#W5kyq

Wakacje u bogatej rodziny cz. 2.

Wakacje u cioci to był ogromny wysiłek fizyczny. Ciotka całymi dniami się uczyła, przerwy robiła jedynie na przyjmowanie pacjentów w gabinecie prywatnym. Zawsze po tych wizytach ciotka przynosiła bardzo duże zwitki pieniędzy, które chowała do specjalnej półki.

Ja natomiast zajmowałam się dziećmi, gotowałam i sprzątałam. Miałam sporo obowiązków, lekko nie było. Wakacje żadne, chociaż przebywanie w takim dużym, eleganckim domu było przyjemne mimo to. Powstała również u mnie nadzieja, że mój wysiłek będzie wynagrodzony, ponieważ ciocia ciągle mi mówiła, że koniecznie musimy poszukać takiej a takiej torebeczki bo jest szalenie modna u młodych dziewczyn, takiej i takiej bluzki, która gdzieś tam widziała i jest najpiękniejsza na świecie, a mi się należy za pomoc. Chociaż ja tych rzeczy nie widziałam i wcześniej o tym nie marzyłam, jak moja ciocia rozbudzała we mnie te wizje to wprost doczekać się nie mogłam spełnienia obietnic! Albo kiedy pójdziemy na te obiecane atrakcje – jak kino, pizza itp.

Ciocia z wujkiem nie liczyli się z pieniędzmi, wydawali ogromne kwoty, kupowali dzieciom każdą głupotę, nawet za duże pieniądze, ale jakoś mi nic nie kupowali. A bo to ma nie taki kolor, a to za brzydkie, a to nie takie idealne, chociaż coś było piękne i mi się podobało. Ale niegodne było wszystko zakupu. Wakacje się kończyły, a ja jak nic nie dostałam, tak nie dostałam, jak nigdzie nie byłam, tak nie byłam. Ale ciotka wiedziała, że babcia ma ją za ósmy cud świata, nieopisaną dobroć i miłość i z pustymi rękami wrócić nie mogę. Zabrała mnie do takiego namiotu z ciuchami (takie namioty czasem stoją w jakiś miejscowościach turystycznych np. nad morzem) i wybrała mi bluzkę na ramiączkach za 5 zł i jakąś 100% poliestrową spódnicę za 8 zł. Zauważyłam, że ciocia po prostu nie chce żebym miała coś fajnego, albo nie daj boże droższego.

Mimo to wspomniałam cioci, że na spacerach z dziećmi widziałam w księgarni 2 książki, o których tak bardzo marzyłam i ciocia owszem zabrała mnie do tej księgarni, ale przy mnie kupiła swojemu dziecku stos książeczek, a mi tych książek już nie chociaż pokazałam je cioci (książki po 20 zł). I wiecie co? Ukradłam z tej szuflady z pieniędzmi 50 zł i kupiłam te 2 książki, a za resztę ciasteczka, które kiedyś spróbowałam i które były pyszne, a które wujek sam zawsze zjadał. Wróciłam do domu z 2 książkami, na które ukradłam pieniądze, bluzką i spódnica za 13 zł. To były najdziwniejsze wakacje mojego życia. A do kradzieży nigdy nikomu się nie przyznałam. Jako dziecko czasami nie mogłam zasnąć bo bałam się, że pójdę do piekła. Bardzo przeżywałam, że zrobiłam coś bardzo złego.

P.S. Książki po 20 latach nadal stoją u mnie na półce, są częścią większej serii.
Vito857 Odpowiedz

Człowiek ze wsi może wyjechać, ale wieś z człowieka nie.

Nie obrażając porządnych ludzi ze wsi, ale twoja ciotka idealnie mi pasuje do tego powiedzenia.

GeddyLee Odpowiedz

szkoda że nie ukradłaś więcej

jakosbedzie Odpowiedz

Super ciocia. Aż brak słów.

Ciastozrabarbarem Odpowiedz

Ma ktoś może link do 1 części

NOdingleberry

https://anonimowe.pl/nskye

Hamtaro Odpowiedz

Mam nadzieję, że to były Twoje ostatnie wakacje tam. Chociaż małe dziecko ma mało do gadania i jak rodzice chcą wysłać na wakacje do babci/cioci to trzeba jechać

Dodaj anonimowe wyznanie