Mając lat pięć, jechałem z tatą i wujkiem samochodem. Droga poza miastem, korek jak podczas pielgrzymki do Częstochowy. Tak stoimy sobie w korku, gdy nagle moje oczęta ujrzały dwie kobiety. Był chyba październik, więc piździło jak w kieleckim, a one ubrane w krótkie spódniczki i w bluzki z dekoltem. Spytałem taty, czy możemy je podwieźć. Tata zmieszany, aczkolwiek spokojnie odpowiedział "Synuś, gdybyśmy je podwieźli, musielibyśmy im zapłacić". Uchyliłem okno i krzyknąłem do nich "Pojedziecie z nami za darmo?!".
Długi czas nie rozumiałem, czemu wujek tak bardzo się śmiał, a tata prawie spalił się ze wstydu. A chciałem tylko żeby "Panie" nie zmarzły...
Dodaj anonimowe wyznanie
Śmiechłam :D
Podobno takie panie są tak gorące że nie marzną.... tak słyszałem....