Po długich poszukiwaniach zalazłem pracę. Cieszyłem się z tego i starałem się pokazać z jak najlepszej strony. Wszystkie obowiązki wykonywałem jak najlepiej i jak najdokładniej, żeby po okresie próbnym dostać przedłużenie umowy. Niedawno dowiedziałem się, że jednak nienależycie wykonuję pracę, zbyt długo wykonuję niektóre zadania. W ciągu ostatnich kilku dni sprawdzałem, jak pracę wykonują współpracownicy i okazuje się, że mam porównywalny czas wykonywania powierzonych obowiązków i zbliżone efekty końcowe. Podpatrzyłem, co robią i też zacząłem robić to, co oni, żeby jeszcze zawalczyć o wydłużenie umowy. Dostałem za to ochrzan od szefostwa, że nie powinienem robić nic więcej, trzymać się tego, co zawsze. A dziś padło pytanie, dlaczego nie robię nic więcej.
Coś mi się wydaje, że będzie tak jak zawsze i znów nie dostanę przedłużenia umowy i będę musiał szukać nowej pracy. Nie mam pojęcia, co robię źle, czy staram się za mało, czy może jednak jestem aż tak kiepskim pracownikiem. Możliwe, że nigdzie nie zagrzeję miejsca w pracy, mimo że robię co mogę, żeby utrzymać pracę. Wszelkie moje analizy i próby polepszenia swojej pracy nic nie dają. Kiedy pytam innych, z którymi pracuję, słyszę, że jest dobrze, ale widać, że jednak nie uda mi się zostać na dłużej. Nie mam pojęcia co zrobić, żeby było lepiej i mieć szansę na stałą pracę.
Dodaj anonimowe wyznanie
Zastanów się nad swoimi obowiązkami, jeżeli nie wymagają one jakiś szczególnych kompetencji, wręcz to coś, co każdy ogarnie, to może nie z Tobą jest problem. Może firmie opłaca się zatrudniać pracowników na śmieciówkach, za najniższą stawkę, jednocześnie obiecując dużo więcej, a potem mówią takiemu, że się nie nadaje i biorą kogoś innego. Nawet jeśli nie przedłużą Ci umowy, to nie ma co żałować takiej firmy, sytuacja na rynku pracy nie jest jeszcze aż tak zła, a może następnym razem trafi Ci się lepsza firma.
Koleżankę tak załatwili - najpierw niby umowa na okres próbny, a potem jej nie przedłużyli bo niby nie ogarniała, a tak naprawdę chcieli dodatkowego pracownika na sezon.
Podejrzewam, że chwilowo mieli więcej zleceń, wtedy zaczęli szukać kogoś do roboty, a później tych zleceń znowu ubyło.
Kiedyś tak dałem się wrobić - obiecywali, że po okresie próbnym będzie umowa na rok, potem na czas nieokreślony, a później się okazało, że potrzebują tylko dodatkowych pracowników na sezon.
Wcześniej było ok, a w momencie, gdy zbliżała się zmiana umowy zaczęli Cię jechać? Trafiłeś na Januszex i na 100% nie jest to Twoja wina.
Uciekaj stamtąd, to nie brzmi jak normalna firma.
Jeśli robisz coś konkretnego a nie jest to parzenie kawy czy kserowanie dokumentów dla szefa to rób to gdzie indziej. Takich którzy coś umieją jest coraz mniej.
Jakbym słyszała jedną osobę z mojej pracy. Na szczęście to nie mój przełożony, ale dla swoich pracowników jest okropny: cokolwiek by nie zrobili, to jest źle. Pracują tam tylko osoby, które puszczają jego słowa mimo uszu.