#US9Jz

Jako dziecko byłam bardzo zainteresowana wszystkim. Jeszcze w przedszkolu zapytałam mamę, skąd wzięły się jeziora. Mama zaczęła mi opowiadać o deszczach i lądolodzie – językiem przystosowanym dla dziecka. Na deszcz nie zwróciłam za bardzo uwagi, bo deszcz widziałam, że tworzy kałuże, ale to że szedł lądolód i potem w miejscach, gdzie się zatrzymał powstawały jeziora bardzo mi się podobało. Lądolód wyobrażałam sobie jako błękitną górę lodową z małymi nóżkami i rączkami, z oczami i uśmiechniętą buzią, w każdym razie zapamiętałam mniej więcej, skąd się wzięły nasze jeziora – jestem z Mazur.
W zerówce pani kiedyś zapytała, czy wiemy, skąd się wzięły jeziora. No to ja dumna, że wiem, ręka do góry i zaczynam opowiadać, że dawno temu szedł sobie lądolód i tam, gdzie się zatrzymał, powstały jeziora. Pani mi z krzykiem przerwała, że lądolód był dużo później, że co ja tu opowiadam, że jej chodziło o deszcze. Dzieci nie wiedziały nic o lądolodzie, więc zaczęły się ze mnie śmiać. Zrobiło mi się strasznie smutno, pomyślałam, że pani jest głupia, bo sama powiedziała, że wie o lądolodzie, a mówi o jakichś nudnych deszczach i jeszcze na mnie krzyczy.

Całą podstawówkę i gimnazjum nie zabierałam głosu na forum klasy, żeby pani nie krzyczała i dzieci się nie śmiały. W liceum zaczęłam nad tym pracować, obecnie nie mam problemu z forsowaniem swojego zdania w zespole w pracy, ale nadal uważam, że pani z przedszkola była głupia, skoro wyśmiała dziecko, które wiedziało coś więcej.
gitarzystka Odpowiedz

Oj, znam to. Zawsze byłam dość ogarniętym dzieckiem i miałam sporą wiedzę o świecie... Rany, ile razy dzieciaki się ze mnie śmiały, bo nie rozumiały o czym mówię, bądź nie chciały mi wierzyć... Pamiętam np., jak w zerówce tłumaczyłam koleżankom, że podczas porodu dziecko wychodzi główką naprzód, to popatrzyły na mnie jak na debila i uznały, że gadam bzdury. Od tamtego czasu bawiłam się z kolegami. xD

I w sumie do dzisiaj mi zostało, że kiedy rozmawiam z kimś niezbyt pojętnym, a On mówi jakieś głupoty, to nawet nie wyprowadzam go z błędu, a jedynie przytakuję, bo wiem, że nie dotrze do niego to, co powiem...

GwiazdkaAngel

Naso kiedyś w 2-3 klasie pani zapytała, co to jest panda i powiedziała, że miś, a jak chciałam zaprotestować, że szop, nie zostałam dopuszczona do głosu :/
Do dzisiaj pewnie są dorośli uważający pandę za niedźwiedzia właśnie przez taki brak edukacji.

malechowo

Z tym że panda, pomimo że przez jakiś czas naukowcy zastanawiali się nad klasyfikacją do szopowatych, a nawet stworzenia dla niej osobnej rodziny, to ostatecznie pandy mają wystarczająco cech pokrewnych z niedźwiedziowatymi, by za niedźwiedzie uchodzić. I tak od wielu wielu lat pandy to niedźwiedzie, a nie szopy (chyba nigdy nie były nawet do niech oficjalnie należne, ale nie wiem, mogę się mylić). Więc może to nie do końca brak edukacji, a to, że nie wszystkie takie chwilowe zmiany są w szkołach wprowadzane.

RoladaiKluski

@gitarzystka
Robię dokładnie to samo :D jak ktoś gada głupoty, a na dodatek wyraźnie sprawia wrażenie, że to co mówi to jedyna i najświętsza prawda to nawet nie staram się kwestionować.
Mimo odmiennego (często "bardziej prawdziwego") zdania wolę potakiwać i nie ciągnąć tematu, bo nie ma sensu :D

gitarzystka

RoladaiKluski Zatem strzelmy sobie internetową pionę! :D

KitsumiGinko

Ja kiedyś w czwartej klasie zostałam wyśmiana, kiedy powiedziałam że drzewa iglaste mają liście, tyle że przekształcone...

Niechcianaa

miałam podobnie :)

Elfiza

Miałam tak samo

Scarlett90

@gitarzystka poczułam na tyle bliźniaczą więź, że założyłam konto na anonimowych.

gitarzystka

Ojej, to witam i miło mi! Zawsze chciałam mieć bliźniaczkę. :D

Klemens

I chyba masz dobre podejście z tym przytakiwaniem, niech debile żyją dalej w swoim świecie, też tak czasami zakładam :)

Zobacz więcej odpowiedzi (4)
PantaiLuar Odpowiedz

Nie lubię kiedy po moim domu chodzi lądolód i hałasuje jakby mielił pasztet :D - przepraszam, nie mogłam się powstrzymać :D :D

OMBoze

Ah ten stary mem xD

DajMiPospac

A chciałam to napisać :D

surowyziemniak

Ktoś wyjaśni? 😃

Patience

Surowyziemniak, kiedyś krążył po internecie obrazek z podpowiedzi wyszukiwania z google właśnie o treści "nie lubie kiedy... Po moim domu chodzi lądolód i hałasuje jakby mielił pasztet" i do tego obrazek lądolodu z uśmiechem i maszynką do mielenia w ręce

kingBlack

to bardzo smieszny mem widze

nothingtolose Odpowiedz

Fajnie by było jakby naprawdę tak lądolód wyglądał.

Lolita12 Odpowiedz

Ja w TECHNIKUM na geografii uslyszalam pierwszy raz o lądoladzie gdy mielismy temat o jeziorach i jak nauczycielka tlumaczyla nam ze on "szedl" to tak samo go sobie wyobrazalam jak Ty... z raczkami i nozkami 😂

Lolita12

Tzn lodowcu 😂

PuszystyOgon Odpowiedz

W przedszkolu z 'przyjaciółeczkami' rysowałyśmy ptaki
skończyłam swojego i na jego dziobie narysowałam kropki, bo w końcu to nos, tak?
wyśmiały mnie że rysuje latające świnie :( te dziurki były nawet nie widoczne :((

karkata Odpowiedz

Lądolód to może być, a nie wędrować. Lądolód to ląd pokryty lotem (Antarktyda) i nigdzie się nie rusza, chyba że z całą płytą tektoniczną. Wędrować to może lodowiec i to właśnie przesuwający się lodowiec tworzy jeziora itp.

Beztraumy Odpowiedz

Myślenie samodzielne jest zakazane w polskiej oświacie.

judasin10 Odpowiedz

W podstawówce koleżanki mnie wyśmialy, bo na pytanie "gdzie spędziłaś wakacje" odpowiedziałam, zgodnie z prawdą, że w Białej, takiej miejscowości. Na odpowiedź dziewczynki wybuchły szyderczym śmiechem i mówiły że biało to mam w głowie. Przykro mi było. Uwierzyły w istnienie tej mistycznej miejscowości dopiero, gdy jej nazwa pojawiła się w wierszyku który omawialiśmy w szkole :,)

Innenazwyzajete Odpowiedz

Mam podobną sytuację. Do niedawna lubiłam z klasą dzielić się różnymi ciekawostkami, ( najczęściej historycznych bądź przyrodniczych) ale notorycznie spotykałam się z wyśmiewaniem bądź obgadywaniem za plecami np. Gdy mówiłam coś o belgijskiej czekoladzie czy frytkach (kraj ten słynie z tych potraw) jedna dziewczyna stwierdziła, że my przecież też mamy McDonalda i Milki w supermarketach...

Luuuuuuzik

Nie wiem ile ty masz lat, ale skoro kolezanka tak infantylnie podsumowała to zakladam ze podstawowka. Bez obrazy oczywiscie, ale takie odpowiedzi na pewno nie sa na poziomie osób dorosłych.

Tayla

Niekoniecznie podstawowka, wszedzie znajda sie tacy ignoraci ktorzy wysmieja drugiego czlowieka bo wie troche wiecej :/ Pamietam jak w 2 klasie gimnazjum opowiedzialam jakas ciekawostke o Amerykanskich szkolach (mieszkalam tam pare lat), odrazu zostalam zmieszana z blotem za to ze sie "popisuje" i ze " my jestesmy w Polsce wiec mamy mowic o polskich szkolach". Fajnie tylko ze to byla lekcja angielskiego i akurat omawilismy zycie w USA...

furtka Odpowiedz

Ok, rozumiem zrobiło Ci sie przykro, Pani przedszkolanka sie nie wykazała, ale "trauma" do liceum? Czy to nie lekkie przegięcie? Każdy w życiu codziennie ma wiele gorszych sytuacji i musi sobie z tym radzić. Albo coś ze mną jest nie tak albo ludzie zrobili sie za bardzo wrażliwi...

gitarzystka

6-latka zostaje wyśmiana przez klasę i zjechana na oczach innych dzieciaków przez wychowawczynię. I to w momencie, kiedy mówi prawdę.
Nic dziwnego, że bała się potem wypowiadać na forum. Wrażliwsze dzieci są bardzo podatne na coś takiego. Może do liceum powinna się już przełamać, ale niektóre dzieciaki bardzo łatwo łapią takie "traumy", a jeśli dany osobnik nie ma silnego charakteru i nikt mu nie pomoże, to potem się to ciągnie latami.

KobietaKoc

@Furtka - to samo pomyślałam. Przedszkolakowi na pewno byłoby przykro, ale wieloletnia trauma po czymś takim to jednak śmiech na sali.

Kisielmielony

A ja wam powiem, ze można. Sama kiedyś miałam podobna sytuacje i do końca gimnazjum nie udzielałam sie na forum klasy. Moze to nie trauma, ale jednak takie wspomnienie moze małe dziecko zablokować i wycofać.

ShadowOfTheNight

Mi w klasie 1-3 wychowawczyni powiedziała, że jestem bezczelna. Ku zaskoczeniu wszystkich, po tak okropnym doświadczeniu nie mam traumy.

livanir

Są różni ludzie o różnej wrażliwości i wychowaniu. Różne rzeczy uderzają mocniej, inne lżej. Jeden będzie miał traumę po wyśmiewaniu, a drugi po wypadku. Za to gdyby pierwszy miał wypadek, a drugi został wyśmiany - mogło by ich to nie ruszyć.

Widać to ciekawie po osobach, które przeżyły katastrofy lotnicze. Jedni już nigdy nie polecieli, drudzy dali radę latać.

sansami

a tu zaskoczenie, bo ja też tak miałam. w pierwszej klasie podstawówki mój śpiew został na forum klasy wyśmiany przez "autorytet", kolegę grającego w miejskim teatrze muzycznym, ulubieńca wychowawczyni. klasa oczywiście mu przyklasnęła, nauczycielka nie zareagowała, a ja nie byłam w stanie nawet zanucić pod nosem melodii, kiedy ktokolwiek znajdował się w zasięgu słuchu. dopiero teraz, kilkanaście lat później, zaczynam powoli sie przełanywać, a przede mną i tak długa droga. także może cię to zdziwi, ale tak świat działa, dziecko bardzo łatwo zranić i zniszczyć jakąś czynność w jego oczach na długie lata

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie