#TwLsZ

Właśnie przeczytałam wyznanie #gGJG8 i przypomniała mi się moja historia.

Około miesiąc temu, gdy wchodziłam do księgarni przy Szewskiej w Krakowie, zaczepiła mnie młoda, niska, pulchna kobieta o ciemniejszej karnacji.

Z początku nie wiedziałam o co chodzi, bo podsuwała mi pod nos jakąś kartkę nic nie mówiąc. Rzuciłam okiem na papier - była na nim flaga Unii Europejskiej, coś o Stowarzyszeniu Głuchoniemych i częściowo wypełniona tabelka z danymi różnych osób. Ponieważ patrzyłam pobieżnie, pomyślałam, że zbierają podpisy w jakiejś słusznej sprawie i stwierdziłam, że nic nie szkodzi podpisać.

Zaczęłam wypełniać komórki, gdy dotarłam do ostatniej, nagle zauważyłam, że powyżej są wpisane kwoty 100 czy 50 złotych. Zrobiło mi się głupio, sama nie mam wielu pieniędzy, ale wygrzebałam 10 zł z portfela i podałam dziewczynie, przepraszając, że tylko tyle. Ona i tak była bardzo wdzięczna, nawet mnie przytuliła. Ku mojemu zdziwieniu, schowała pieniądze do stanika i wyszła.

Pokręciłam się chwilę po sklepie, ale cały nastrój mi siadł i straciłam ochotę na kupowanie książek, więc zaraz wyszłam. Nieopodal księgarni zobaczyłam tę dziewczynę w towarzystwie jakiejś koleżanki, która, jak mi się zdało, coś do niej powiedziała. Nie wiedziałam, czy mi się przywidziało, ruszyłam więc za nimi. Kawałek dalej przystanęły przy sklepie z antykami i pokazywały na jakąś biżuterię. Gdy odeszły od wystawy, w końcu potwierdziłam swoje przypuszczenia - obie rozmawiały ze sobą nie patrząc nawet na siebie, żadna więc nie była ani głucha, ani niema.

W tym momencie zrobiłam coś, co zaskoczyło mnie samą, bo należę raczej do osób nieśmiałych - podeszłam do dziewczyny i powiedziałam: "Chyba jednak nie jesteś głucha. Oddaj mi moje pieniądze". Skrzywiła się i z niechęcią wyjęła ze stanika cieplutkie 10 zł i mi je wręczyła.

Niestety nie starczyło mi odwagi i nie wezwałam policji, a powinnam była, bo nie wiadomo ile osób te oszustki jeszcze naciągną.
Anonimowe6669 Odpowiedz

To standard, ci „głuchoniemi” grasują po Krakowie od lat

Dragomir Odpowiedz

A policja może im g.wno zrobić, bo niska szkodliwość społeczna a ludzie sami dają, bo mogą. Przykład idzie z góry, nie takie kwoty znikają na "jakieś operacje związane z czymś tam".

Dodaj anonimowe wyznanie