#SLmjH
Początek był jak w bajce, dopóki jego eks nie dowiedziała się, kim jestem. Wtedy rozpętało się piekło. Zaczęła wydzwaniać, pisać do mnie okropne rzeczy. Śledziła moje życie, przyjeżdżała pod moją pracą. Totalna psychopatka. Oczerniała mnie gdzie tylko się da, przy jego rodzinie (nagle uwielbiała do nich jeździć), zbliżała się do moich znajomych. Strasznie niszczyło mnie to od środka. A mój partner no cóż, nie robił nic twierdząc, że w ten sposób mnie chroni, bo jak się odezwie, to ona nie da mi żyć :( Dodam, że karała go dzieckiem – wywoziła do rodziców, zabierała dziecku telefon, izolowała od jego rodziców, no cuda cudeńka, byle go ukarać. I tak sobie żyliśmy, ja w ciągłym strachu on w sumie nie wiem, jest dość zamkniętym człowiekiem.
Gdy ta kobieta widziała, że ja nie daję się sprowokować, zaczęła szukać słabszego i padło na moje dziecko. Pech chciał, że nasze dzieciaki chodziły razem do szkoły. Odwożąc swoje dziecko, czekała na nas (mnie i dziecko), robiła nam awantury pod szkołą (wyzywała, ubliżała). Szkoła została poinformowana, niestety zero reakcji. Mój dzieciak jest mega wrażliwy, zamknięty w sobie. Gdy pytałam, czy wszystko w szkole OK, odpowiedź była: „Tak, nic się nie dzieje”. Myślałam, że jak tak mówi, to pewnie tak jest. Oczywiście mój partner zero reakcji, tłumacząc jak zwykle tak samo: „Robię to dla was, dla waszego spokoju, znowu zabroni dziecku się ze mną widywać”. Pomyślałam OK, starając się go zrozumieć. Problem zaczął się większy, kiedy moje dziecko wróciło do domu ze szkoły zapłakane, że ma już dość. Okazało się, że dzieciak partnera pastwił się nad moim w szkole. Dokuczał, wyzywał, zrobił sobie z niego popychadło. Nie wytrzymałam, wybuchłam. Zrobiłam awanturę swojemu i mu powiedziałam, żeby w końcu coś z tym zrobił. Co zrobił? Nic kompletnie :( Ja trafiłam z dzieckiem do psychiatry (depresja, myśli samobójcze), a to wszystko przez dwie osoby i jego przeszłość.
Natychmiast zmieniłam dziecku szkołę, leczenie i terapia postawiły go na nogi. Gdy jego syn przyjechał, zadałam mu pytanie, dlaczego to robił. Odpowiedź zimna: „Bo tak”, zero emocji, nic. A tatuś co? Nic, zero rozmowy z młodym, chociaż mi ją obiecał. Gdy zadałam mu ponownie pytanie, dlaczego nie porozmawiał z nim o tym, odpowiedź była taka sama: „Bo ona go ukarze”. Całe jego życie to strach przed eks.
Ryczeć mi się chce. Chcę odejść. Dajcie siłę, bo ja już jej nie mam. Przesadzam czy faktycznie eks to cień?
Odejdź od tej ciapy. To nie jest mężczyzna ani tym bardziej partner.
Tak patrząc na wyznania w większej ilości, dochodzę do wniosku, że skłonność do przemocy, również ekstremalnej, rozkłada się dość równo pomiedzy płciami. Choć jej rodzaj jest już różny.
Co z kolei prowadzi do tezy, że ta skłonność nie zależy od płci.
@ Hvafaen: Trochę mylisz pojęcia ale zostawmy to na boku.
Patrząc na emocjonalny wydźwięk Twojej reakcji, jestem skłonny uznać ją za poszlakę raczej popierającą moją tezę.
upadlygzyms
Oczywiście, że skłonność do przemocy nie ma płci. Zaburzone jednostki są po obu stronach. Tyle, że kobiety częściej stosują manipulację i szantaż emocjonalny, a faceci przemoc fizyczną.
Dlatego, jeśli ktoś twierdzi, że tylko kobiety są złe albo tylko mężczyźni są źli, ma bardzo ograniczone postrzeganie rzeczywistości. Ograniczone przez własne traumy, lęki, nieprzerobione emocje itd.
Skrzywdzeni faceci nienawidzą kobiet, skrzywdzone kobiety nienawidzą mężczyzn. Jedni i drudzy plują na siebie jadem i marnują energię życiową na pielęgnowanie uraz, zamiast wziąć się za siebie i uleczyć swoje rany. Tyle, że stanięcie twarzą w twarz z własnym bólem wymaga ogromnej odwagi. O wiele prościej jest wylewać swój syf na całą drugą płeć, to daje natychmiastową (choć chwilową) ulgę.
To Hvaścinę nieźle musiał ktoś poturbować życiowo, że aż tak bardzo nienawidzi innych mężczyzn. Kobiet też zresztą. Milcząca społeczność Anonimowych daje jej ciche przyzwolenie, i w tym milczeniu rośnie jej nienawiść do Polaków, do mężczyzn którzy nie są przedsiębiorcami lub prezesami i mają poniżej 180 wzrostu, do ładnych, pewnych siebie kobiet itp.
"Zbyt dobra" - aż gruchłem śmiechem. "Naiwna" prędzej. Słuchaj, to mam pytanie, bo widzę ogromny dysonans między twoim własnym opisem ciebie a tym, co sobą tutaj reprezentujesz. Więc pytam: udajesz w prawdziwym życiu czy tu w internecie?
Niezły masz matrixx w głowie. Najbardziej mnie rozyebało że jesteś taka spokojna 🤣🤣🤣 nie wiem jaką masz pracę, nie obchodzi mnie to ale jako błazen jesteś niezrównana. Robisz to za darmo na anonimowych, błaźnisz się bardziej niż trolle tutaj, co jest jeszcze lepsze bo oni robią to celowo, a ty nie umiesz inaczej bo taka jesteś, uboga intelektualnie dlatego nadrabiasz emocjami, ale tam też masz bigos. Ech, naprawdę mnie rozśmieszasz 🤣
A czemu nie masz siły? Dlaczego to my mielibyśmy Ci ją dawać?
Przecież Ty doskonale WIESZ, co powinnaś zrobić. Wiesz, ale sama siebie powstrzymujesz.
Może zadaj sobie pytanie - z jakiego powodu?
Bo na pewno nie szanujesz tego faceta, nie podziwiasz, nie uznajesz jego męskości. W łóżku zapewne też nie masz z niego większego pożytku, bo kolesie, którzy nie mają jaj w życiu, zazwyczaj są bardzo kiepskimi kochankami. Wsparcia psychicznego jak widać też nie masz, to kolejny emocjonalny dzieciak wiszący u Twojego cyca.
Zatem co masz? Tak uczciwie? Wypisz sobie na kartce i zobacz, czy naprawdę Ci się opłaca tkwić w relacji, w której nie jesteś szczęśliwa. Bo wiesz, za takie relacje się płaci. Bardzo wysoką cenę.
Opłatą zawsze jest tutaj zdrowie.
Na dodatek płaci zdrowiem i potencjalnie życiem swojego dziecka i się zastanawia co zrobić.
Co do łóżka, to kwestia wzajemnych upodobań, potrzeb i ich zaspokajania, to nie jest takie zero-jedynkowe. Nie wszystkie kobiety chcą ogiera który je wiąże i rucha bez litości jak się naogladały w Greyu czy innym geyu.
coztegoze2
Jak najbardziej się z Tobą zgadzam.
Dragomir
Wiesz, o wiązaniu i ruchaniu bez litości, to może i wiele fantazjuje. Ale niewiele chciałoby te fantazje wprowadzić w życie. A jeśli już wprowadzają, bywają bardzo rozczarowane. Choć oczywiście są i takie, którym w to graj.
A ja, pisząc o dobrym kochanku, na pewno nie miałam na myśli ruchacza. Z mojej perspektywy to akurat najgorszy rodzaj kochanka. Coś jak robot-kopulator, człekopodobny wibrator. Ta sama samoświadomość i wrażliwość.
Ty masz problem z postawieniem granic i wybraniem kto dla Ciebie jest ważny. W momencie jak expartnerka oczerniała Ciebie i śledziła trzeba było zawiadomić policję a nie czekać na reakcję faceta. Tak samo jak zaczęła atakować w szkole dziecko i Ciebie trzeba było zawiadomić policję a nie czekać na reakcję misia. Gdzie jest Twój instynkt samozachowawczy?
Wiesz kto tu jest cieniem? Twój partner. Nie odezwie się, bo "ona go ukarze". Nieźle sobie wytresowała pazia. Wy oboje potrzebujecie wzajemnego wsparcia. Takie babsztyle jak jego była potrafią być jak wrzód na dvpie (żeby nie było, tutaj jest to kobieta ale to się zdarza bez względu na płeć). Porozmawiaj z partnerem, nie krzycz tylko powiedz mu spokojnie, że oczekujesz jego wsparcia i tego, że w każdej sytuacji on stanie za Tobą murem jak prawdziwy mężczyzna, a nie będzie się usuwał żeby jej nie denerwować...a jeśli nie ma jaj żeby wyrazić sprzeciw lub co gorsza, taka sytuacja mu odpowiada to nie jesteście w stanie zbudować razem rodziny, bo mijacie się w zasadniczych kwestiach.
Nie spodziewałam się po Tobie tak mądrej wypowiedzi. Lubię takie "rozczarowania". Zdecydowanie autorka tak właśnie powinna postąpić, a nie męczyć się z kompletną łajzą.
Strasznie nisko musisz mnie cenić, aż przykro. Życzę jak najwięcej takich "rozczarowań" :)
Jezu co za patologia..
Jakby moja ex była z p!zdeuszen, którego goovniak leje mojego dzieciaka, to by cała czwórka dostała po równo po pysku! Ex, jej gach, jego ex, i ich wspólny gowniak
A potem matka cię wytarmosiła za wszarz i się usmarkałeś.