#W4myA

O tym, jak myślałam, że zabiłam Leonardo DiCaprio parówką... ale po kolei.

Dorastałam w słodkich latach 90. Razem z siostrą dzieliłam pokój i video, z którego dodatkowo korzystali ojciec i brat. Oczywiście oni wieczorami, gdy ja oglądałam wieczorynkę w drugim pokoju, puszczali jakiegoś Rambo czy innego Terminatora i wtedy tolerowałam to, że muszę rezygnować z bajek na kasetach. Jednak popołudnia, gdy moja siostra wracała ze szkoły, nie były już dla mnie tak łaskawe... Moja siostra, dorastająca panienka, miała oczywiście inne zainteresowania niż ja, ale dzieliłyśmy się na zasadzie raz obejrzymy koncert Spice Girls, a raz Kaczora Donalda. Jednak to było do czasu, aż pojawił się on... Cudowny Leo, którego moja siostra pokochała tak, że z wypiekami na twarzy oglądała Titanica. CODZIENNIE.

Przekupywała mnie jakoś, żebym nie mówiła rodzicom, że nie dzielimy się czasem korzystania z video po równi i raz prośbą, raz groźbą wymuszała na mnie codziennie oglądanie tego cholernego DiCaprio, którego nienawidziłam coraz bardziej, tęskniąc za Donaldem lub... Jacksonem (miałam nagraną kasetę Disneya wraz z amerykańskimi reklamami, w tym jedna była z Jacksonem, dlatego uważałam go za postać z Disneya, przez co jak przyjechał do Polski, prawie poszczałam się z radości, ale to na inną historię).

Kiedy 1234 raz oglądałam, jak Leo się w końcu topi, uknułam szatański plan. Gdy moja siostra wyszła z pokoju, wsadziłam do widea parówkę oraz takie małe kulki z łańcucha z choinki w celu popsucia sprzętu. Parówkę wyciągnęłam, kulki gdzieś tam utknęły w środku, cel osiągnęłam - nic się nie odtwarzało. Nie było Donalda, ale przynajmniej nie było też DiCaprio. Wideo popsute, poszło na moja siostrę, bo przewijała na podglądzie romantyczne sceny z Leo, kulek nie zauważono. Jednak wtedy uświadomiłam sobie, że może ja zamordowałam DiCaprio tą parówką... (nie pytajcie skąd ta myśl)... pokarało mnie wyrzutami tak ogromnymi, że patrząc na plakat chciało mi się płakać, bo zabiłam chłopaka... W nocy nie spałam...

Jednak wideo naprawiono, wraz z nim wrócił też Leo i to w innym filmie - "Romeo i Julia" - i tym razem nie czekałam, aż się utopi, tylko jak w końcu strzeli sobie w głowę/otruje w ostatniej scenie. Nienawiść powróciła. Na szczęście tata zdecydował, że sceny są drastyczne, a ja boję się tych filmów (naprawdę bałam się tylko Tadeusza Drozdy), że bajki oglądam pierwsza, bo idę spać wcześniej i moja siostra mogła już sobie płakać do Leonardo jak już spałam, więc nasz konflikt został załagodzony i nie trzeba było już wojować parówkami.

Nie podziękował mi odbierając Oscara. A mogłam zabić...
PlayingTheAngel Odpowiedz

To ta od Tadeusza Drozdy! Pamiętam to wyznanie!

Caia

Masz może link? :)

PlayingTheAngel

No właśnie kurcze nie. Nie zapisuje wyznań, ani do ulubionych też nie dodaje. Może ktoś będzie miał?

sinusoidazemniejest

Znalaaazłam! :p
Xllr8

Katherina

Tam pisał chłopak, tu jest dziewczyna.
Jest dwóch Drozdofobów...

PlayingTheAngel

Wydawało mi się, że tam też dziewczyna pisała... Młodość nie radość... Skleroza nie choroba....

siegamDNA

Bóg zapłać dobry człowieku

SoftKittyWarmKitty

Ja też się bałam Drozdy😁

RozpuszczalnaKawa Odpowiedz

Sama się sobie dziwię, ale podoba mi się to wyznanie.

Tayla

W sumie ja tez. Nie wiem czy kochac czy nienawidzic tego wyznania. Takie mieszane mam uczucia :D

OfficeKiller Odpowiedz

Spoko styl masz laska. Napisz cos jeszcze

BuffyTheSlayer Odpowiedz

Wspaniałe lata 90-te <3 :D

Iwokeuplikethis Odpowiedz

Świetna historia 😂

nikt22 Odpowiedz

A to podstępna parówka.

Blaze203 Odpowiedz

Ciekawa historyjka. Też się bałam Drozdy xD

BladeRunner Odpowiedz

Podoba mi się Twój styl pisania. Widać, że jest taki "luzacki", ale przychodzi Ci to naturalnie i tak też wygląda.

mefretetes Odpowiedz

Uśmiałam się 😂

inst1234 Odpowiedz

przewijanie na podglądzie, standardowy zarzut :D

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie