#VDEVV

Od dziecka byłam raczej zakompleksiona, kiedyś byłam pulchnym dzieckiem, z czasem bardzo wyrosłam i "rozłożyło mi się". Teraz już w żartach wspominam historię z podstawówki, gdy nie zostałam zaproszona na urodziny koleżanki, ponieważ jej mama powiedziała, że jestem "za gruba" i męczyłabym się tam, o czym solenizantka poinformowała mnie z pełną szczerością przy wszystkich dzieciach w klasie.

Gdy poszłam do liceum, dużo wyższa i szczuplejsza niż wcześniej, trafiła mi się okropna nauczycielka od wf-u, kobieta zimna, wyniosła i za nic mająca uczucia innych, a poza tym oczywiście katoliczka z pierwszej ławki w kościele - tak, tamta matka. Przez rok kombinowałam ile się dało, by nie ćwiczyć zbyt często, jednak na niewiele się to zdało, bo i tak przynajmniej raz w tygodniu słyszałam jej krzyk przez całą salę pełną dziewczyn i chłopców z wielu klas, że zatrzymujemy grę (w siatkę, kosza, cokolwiek), żebym miała np. zaserwować, porządnie i PRAWĄ ręką (jestem leworęczna, o czym doskonale wiedziała). Nie byłoby to takie złe, gdyby zdarzyło się raz czy dwa, ale to trwało tygodniami, w najgorszych momentach kazała mi przestać grać, brała na bok i kazała ćwiczyć prawą ręką, a inni tylko patrzyli. Nie omieszkała mi też powiedzieć wiele razy coś na temat bycia "za chudą" - o ironio. Jednak pewnego dnia, gdy nasze zajęcia odbywały się na siłowni, chciała nauczyć nas jak wykonywać poprawnie pompki, oczywiście ja musiałam zostać jej manekinem. Gdy pochyliłam się już na materacu, chwyciła mnie pod żebra i powiedziała głośno, do 16-letniej, przerażonej środową lekcją wf-u dziewczyny, "Boże, przecież ty jesteś kompletnie płaska, po co właściwie nosisz ten stanik? Przecież tam to tylko powietrze masz".

Dziś minęło już kilka lat od tamtych wydarzeń, wyprowadziłam się daleko od rodzinnej miejscowości, przytyłam parę kilogramów tak, że mogę nosić stanik z miseczką B (wiem, że to nie jest wielkie osiągnięcie, ale istnieją mniejsze rozmiary, więc nie jest tak źle) i choć spotykałam się z różnymi chłopakami, do dziś po jej słowach nie dałam rady zdjąć stanika (a czasem nawet bluzki) przy żadnym z nich. Strach przed usłyszeniem czegoś krytycznego czy zawiedzeniem kogoś jest tak wielki, że nawet kiedy bardzo chcę się przełamać, reaguję płaczem. Na basen nie chodzę, na wakacjach staram się chodzić w koszulce, choć w tym roku udało mi się przez kilka dni nosić bikini i jest to w pełni zasługa psychologa, do którego chodzę. Czasami tylko mnie kusi, by napisać skargę i wysłać do kuratorium, ale nie wiem, czy w tych czasach cokolwiek by to dało. I mam tylko nadzieję, że nikogo po mnie już w taki sposób nie skrzywdziła.
majer Odpowiedz

Nie możesz dawać takiej francy satysfakcji ze zrujnowania sobie życia. Uwierz mi, na piersi, nawet te małe - bardzo łatwo znaleźć amatora. Wydaje mi się że doszliśmy już do takiego momentu, że kobiety same kręcą na siebie bicz tymi wymaganiami dotyczącymi odstającej pupy, sterczącego cycka i brzucha nadającego się do ścierania warzyw.

RocketRaccon

Skoro majer napisał coś na poważnie to już musisz go posłuchać :)

Girlanda

Jak to mówią, cycki są jak prawo jazdy - B wystarczy :D

JestemPomarancza

Brzuch do ścierania warzyw? Do czego to analogia? 😂

Marian6660

@majer
Podpisuje się pod pytaniem pomarańczy, wytłumacz proszę to porównanie:)

KociLis

@JestemPomarancza, @Marian6660 no że tak twardy i umięśniony, że można warzywa ścierać

JestemPomarancza

Ścieranie warzyw mi się kojarzy przede wszystkim z tarką, czymś choropowatym - co byłoby raczej słabym komplementem 😅😅 dzięki Lisie za wytłumaczenie 😜

KociLis

@JestemPomarancza czasem też na umięśniony brzuch mówi się "tara", ale to jest o wiele mniej popularne określenie, niż "sześciopak".
Niezamaco ;)

IrisvonEverec

@KociLis: Kto nie zamaco? 😂

majer

@Pomarańcza, Marian. Brzuch jak tarka.

Doradca

Ja tam lubię małe cycki.

asienaebaam Odpowiedz

Pierwszy krok już za Tobą - wiesz, że kompleks wynika z zachowania tego babsztyla a nie z Twojej głowy ot tak. W wyznaniu nie ma słowa o tym, ze Ty myślisz o swoim ciele negatywnie, tylko, że boisz się krytyki. Musisz zacząć myśleć o sobie, o tym jak się lubisz, a nie o zdaniu innych. Powodzenia!

Igraszka Odpowiedz

Nie spotykaj się z różnymi chłopakami, przed którymi chciałabyś (ale nie możesz) zdjąć koszulkę. Spotykaj się z jednym, dłużej, aż Cię oswoi i Ty się do niego przyzwyczaisz. Kompleks zacznie zanikać. A miseczka b jest całkiem normalnym, standardowym wręcz rozmiarem.

Pilates Odpowiedz

U mnie jest tak, że trochę się wstydzę wyjść w bikini lub czuję leciutką zazdrość przy lepiej obdarzonych koleżankach ;) o dziwo, przy moich facetach w ogóle nie miałam tego problemu. Pierwszy uwielbiał moje cycki, obecny wolałby większe, ale starczy sarknąć "jak się nie podoba, to nie macaj". Jakoś nadal chce pomacać.

Zorro02 Odpowiedz

Musisz być piękną i atrakcyjną kobietą, skoro tak jej zalazłaś za skórę :)

Laomirave Odpowiedz

Z miseczki a/b można mieć d/e w parę miesięcy... Tylko najpierw trzeba jednak zdjąć stanik, parę innych rzeczy, 3 miesiące rzygania, poród i tadaaam..! Sprawdzone info :D

Palmolive Odpowiedz

To niesamowite jak można wpłynąć na psychikę dziecka i jaki to na wpływ na całe życie. Ja kiedyś śpiewałam. Raz na próbie w kościele jakaś baba powiedziała publicznie i wyraźnie "ale ona fałszuje" i od tamtej pory, do urodzenia córki - czyli jakieś 20 lat - nigdy nie zaśpiewałam, ani nie zanuciłam. Na muzyce w szkole umawiałam się z nauczycielem że będę odpowiadać z teorii, a na myśl o śpiewie byłam przerażona. Dopiero po kryjomu zaczęłam śpiewać córce.

Chili Odpowiedz

„wiem, że to nie jest wielkie osiągnięcie, ale istnieją mniejsze rozmiary, więc nie jest tak źle”
Ja noszę ten mniejszy rozmiar i uwierz, też nie jest tak źle, jest całkiem dobrze. ;)

Leoncjusz Odpowiedz

Takie zacofanie w tej królewskiej Polsce? Taki ciemnogród? Czemu właśnie tego nie wywieźli na Sybir? Może czas, żebyśmy to my zrobili? Wiecie, w roku 1996 w szkole w Świnoujściu też nauczyciele bili po lewej ręce i kazali pisać prawymi. Nie, nie poprzestawiały się Wam kur cyfry. Tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty szósty. Nie 1966.

Grobisher Odpowiedz

Daj namiary gdzie uczy. Ja czasem zajmuję się takimi przypadkami i ci nauczyciele już nie wracają do zawodu.

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie