#Tlx3J
To był jeden z największych błędów mego życia. Okazało się, że koc był naelektryzowany jak skurczybyk, po szarpnięciu pierwszą płaszczyzną z jaką miał styczność była końcówka mojego Wacława. W jednej sekundzie ściągam koc, w drugiej leżę na podłodze, ścięty z nóg, ze łzami w oczach, a w tle słyszę jedynie paniczny śmiech mojej lubej i "co się stało? co się stało?".
Cóż, nikomu nie polecam, jeden z największych bóli, jakich doświadczyłem. Ale przynajmniej w przyszłości będę wiedział, dlaczego koce się "świecą".
Dzięki Tobie znalazłam kolejną rzecz do wpisania na listę rzeczy, które chciałabym zobaczyć. Świecący koc.
W zeszłym roku były w biedronce :D
Syntetyczny polar - noś cały dzień i zdejmij w ciemności. Poza naelektryzowanymi włosami będzie również świecić i trzaskać :)
A jest naturalny polar? Bo z tego co wiem to polar jest tworzywem sztucznym :)
Właśnie dlatego się iskrzy :)
Naturalny polar się robi z niedźwiedzi polarnych.
Serio.
Kupiłam ten z biedronki i w sumie ledwo widać tylko drobne zarysy kształtów, ogólnie nic ciekawego :v
Ja widziałam jak świeci naelektryzowany koc. Ale to tylko drobniutkie wyładowania ;p
Przynajmniej wiecie, że między wami naprawdę iskrzy.
Jakbyś założył gumę na penisa, to była by izolacja :-)
Kiedyś witałem się z przyjaciółką i aż iskry się posypały. Dosłownie. Przy zwykłym podaniu dłoni. To było jedna z najdziwniejszych rzeczy jakich doświadczyłem.
Niestety, później okazało się, że to nie przez moje supermoce.
To przez co?
Chemii to może między wami nie było, ale jakaś fizyka na pewno :D
To niezle baraszkowaliscie jak wytworzyliscie ładunek, który zwalił Cię z nóg.
Ja miałam taki koc w internacie. Czasem wieczorami z nudów, jak zgasiliśmy światło elektryzowałyśmy je maksymalnie jak się da. Oczywiście potem nie dotykałyśmy niczego metalowego. Najbardziej elektryzują się koce z akrylu :3
Było już to wyznanie kiedyś, na 100%...
No. Ja też pamiętam.
Ja również pamiętam.
Wysokie napięcie...
Pójdę do piekła, padłam ze śmiechu! Sorry stary😂