#SuoBS

Pracuję od 6 lat jako sanitariusz. Lata temu zmarła mi babcia na mojej zmianie, bo akurat była u nas w szpitalu jako pacjent. Dwa lata przed śmiercią babci zmarł kolega. Najgorsze jest to, że zajmuję się również wywozem zwłok, więc pomyślcie sobie jakie to uczucie wieźć zwłoki własnej babci. Po koledze było łatwiej się pozbierać, bo to w sumie tylko kolega, ale jeśli chodzi o babcię, to nie wiem jak opisać ten egzystencjalny ból. Do tej pory jak tylko rozmawiamy z rodziną, przy rodzinnych spotkania bywa tak, że wspomina się osoby, które już odeszły, których nie ma już wśród nas i zawsze jest ta sama reakcja. Nie jest to płacz, ale jest bardzo blisko, aby się nie poryczeć, smutek jest ogromny, wszystkie wspomnienia i śmieszne sytuacje związane z babcią wywołują bardzo niekomfortową sytuację.

Chciałem wam powiedzieć, bo to siedzi w głębi mnie i w końcu mogłem się wyżalić.
Tilia2 Odpowiedz

Jedno z głupszych powiedzeń jakie znam, to "chłopaki nie płaczą". Przeżywaj emocje jak chcesz, a jak to dla Ciebie problem, to po prostu nie rób tego publicznie. I dzięki za Twoją ciężką pracę :)

militarisch

@Tilia2 W wyznaniu nie ma nic o tym, że to dla niego problem, do czego się odnosisz?

radiant Odpowiedz

A nie mogłeś poprosić kogoś, by Cię zastąpił?

Uzytkownik404

Może mógł a może nie, teraz to już bez znaczenia. Gość nie pyta o radę, co powinien wtedy zrobić, tylko się dzieli swoim przeżyciem i uczuciami, czy tak trudno to po prostu przyjąć?

3timeilosepassword

Może chciał jak najdłużej być przy babci, mimo że już nie żyła, i dlatego chciał to zrobić, mimo że to było tak ciężkie

Nonieno Odpowiedz

Nie wiem czy to pomoże ale jeśli tylko jesteś w stanie dostrzec jakiś plus tej sytuacji to spróbuj. Może tak miało być że to Ty akurat się zająłeś wtedy już zmarłą babcią, byłeś przy niej Ty a nie ktoś inny. Jeśli nie jesteś ateistą to może to być pokrzepiające chociaż lekko jak by spojrzeć na to z tej strony, że to Ty mogłeś w jakiś sposób o nią zadbać.

Seven777 Odpowiedz

Byłam u babci w kostnicy i pomagałam ją ubierać do trumny. Najbardziej traumatyczne wspomnienie w moim życiu, ale i swego rodzaju ulga, że mogłam jej wtedy towarzyszyć.

Pers Odpowiedz

Jak się nie możesz pozbierać to do psychologa

asdasdasd123 Odpowiedz

Ajahn Brahm (jest sporo jego mów na YT) mawiał tak. Jak jesteś na cudownym koncercie i koncert się wkońcu kończy jak wszystko na tym świecie, to wracasz do domu i długo pozostajesz pod wspaniałym wrazeniem tego koncertu. Wspominasz jego przebieg, emocje które w Tobie wywołał. Dlaczego nie przywołujesz w pamięci przykrego uczucia jak koncert dobiegał końca, dlaczego nie rozpamietujesz o tym że dzisiaj nie ma tego koncertu? Tylko się cieszysz tym co miałeś szczęście doświadczyć? Tak samo róbmy z osobami które straciliśmy. Nie koncentrujmy sie tylko na momencie w którym ich straciliśmy a na całym wspaniałym wspólnym życiu jakie mielismy szczęście doświadczyć z nimi. Przecież życie z tym bliskim to nie tylko moment smierci a całe długie często szczęśliwe lata. Dlaczego zamiast je wspominać koncemtrujemy się na stracie na momencie śmieci i na tej chwili w której nam ich brakuje. Koncentrumjmy się na tym co dobrego przeżyliśmy, wspominajmy, pozostańmy w cieple tych dawnych dni bez oszukiwania się że śmierci nie ma i bez koncentrowania się na chwili śmierci. Wszystko co w jakikolwiek sposób mamy wkońcu przyjdzie nam stracić. Natura tego świata. Ale nasza uwage możemy kierować tam gdzie chcemy. Ty zarzuciłeś niechcący kotwicę swojej uwagi w momencie śmierci i bardzo przykrych wydarzeniach w szpitalu. Ale jeśli się domyślam to nie jest jedyne co przeżyłeś z tą osobą? Zobacz ile jest jest dawnych ciepłych wspomnień. Ciesz się nimi jak cudownym koncertem na którym miałeś zaszczyt być słuchaczem. Pozdrówka

Dodaj anonimowe wyznanie