#SPfff

Kiedy byłam dzieckiem (około 8-10 lat) lubiłam bawić się na dworze w dokarmianie pająków. Na moim podwórku było mnóstwo zakamarków, gdzie siedziały pająki ze swoimi poziomymi pajęczynami. Żal mi ich było, bo wyglądały swoimi głodnymi oczkami ze swoich pajęczynowych jamek i wypatrywały potencjalnej ofiary, więc szybko wpadłam na pomysł, że mogę łapać dla nich muchy i podrzucać. Problem w tym, że muchy szybko im odlatywały, bo często te pajęczyny działały jak trampolina. Wymyśliłam więc, że będę odrywać im skrzydełka. Dzięki temu wykarmiłam wszystkie pająki na swoim podwórku.

Z perspektywy czasu myślę, że nie powinnam karmić ich codziennie i że to nie była do końca odpowiednia zabawa dla dziecka. Mimo to zamiłowanie do pająków mam do dzisiaj, a mój dom pełen jest kątników, których nie mam serca wyrzucać lub zabijać. Może i stałam się wrażliwa, ale na myśl o wyrywaniu skrzydełek muchom przechodzą mnie dreszcze i staram się nie wspominać o tym.
PsychopatycznaCarrie Odpowiedz

Też dokarmiałam pająki w dzieciństwie, ale teraz ginie każdy którego zobaczę w domu 😄

404error

Krilan2 - można 👌

ohlala

@Krilan2

Można. Ja mam ze swoimi umowę - jeśli trzymają się w miarę z daleka, to je zostawiam. Ale jak mi któryś za bardzo się zbliży, to kapeć idzie w ruch.

PsychopatycznaCarrie

@Krilan2 to nie kwestia okrucieństwa. Mój facet ma alergie na ich jad i jest masakra jak go jakiś ugryzie. A ja ich po prostu nie lubię. Zwłaszcza kątników. Nasoszniki jeszcze zostawię, jak są daleko ode mnie (ale to chyba się nie zalicza bezpośrednio jako pająk)

niebieskiatrament Odpowiedz

To w jakim Ty syfie żyjesz ze masz pełno pająków? Ścierasz kurze i odkurzasz wogole?

Serwatka31

Pewnie ściera kurze, ale jak widzi pajęczynę to omija.
Chyba, że to stara pajęczyna, po której widać, że jest opuszczona.

Selim

Nie trzeba mieć syfu w domu żeby zalęgły się pająki. Wiele zależy od tego w jakiej okolicy się mieszka np. na wsi jest większe prawdopodobieństwo posiadania sporej ilości pajęczych lokatorów ale nie tylko od tego co zależy.

nata

Przecież autorka wyraźnie napisała, że działo się to na dworze.

diana2705

W dzieciństwie na dworze. Teraz ma je w domu.

Mondrzi

A znasz parówo powiedzenie: "Szczęśliwy to dom gdzie pająki są"?

agathe

U moich rodziców na wsi latem jest mnóstwo ogromnych pająków, najbardziej lubią robić pajęczyny w kątach przy oknach. Z kolei odkąd mieszkam w mieście jeszcze nie widziałam takiego pająka.

agathe

Są trochę straszne, ale pożyteczne, więc rodzice ich nie likwidują, chyba że przeszkadzają. Ale wtedy wystarczy w ciągu dnia, kiedy jeszcze nie powychodziły, pościągać pajęczyny. Pająki pójdą sobie wtedy gdzie indziej, a nie będziemy ich mieli na sumieniu

WrozkaSmierci Odpowiedz

Moja siostra znosiła każdego "biednego" pająka do domu. Robiła im mieszkanka w słoikach, które stawiała w naszym pokoju, nadawała im imiona i karmiła.

Chomisia

Wyniosła bym ją na balkon razem z tymi słoikami😅😅😅

WrozkaSmierci

Chomisia Też chciałam ją wtedy wywalić razem z tą całą hodowlą, ale matka mi zabroniła, bo "to jeszcze dziecko i niech ma to swoje minizoo"

Dragomir

Wyniósłbym je obie z tymi słoikami :)

JMoriarty Odpowiedz

Te małe pająki mają oczy?

Chomisia Odpowiedz

Juz sam początek o pająkach przyprawil mnie o dreszcze 😅😅 ale wyznanie dobre 😁😁😁

Dragomir

Żeby lubić pająki, trzeba mieć jakieś zboczenie umysłowe.

KluseczkaMala Odpowiedz

Pająki są ładnymi istotami i pożytecznymi. Staram się ich nie zabijać. Zostawiam je w spokoju albo ewentualnie łapię do ręki i wyrzucam za okno.

Bluepurple Odpowiedz

Ja robiłem tak specjalnie żeby oglądać, jak pająki zabijają te robaki.

JoseLuisDiez Odpowiedz

Też tak robiłem, tyle że mając 20 parę lat.

PurpleLila Odpowiedz

Tylko te małe pająki w kątach to nie kątniki, miłośniczko pająków. Nie wyobrażam sobie by ktoś, nawet bez arachnofobii posiadał chociaż jednego kątnika w domu...

Arien

Mam wiele kątników olbrzymich w domu :)
Przychodzą wczesną jesienią i odchodzą na wiosnę. Nikt ich nie wyrzuca, nikt ich nie zabija. Najwyżej przeganiamy je z miejsca na miejsce, jak przeszkadzają komuś. Cała rodzina jest do nich przyzwyczajona, tylko wieczorem -gdy wychodzą z kryjówek - trzeba uważać, żeby na takim przypadkiem nie stanąć, ale są na tyle duże że o to w sumie ciężko :D. Czasem siedzimy i obserwujemy jak biegają po salonie, czy korytarzu; całkiem to fascynujące, nawet po latach mieszkania z nimi.

PiratTomi

Arien, okropienstwo. Brr
Straszne. Balabym się wejść do mieszkania, w którym biega tyle tego "robactwa". Ble ble i jeszcze raz ble.

Remirelka Odpowiedz

To ja miałam odwrotnie - gdy zobaczyłam żywa jeszcze muchę złapana w pajęcza sieć to ją ratowałam z opresji żeby pająk jej nie zjadł.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie