#TJlO4

Od tak dawna nie uprawiałem seksu, że zaczynałem już chodzić po ścianach. Kształtne piersi i seksowne tyłeczki pojawiały się wszędzie – na ulicy, w telewizji, w lodówce, na patelni podczas smażenia boczku, na śniegu, wszędzie. Zdałem sobie sprawę, że jeśli w jakikolwiek sposób nie pozbędę się nagromadzonego ciśnienia, to szlag mnie trafi i mózg mi się usmaży albo pójdę do seminarium i zostanę jakimś opasłym księdzem na wiejskiej parafii częstującym snickersami ministrantów.

Pewnie, że mogłem poradzić sobie manualnie, ale ja miałem większe ambicje. No, dobra – wcale takie duże nie były. Po prostu polazłem do pierwszej lepszej dyskoteki w mieście z zamiarem poderwania pierwszej lepszej pijanej laski słaniającej się na parkiecie.

Minęły cztery miesiące. Od kilku dni dziewczyna, którą poznałem na tamtej imprezie, jest moją oficjalną narzeczoną. Znam jej rodziców, ona zna moich, chodzimy na długie spacery, przytulamy się, rozmawiamy do późnej nocy, jest cudownie! Mamy ze sobą tyle wspólnego!

Jest tylko jeden problem – mój doskonały plan udał się, ale nie do końca tak, jakbym sobie tego życzył. Wiecie czemu? Ano temu, że moja wybranka pochodzi z bardzo konserwatywnej, religijnej rodziny. Zostałem poinformowany, że seks dopiero po ślubie…
brainka Odpowiedz

Mam nadzieję, że Twój pośpiech z narzeczeństwem nie ma zbyt dużego związku z ochotą na małżeński seks...

Yuuhi Odpowiedz

Po czterech miesiącach już narzeczona? Szybko. Poznaliscie się już tak dobrze, że decydujecie sie na ślub? Nie hejtuje tylko pytam

muflon63

Moi dziadkowie w rok od poznania się zostali małżeństwem. Fakt, wtedy były inne czasy. Ale byli ze sobą szczęśliwi całe życie.

polacca

@muflon wcale nie były inne. Po prostu seks się uprawiało na tajniaka ;) Na pewno przed ślubem figlowali, tylko ciśnienie rodziny było większe na zawarcie związku :)

Atarin

Z moim mężem też się zaręczyliśmy po 4 miesiącach, a po kolejnych 5 braliśmy ślub (żadnych dzieci w drodze nie było, choć każdy tak myślał). Jesteśmy kilka lat po ślubie i jest super.
Takie tempo to nic dziwnego :)

karolinamazda

Dokładnie, nie każdy chce czekać ze ślubem albo planować wesele na pięć lat do przodu ;)

greenpurple

Fajnie, że niektórym szybkim małżeństwom wychodzi, JEDNAK stayystycznie po około dwóch latach zaczynamy poznawac prawdziwą twarz partnera, po opadnięciu hormonów odpowiedzialnych za zakochanie. Miałam chłopaka (wtedy mężczyznę mojego życia-czekalam już kiedy powiemy sobie sakramentalne tak!), z którym byłam w sumie 3 lata i dopiero po 2,5 roku zaczęło się pie*dolić (wcześniej było idealnie), czego oczywiście nikomu nie życzę

NieMamLoginuFak

Znam faceta, który po dwóch miesiącach już miał ustaloną datę ślubu. Do teraz zastanawiamy się z rodziną jak ona go do tego przekonała. Może są ze sobą szczęśliwi, mają dwoje dzieci, ale nie poznaję w nim tego wesołego faceta, którym był dawniej.

Alboalbo Odpowiedz

Jak po 4 miesiącach już narzeczona to jeszcze trochę i żona, więc co się martwisz!

mals Odpowiedz

seks z osobami ktore nie kontaktują uwazam za gwat.Niezależnie czy to dziewczyna czy chłopak.

Diavel

To znaczy, że nie umiesz poprawnie korzystać z poznanych słów.

Medve Odpowiedz

Łohoho ależ Ty zabawny autorze, rozumiecie xddd jak nie spusci pary to zostanie księdzem pedofilem xdxdxd.
Brawo, gratuluję humoru

MownaDuszka Odpowiedz

Rozumiem, że chciałeś zgwałcić? Bo słaniająca się na parkiecie laska nie ogarnia tego, co się dookoła niej dzieje. I czy jesteś z tą narzeczoną tylko dla seksu? Tak ciężko ci wytrzymać bez niego? Seks to tylko seks, mała przyjemność, jak czekolada. Jeśli nie umiesz bez niego wytrzymać, to z tobą kiepsko.

JanuszPiczka

Powiedziała ta co pewnie ma seks na zawołanie

Escherichia Odpowiedz

Nie da się kogoś poznać z cztery miesiące. Zawsze uważałam że zaręczyny po takim czasie to głupota i zastanawiało mnie co takimi ludźmi kieruje. Twoja osoba dała mi przykładową odpowiedź i dalej śmiem twierdzić że parcie w gaciach jest dobrym powodem do zaręczyn.

doznudzenia

Da się, ale to zależy od intensywności i częstotliwości spotkań, otwarcia, szczerości. Ja mojego po 3 miesiącach znałam jak innych po roku. A do końca nigdy się nikogo nie pozna.

veriki

Moja ciocia zaręczyła się po dwóch miesiącach. Trzy miesiące po zaręczynach wzięli ślub. Niedawno obchodzili 22 rocznicę ślubu i mimo upływu lat zakochani są w sobie bez pamięci. Nie ma reguły. Niektórzy są z sobą latami, biorą ślub i po roku się rozwodzą. Inni znowu po kilku miesiącach się pobierają i stanowią wspaniałą i udaną parę. Z moim narzeczonym najchętniej wzięłabym ślub po pół roku znajomości, a przeszkodę w tym stanowi tylko odległość (ja na jednym końcu Polski, a on na drugim) i konieczność zakończenia pewnych rzeczy. Tak więc podsumowując, nie ma zasad ile trzeba być razem, żeby stanowić dobrą i dobraną parę.

mals

verniki skoro mieszkacie w innych maistach i znacie sie pol roku to ja nie wirm jak mozesz mowic ze tą osobę dobrze znasz.Nawet po pol roku wspolnego mieszkania ciężko jest poznać osobę, a co dopiero pol roku znajomosci i rzadkie spotkania.To Twoje życie ale jednak

Nalli

4 miesiące to okres wielkiego zakochania, na partnera patrzy się często przez różowe okulary i wydaje się idealny. To zdecydowanie za krótki czas by kogoś poznać.

AnonimowyGlos

Da się, choć zaręczyny po takim czasie są ryzykowne bo jesteś wtedy maksymalnie zakochany. Stan "motyli w brzuchu" mija jakoś po 2 latach, wtedy myśli się trzeźwiej i decyzja będzie bardziej przemyślana. Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że można stworzyć cudowne małżeństwo po krótkim czasie od poznania się. Moi rodzice wzięli ślub 7 miesięcy od pierwszego spotkania i są najlepszym małżeństwem jakie znam. I tak już ponad 25 lat :)

AnonimowyGlos

Jak dla mnie patologicznie jest w drugą stronę - chodzenie ze sobą 10 lat, gdy oboje są już dorośli i względnie samowystarczalni. To świadczy o niedojrzałości człowieka i braku odpowiedzialności.

veriki

mals napisałam, że najchętniej wzięłabym ślub po pół roku, a nie, że znamy się pół roku (chociaż teraz widzę, że redakcja komentarza może wprowadzać w błąd). Znamy się znacznie dłużej i znamy się doskonale. I wcale nie spotykamy się rzadko. Właściwie mogę powiedzieć, że widujemy się częściej niż niektórzy nasi znajomi, co mają drugą połówkę w tym samym mieście. Wiesz, czasem możesz "znać" kogoś całe życie i nigdy faktycznie nie poznać, więc jak pisałam wyżej, na to nie ma reguły.

Luuuuuuzik

AnonimowyGlos Dobrze zrozumialam, ze uwazasz ze chodzenie ze soba 10 lat bez zawarcia malzenstwa to ,,patologia''?

AnonimowyGlos

Tak myślę. Wyłączając przypadki poznania się w podstawówce czy gimnazjum bo wtedy oczywiście trzeba wydorośleć. Ale w pozostałych przypadkach po kilkunastu miesiącach związku jesteś w stanie stwierdzić czy to jest coś wyjątkowego. I jeśli to nie ta osoba to powinno się to zakończyć. A jeśli wiesz, że to człowiek z którym chcesz spędzić życie to nie podjęcie decyzji o sformalizowaniu związku, bądź odkładanie jej na święte nigdy jest bawieniem się potrzebą bezpieczeństwa, stabilizacji i pewności drugiej osoby. I to w najlepszym wariancie, gorzej jeśli np pojawią się dzieci które będą żyły w schizofrenii, że niby rodzice się kochają ale zostawiają sobie furtkę jeśli coś pójdzie nie tak. To jest mechanizm wbudowany w człowieka, coś co mamy wszyscy choć niektórzy starają się okłamywać że jest inaczej - potrzeba bezpieczeństwa i pewności, że jesteśmy kochani.

AnonimowyGlos

Także dokańczając, użyłam słowa patologia bo świadome ignorowanie potrzeb kochanej osoby jest albo okrucieństwem i tak naprawdę brakiem miłości albo niedojrzałością do związku.

Zobacz więcej odpowiedzi (15)
Cyklamena Odpowiedz

Ale... wiesz, że mogłeś umówić się z prostytutką, czy coś?

TakTrudnoOKonto Odpowiedz

Nie ma to jak pójść na dyskotekę z zamiarem zgwałcenia kogoś.
Tak, seks bez wyraźnej, ŚWIADOMEJ, entuzjastycznej zgody to gwałt.

Kotkot Odpowiedz

Jak czytam takie rzeczy to czuję się coraz bardziej lesbijką

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie