- mechanik, informatyk itd.

Przynajmniej

@Dyrektor "Mężczyźni-przedszkolanki" nie są wcale aż takim niezwykłym widokiem i nie rozumiem dlaczego bałbyś się oddać dziecko w jego ręce. Bo co, może być pedofilem? A kobieta niby nie może? Tak samo nie wiem dlaczego bałbyś się oddać samochód w ręce mechaniczki. Przecież ona uczyła się do wykonywania tego zawodu tak samo jak inni mechanicy. A pomysł parytetów jest szkodliwy i dla kobiet i dla gospodarki, bo regulowanie gospodarki zawsze jest złe i tylko szkodzi tym, którym rzekomo ma pomagać.

Przynajmniej

@Zmineralizowana Ale wiesz, że były też badania według których kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn? Wynik tego typu badań zależy od tego kto płaci.

rutabo

@Zmineralizowana Informatyka była poczatkowo zdominowana przez kobiety bo wymagała cierpliwości, dokładności. Układanie kart perforowanych czy przepisywanie prostego kodu wystarczyła wiedza z dawnej 8 klasy podstawówki. Sam w tym wieku programowałem C64, ZX spectrum. Teraz wymaga sie kreatywności, logicznego myslenia i powiedziałbym pewnej "iskry". Oczywiście kobieta moze byc dobrym informatykiem, czasami nawet programista, ale mało która potrafi z siebie wykrzesac tyle by stworzyc cos przełomowego.

Co do rozkładu inteligencji, to sa debile i jednostki wybitne, debile sa potrzebne do łopaty a wybitni pchaja cywilizacje do przodu. Gdyby wsród męzczyzn byli sami sredniacy w inteligencji to byłoby jak u kobiet, udział w wynalazkach, odkryciach byłby podobny. Ale wiadomo że jeden wybitny zrobi wiecej niz 10-100 normików.

Ale to juz jest matematyka, statystyka, wykresy, moze byc ci cięzko wytłumaczyc, bo własna obserwacja nijak sie nie ma do ogółu mimo że na pewnym poziomie jest słuszna, wiekszość męzczyzn to debile, ale nie na tym w tym przypadku polega sukces ewolucyjny.

Zobacz więcej odpowiedzi (6)
Shinna Odpowiedz

A po co kobiety miałyby się porównywać do kogoś o niskiej pozycji społecznej? Większość raczej chce mieć jak najlepiej.

tramwajowe

@Shinna Po co ktokolwiek miałby sie równać w dół.
Ale współczesny krzykliwy feminizm jest narzędziem do osiagania więcej za mniej. A nie po to zeby naprawdę walczyć z dyskryminacją.

Ebubu

Po to chociażby, by wiedzieć jak faktycznie wysoko się znajdujesz. Ale zgadzam się, że lepiej jest jednak patrzeć na tych przed nami.

Daminguska

''Feministki nie są zobowiązowane bronić kobiet, które dobrowolnie zgodziły się na ideologie patriarchatu i wyższość ludzi białych. W feminizmie chodzi o ponowne zrozumienie władzy. Jak rozumiemy władzę i jak praktykujemy naszą władzę. Przez patriarchat i władzę białych, władza jest rozumiana jako posiadanie władzy nad kimś innym. Więc gromadzisz swoją władzę poprzez dominację. Dlatego niewolnictwo było społecznie i kulturalnie akceptowane jako forma instytucji. Dlatego cała nasza ekonomia jest zbudowana na barkach ludzi nie-białych oraz kobiet, które są uważane za 'słabsze'. Ponieważ jedynym sposobem, dzięki któremu ty masz się dobrze jest kosztem innej osoby. W feminizmie chodzi o nienawiść tego tradycyjnego konceptu władzy i napieranie, abyśmy zaczęli rozumieć władzę jako władzę razem z inną osobą. Więc ja buduję razem z tobą, jest to społeczność. Budujemy razem. Dlatego tobie, jak i mnie się nie powodzi. Ponieważ gromadzę władzę razem z tobą. Mam wpływ jak tobie się powodzi i jak dobrze, bo w ten sposób ja uzyskuję swoją władzę''
Tak tutaj zostawię słowa mojej ulubionej, zagranicznej aktywistki.

Daminguska

Nie ma czegoś takiego jak współczesny feminizm.

rutabo

@Daminguska ale feminazistyczny bełkot. Ale w sumie racja chinczycy buduja współczesna ekonomie na bazie ludzi nie-białych. Niewolnictwo to nie wymysł białych, popie$%^liło wam sie od tych kolorów. Ludzkość taka po prostu jest. Słabszy bedzie wykorzystywał silniejszego, niewolił go i kolor, płeć nie maja tu żadnego znaczenia.

Przynajmniej

@Expatt Może właśnie po to to pisze? Bo aż nie wierzę, że naprawdę można mieć takie poglądy.

DioBrando

Shinna - dziecko, Ty tak na serio? Chodzi o to, że przeciętna kobieta, ma żal o to, że nie zarabia tyle co mężczyzna na wysokim stanowisku.

Qehayoii

@Daminguska
Rasistka i pseudofeministyczna szowinistka. Niezla kombinacja - ale w sumie, wypaczenia sie lubia.

Natomiast co do przedstawionych tutaj cytatow/pogladow - to jest bełkot, bzdury, piep* od rzeczy. Typowe zaciemnianie sytuacji popelniane w imie wlasnych egoistycznych korzysci. Marnowanie czasu ludzi ktorzy usilowali by to zrozumiec i manipulacja emocjami pozostalych.
ZŁY: "oni: patriarchat, wyższosc, nad kimś, dominacje, barkach kobiet, kosztem kobiet"
DOBRY: "Feministki: bronić, zrozumienie, buduje z tobą społeczność, budujemy razem, tobie i mi sie powodzi"

Zwyczajne zakłamane su*, nawet obelgi wbijaja w plecy...

Zobacz więcej komentarzy (14)
Dodaj anonimowe wyznanie