#Uccy6

Rok temu zaczęłam pracę w większej firmie. Na początku było spoko, po 3 miesiącach zostałam przeniesiona. Tam nowe kierowniczki i współpracownice.

Przez pierwsze miesiące było ok, jedyny problem to grafik bo pracowałam tylko na drugie zmiany. Po paru miesiącach zaczęło mnie to denerwować. Wiecie zatrudniałam, że na dwie zmiany i czasem po prostu popołudniu też bym gdzieś chciała wyjść, spędzić czas z rodziną, a nie od poniedziałku do soboty do 23 w pracy.
Okazało się, że jedna dziewczyna (roboczo Ewelina) pracuje tylko na rano.
Odezwałam, że mi się to nie podoba i tu był mój błąd.

Ewelina zaczęła mieć do mnie problem. Na początku było niewinnie, to mnie popędzała, bo za wolna, każdy błąd wytykała, rozkazywała mi co mam zrobić, jak zrobić. Taka moja kolejna "kierowniczka".

Poszłam do przełożonej, znowu z grafikiem (z pierdołą, że jednego dnia co chciałam nie dostałam wolnego) i z tym jak Ewelina się do mnie odnosi. Dowiedziałam się, że z grafikiem jestem roszczeniowa i problematyczna, a Ewelina dobrze robi.

No ok, w tym momencie koleżanka czuje się jeszcze bardziej bezkarna i zaczyna działać mocniej, plotki, fałszywe oskarżenia, poniżanie, wyrywanie mi rzeczy z ręki, bo ona to zrobi lepiej. Parę razy zmacała mnie po piersiach, bo mogła. Jak coś zrobiła źle, to do przełożonej, że to ja. Ta oczywiście jej wierzyła i ja dostawałam ochrzan za nią.

Poszłam z tym do drugiej kierowniczki, ta, że widzi i wie, że nie tylko ja się na nią skarżę, że z nią pogada. Tak pogadała, ze Ewelina nic sobie z tego nie zrobiła.

Myślałam, że problemy się rozwiążą jak Ewelinę przeniosą. Ta w płacz i do kierownika zakładu oraz dyrektora, że ona nie chce. Trzy dni lamentu więc została.
Po tym wydarzeniu widząc, że ma poparcie wyżej, już wcale się nie ograniczała.
Jeśli miałam poranne zmiany to tylko z nią i przełożoną, co ją głaszcze po włoskach.
Inne współpracownice się nie odezw,ą bo to konflikt między mną a Eweliną i one nie chcą z nią problemów.

Schudłam sporo, nabawiłam się nerwicy, problemów ze snem. W końcu się załamałam i wylądowałam na L4. Byłam wrakiem

Ale kiedyś trzeba wrócić, więc wróciłam. Po 2 tygodniach pracy zostało mi wręczone wypowiedzenie. Po moich prośbach powiedzieli mi ukradkowo powód, bo miałam konflikt z Eweliną i moją przełożoną. (Ogólnie powiedzieli mi, że nie muszą mi nic mówić). Ja w szok, bo z przełożoną nigdy nic. Jak wróciłam i też normalna rozmowa, może nawet lepiej niż przedtem. Wszystkie współpracownice w szoku. Ewelina śmieje się, że ona zawsze wygrywa i po co mi były te skargi na nią, jak ona i tak ma wszystkich w garści.

Z jednej strony się cieszę, bo dla mojego zdrowia psychicznego do duży plus (tak chodzę dzięki niej do psychologa). Ale z drugiej strony jak tak traktuje się ofiary znęcania, to ja dziękuje.
ApoteozaCzasuZabaw Odpowiedz

ja na Twoim miejscu zbierałabym dowody na nią, nagrywała jakoś ustawionym gdzieś telefonem czy dyktafonem przypiętym pod koszulką - jak raz czy dwa nagrałabyś jej teksty czy zachowanie, to miałabyś dowód na to, by oskarżyć ją o mobbing. No ale już za późno, więc trudno. Same 2 zmiany są problematyczne, dobrze, w sumie dobrze, że odchodzisz z tej pracy, bo praca nie jest warta tego, by podupadać na zdrowiu. A inni z tego zakładu jeszcze przejadą się kiedyś na Ewelince

Seras Odpowiedz

Mobbing można gdzieś zgłosić? Jeśli tak to ja bym się nie wahała

KKKx

Czy można? Nawet trzeba!

efektmotyla Odpowiedz

Jak można tak dać sobą pomiatać i dać się doprowadzić do takiego stanu? Dlaczego nie szukałaś pracy gdzie indziej? Dlaczego nie zgłosiłaś gdzieś mobbingu? Dlaczego nie zaczęłaś jej traktować podobnie? Skoro kierownictwo i tak już miałaś przeciwko sobie, nie mogli Ci bardziej dopiec, więc chęć "uratowania tego co ciągle masz" nie wchodziła w grę. Było tyle różnych możliwości postawienia się, tymczasem za najlepsze wyjście uznałaś dać sobie niszczyć zdrowie w imię nie wiadomo czego.

321 Odpowiedz

jesli ten konflikt był jedynym powodem zwolnienia i nie pisali innego to chyba masz podstawe pozwać firmę o bezpodstawne zwolnienie i muszą chyba podać powód zwolnienia....

WielkieGie Odpowiedz

Nie rozumiem dlaczego ludzie daja sie ponizac w pracy

BellaIza Odpowiedz

Ja pie#dole. Piszesz jak analfabetka. Naprawdę. Język pisany różni się od języka mówionego, a Ty totalnie tego nie zauważasz. Straszne.

MarilynManson696

No faktycznie, KONIEC ŚWIATA!

BellaIza

A no koniec. Bo w XXI wieku, gdzie zwykła przeglądarka poprawia Ci błędy, pisać w ten sposób to szczyt debilizmu :)

MarilynManson696

BellaIza Może nie debilizmu, a lenistwa?

Cyklamena Odpowiedz

Po co przepraszać za błędy? PO CO?! Po prostu ich nie popełniajmy

Vampire7 Odpowiedz

Ja się i tak dziwie, że tam zostałaś i zrujnowałaś sobie zdrowie psychiczne, serio ta praca była tego warta? Bardzo Ci współczuje, bo miałam zbliżona sytuacje do Twojej, ale zmiany z reguły są dobre, na Twoim miejscu szukałabym innej pracy już wcześniej. Niestety życie nie jest sprawiedliwe, ludzie też często nie postępują sprawiedliwie. A miałaś aż dwa powody do opuszczenia firmy, bo codziennie do 23 nikt nie lubi pracować. Życzę znalezienia lepszej pracy i powodzenia :)

Vampire7

Jeszcze dodam, że serio miałam zbliżona sytuacje do Twojej, bo miałam problemy z kierowniczką, która sama była leniwa, a zrzucała na innych prace, miała coś do mnie, bo się plotek nasłuchała od jeszcze innej osoby i dodatkowo tez wrzucali mnie cały czas na zmianę 14:00-22:00. Opuszczenie tamtej firmy dało mi bardzo wiele dobrego :)

mordimer0madderdin Odpowiedz

Skoro ty pracowałaś tylko na popołudniu, a Ewelina tylko na rano, to kiedy ona robiła ci te wszystkie rzeczy? Pomiędzy zmianami? Jakoś nie umiem sobie tego zobrazować.

Kotkot

Moze zmiany na siebie nachodzą, żeby w godzinach szczytu pracowało najwięcej osób? Kiedyś miałam tak w jednej pracy ze jedna zmiana przychodziła na 8-16.30 a druga zaczynała o 14

DarkPsychopathII Odpowiedz

Ewelinka chyba mocno komuś ssała, że ma takie chody u kierownictwa.... Mogłaś się zemścić na niej, a nie dawać się jak ostatnia ofiara.

Zobacz więcej komentarzy (7)
Dodaj anonimowe wyznanie