#WuNtG
Mogłabym tak mnożyć, ale będąc wewnątrz naprawdę wszystko wydaje się mieć sens i wytłumaczenie. Mogę śmiało stwierdzić, że wyznawcy jako osoby w większości są szczere, głęboko wierzące, pokorne. Jest mi tak strasznie przykro i nie mogę pogodzić się z tym, że większość z nich nigdy nie otworzy oczu i nie zacznie się dowiadywać o ciemnych stronach tej organizacji, ponieważ nawet sama organizacja ostrzega ich przed "odstępczymi" treściami, które rzekomo pochodzą od Szatana, by ich zwieść.
Drodzy Świadkowie Jehowy, wiara to wiedza, nie tylko jednostronna. Są pewne fakty, które burzą te ślepe zaufanie. Np. ŚJ płacą milionowe kary za chociażby ukrywanie spraw wewnątrz zboru, dotyczące pedofilii. Tego nie jest dużo, to jest wszędzie, te osoby są wykluczane, jasne. Ale czy ktoś kiedyś Wam powiedział, że na to idą Wasze "dobrowolne" datki na "czyste wielbienie"?
Czy wiedzieliście o procesie dot. ukrywania pedofilii w Australii o którym sam przedstawiciel Ciała Kierowniczego w jednym z wykładów na kongresie mówi jak o kłamstwie, tym samym kłamiąc wiernych? Są na to DOWODY!
Czy wiedzieliście, że w Nowym Testamencie w oryginalnym tekście nie ma imienia "Jehowa", ani nawet "JHWH", a ŚJ sami stwierdzili, że skoro to cytaty ze Starego Testamentu, to można zmienić "Pan" na "Jehowa"? Całe życie mówiono Wam, że to Kościół Katolicki usuwał imię z Biblii. Czy wiecie, że Russel pochowany jest na masońskim cmentarzu? Że przepowiadano daty końca świata w przeszłości? Sama Biblia mówi, że fałszywi prorocy to tacy, których obietnice się nie spełniają.
Połowa z ŚJ, którzy to przeczytają pomyślą, że napisała to nawiedzona laska - tak kazali Wam myśleć, żebyście nie słuchali takich osób. Tak działa totalitaryzm.
Wszyscy nie-ŚJ - proszę, nie miejcie nienawiści do tych osób. To nie ich wina, to wina systemu.
Wielu ludzi taka wiara po prostu ogłupia. Jak słyszę o tym nie dla tranfuzji krwi to mi się nóż w kieszeni otwiera. Większego idiotyzmu związanego z wiarą chyba nie słyszałam. Wolą swoich bliskich, którzy mają szanse na życie lub samych siebie zabić, bo wiara. Nosz k**wa. Jak dla mnie to samobójstwo/zabójstwo.
Zawsze się zastanawiałam, czy nie można tego podciągnąć pod celowe spowodowanie śmierci. Czy naprawdę wiara stoi wyżej, niż ratowanie życia ludzkiego? Czy naprawdę ludzie, którzy odmawiają transfuzji krwi np. swojemu dziecku i w związku z tym to dziecko umiera, muszą być tak kryci przez wiarę? Nie można ich pociągnąć do żadnej odpowiedzialności, a wg mnie to celowe działanie przeciw leczeniu. Nie możemy dokonać eutanazji na chorym, który nie ma szans na wyleczenie, który cierpi każdego dnia co raz bardziej i niekiedy sam pragnie tej śmierci, bo nie ma ratunku, a oni mogą skazać na smierć bliskich, mimo że transfuzja może uratować im to życie. Odpowiadamy za nieumyślne spowodowanie śmierci, kiedy np. zignorujemy jakieś symptomy wskazujące na to, że np. nasze dziecko jest chore, nie zadzwonimy po pomoc, w związku z czym to dziecko umrze, bo nic nie zrobiliśmy (albo że leczyliśmy je dziwnymi ziołami od pseudo znachora), a oni tak po prostu mogą uśmiercić swojego bliskiego. Serio, wiara ma stać wyżej od życia drugiego człowieka?
Przy dziecku odbiera się czasowo prawa rodzicielskie ;), plus ŚJ często jak im się przy dupie pali to zgadzają się na transfuzje tylko proszą żeby to w oddzielnej sali zrobić, albo się zakrywa ten worek z krwią (nie wiem jak się fachowo nazywa)
Tyle dobrego, o ile to prawda. Ale i tak tego nie jestem w stanie zrozumieć, to jest chore.
Prezydent Gdańska otrzymał ponad 20 litrów krwi i... nie żyje.
Papież Jan Paweł II otrzymał transfuzję tuż po zamachu i... zakażono go wirusem cytomegalii. Nigdy nie powrócił do całkowitego zdrowia.
Na necie można znaleźć wywiad ze Zbigniewem Religą. Na tyle operacji co przeprowadził, to bez transfuzji nie stracił żadnego pacjenta.
Telewizja Opole nakręciła trzy filmy o operacjach przeprowadzanych bez transfuzji. Wnioski z filmu: pacjenci szybciej wracają do zdrowia a koszt okołooperacyjny jest o jedną trzecią mniejszy. Czy jako lekarz czy jakikolwiek pracownik chętnie zrezygnowałbyś z jednej trzeciej swojego dochodu?
Nigdzie też nie znalazłem żadnych informacji czy statystyk ile osób uratowała krew. Skoro krew jest takim uniwersalnym lekarstwem to dlaczego stosuje się inne środki i metody leczenia?
Poobijałem się też przez ponad rok przez oddziały hematoonkologiczne i badania PET i większość przy transfuzjach zabrała śmierć. Przy jednym z najgorszych nowotworów tylko 2-3 osoby na 100 przeżywało.
Krew nie jest lekarstwem. Krew jest niezbędna by organizm funkcjonował. Gdy stracisz jej za dużo w trakcie operacji to należy ją przetoczyć by miało co dostarczać tlen całemu organizmowi. Wiesz czemu nie umierają pacjenci którym się nie przetoczyło krwi? Bo tego nie potrzebowali, bo nie wykrwawiali się wewnętrznie.
@Qzin @takajajaka Dobry lekarz albo chirurg nie powinien tracić krwi. W innym wypadku nie jest dobrym lekarzem czy chirurgiem.
Faktycznie krew jest niezbędna do życia ponieważ dostarcza tlen i składniki odżywcze do każdej części ciała. Jednak transfuzja nie jest jednym jedynym środkiem, który czyni to samo. Innym środkiem jest na przykład erytropoetyna, która przyczynia się do produkcji krwinek czerwonych i tym samym dostarczania tlenu. Szczególnie została upodobana jako doping dla sportowców. Jest też żelazo w tabletkach. Są soki owocowe, na przykład z buraków ćwikłowych.
Świadkowie Jehowy nie zgadzają się tylko na jedną jedyną metodę leczenia. Pozostaje ogromny wachlarz innych.
Proszę zauważyć jeszcze jedną rzecz. Dobry lekarz wypytuje pacjenta o przyjmowane leki, przebyte choroby i uczulenia. Jeśli ktoś jest uczulony na penicylinę to nie będzie jej wciskał na siłę pacjentowi.
Z drugiej strony transfuzje krwi na tę samą chorobę w najlepszych klinikach europejskich są podawane w różnej ilości. Do końca też krew nie jest poznana ani przebadana. I jak wcześniej wspomniałem nie ma żadnych informacji ani statystyk ile osób uratowała.
Jeszcze jedno. Dotychczas nie spotkałem lekarza, który przyjąłby transfuzję chociaż innym jak najbardziej będzie zachwalał i podawał.
Właśnie! Zapytaj każdego leczącego ciebie lekarza czy jako lekarz przyjmie transfuzję krwi? Niech ci przedstawi krótko za i przeciw zarówno przy potwierdzeniu jak i zaprzeczeniu.
@Nebukadneccar mam trochę mało czasu, ale muszę się odwołać chociaż do jednego twojego argumentu, bo jakoś tak szczególnie mnie zabolał. Czyli np jak ktoś po wypadku stracił masę krwi i grozi mu śmierć, czemu może zapobiec transfuzja, to lepiej podać mu żelazo? Albo erytropoetynę i poczekać, aż umierający organizm sam łaskawie wytworzy sobie więcej krwinek?
Jeju co za bzdury, że Ci nie wstyd w ogóle cokolwiek mówić człowieku. Dobry lekarz nie traci krwi pacjenta? Powiedz to kardiochirurgom. Ciekawe jak mają zoperować pacjenta bez utraty krwi. Jakikolwiek chirurg zawsze narusza tkanki, utrata krwi jest przy tym normalna. Jak się nie podoba to do chirurgów nie chodź i nie będzie problemu. I wiedzy medycznej to Ty nie masz za grosz, podaj w awaryjnej sytuacji erytropoetynę albo lepiej, zjedz buraka ćwikłowego, tylko załóż od razu własny cmentarz.
Obrzydliwie Ci mózg wyprali, współczuję. I uwielbiam ten argument, że lekarze coś zalecają a sami nie biorą. No jak nie potrzebuję mieć przetaczanej krwi to jej nie przyjmuję, ale spójrz do kart operowanych lekarzy i zobaczysz mnóstwo przetoczonej krwi.
@Nebukadneccar po go zdrowemu lekarzowi transfuzja krwi?
Brzmi jakbym sama to napisała :) Sama byłam wychowywana w rodzinie ŚJ - nie byle jakiej, ojciec starszy, nazwisko znane wśród współwyznawców w całym województwie. O tej religii, wyznawcach i mechanizmach które uniemożliwiają większości przejrzenie na oczy mogłabym chyba książkę napisać.
Również najbardziej mi żal znajomych i przyjaciół którzy tam pozostali. Najgorsza jest chyba ta bezsilność, żaden argument który nie zgadza się z tym co jest mówione na zebraniach nie jest przez nich akceptowalny. Chcesz komuś pomóc a co najwyżej zostaniesz odstępcą w jego postrzeganiu...
I co się z Tobą stało?
Truskawkowy Szatanie, opowiedz o sobie. Jak to się stało, że już nie jesteś ŚJ?
jak to co, albo sie nie chrzcila albo wykluczenie
chrzest jest WOLICJONALNY nie jak w kk, zdaje se egzamin i niikt nikogo nie zmusza
Bazienka
Trzecia opcja - wzięłam chrzest pod wpływem mojej rodziny, jednak niedługo po nimprzestalam chodzić na zebrania i po prostu wierzyc. Czułam się trochę jakby spadły mi łuski z oczy i zobaczyłam swoje życie i ta organizacje z dystansu. W tamtym okresie wykluczony został mój kuzyn - za zdradę. Nie popieram tego co zrobił ale w pewnym sensie rozumiem dlaczego zachował się tak a nie inaczej. Ślub w wieku 19 lat, żonka z miłej nieśmiałej dziewczyny zamieniła się w jedze , bo jak mieli sie poznac jak ich związek trwał może z rok a oboje byli w tak młodym wieku. Presja ze strony rodziny na zdobywanie wyższych stanowisk w zborze, wyrażanie się negatywnie o jego studiach w kierunku jego wymarzonego zawodu - studia to strata czasu, gdyby nie chodził n te zajęcia to by przecież pionierem mógł być.
To w sumie i tak jeden z bardziej wytlumaczalnych wykluczeń. Znam przypadek wzorowej siostry, pionierki stałej wykluczonej za rozwód z mężem który ją bił. Sytuację zgłaszała starszym. Ale rozwód wg Biblii może być tylko z powodu zdrady, a za tą należy się wykluczenie. Oczywiście można go uniknąć okazując skruchę. Osobiście nie umiałabym wyznać skruchy za ucieczkę przed swoim oprawca.
Chrzest to w sumie rzecz której najbardziej żałuję w życiu, chociaż ostatnio zaczęło mi to obojętniec. Żal mi po prostu tych którzy dalej te łuski na oczach mają, szanuje jednak że każdy wierzy w co chce, więc się staram nie wtrącać, tym bardziej że i tak póki sami tego nie zrozumieją to uznają mnie po prostu za odstepce.
O ŚJ (auto)reportaże napisał Robert Rient - "Żadnej krwi" i "Świadek". Wspominam, bo widzę, że część komentujących deklaruje chęć zagłębienia się w temacie, więc może dla kogoś przytoczone przeze mnie teksty okażą się interesujące. ;)
7 metrów pod ziemią przeprowadził wywiad z byłą ŚJ
Czy ktoś miły wytłumaczy mi, dlaczego świadkom Jehowy zabrania się głosowania?
@kak2s bo w bibli nie ma nic o tym, że wolno im chodzić na wybory 😂
nikt nikomu nic nie zabrania, oni po prostu ideologiczni nie angazuja sie w polityke, bo dla niech jedyna "wladza zwierzchnia" jest Jezus Chrystus ( tak, to chrzescijanie)
tak samo jak nie obchodza urodzin, imienim itp., tylko swieto Pamiatki- z wlasnego wyboru
Oj bazienka, po komentarzach widzę że ten temat to twój konik. ;) może coś więcej dorzucisz?
Typowa odpowiedź u świadków to: my już przecież zagłosowaliśmy ma królestwo boże.
Po prostu uważają, że nie ma potrzeby zajmować się sprawami doczesnymi, bo niedługo koniec świata.
madebygod nie konik, ale przyjaznie sie blisko z dziewczyna, ktora jest SJ i znam ich punkt widzenia
jesli chcesz cos wiedziec- pytaj :)
Byłam SJ i u nich jest coś takiego jak kwestia sumienia - tzn. Że nie jest to wprost zabronione, ale generalnie jak to zrobisz to i tak kazdy będzie Cię oceniał, a w niektórych przypadkach starsi z Tobą porozmawiają bo "są zaniepokojeni Twoim stanem duchowym". Dotyczy się to też np. Przyjmowania części krwi takich jak osocze w medycynie, chodzenie na śluby kościelne czy broda u faceta. Kiedyś zapytałam starszego dlaczego u SJ w niektórych krajach broda jest ok a u nas nie. Powiedział że to wynika też z tradycji kulturowych. Czyli ze w Polsce tradycyjnie uznaje się bujny zarost za raczej przejaw zaniedbania. Ale może z modą już zaczęli to akceptować, nie wiem, to już z 12 lat jak tam nie chodzę.
W okolicy mojego miasta był wypadek. Kobieta potrzebowała transfuzji. Nie pozwolono jej na nią, gdy udało się to wywalczyć (jak dobrze pamiętam sądownie) lekarzom było już niestety za późno. To jest przykład co religia może zrobić z człowiekiem.
a mogli uzyc preparatow krwiozastepczych i poszkodowani by zyli
Tak, przyczyna leży przede wszystkim w "systemie" wierzeń i praktyk, jakim jest religia. Jednym z celów tego systemu jest kontrola - tego, co ludzie myślą i jak postępują. Jednak w obrębie tego systemu nie brakuje też oportunistów, którzy go naginają dla własnych celów.
Piszesz, że "wiara to wiedza" - zdrowe myślenie polega na opieraniu wiary na wiedzy (naukowej, historycznej itd.), natomiast w przypadku religii wiara jest oparta na boskim autorytecie, a nie wiedzy. Sama niewiara jest już przecież grzechem.
Kto chce poznać zagadnienie głębiej (i w miarę ogarnia angielski) - polecam kanał Telltale. Gość był w Świadkiem Jehowy, teraz opowiada, jak to wygląda od środka; mówi też o innych kultach (mormoni, sciencetology) i sposobach manipulacji ludźmi przez "wiarę".
O kojarze ten kanal za sprawa jeszcze innego- Mr. Atheist. On z kolei opowiada o wierze mormonskiej. Tez ladne swiry.
Zawsze ciekawiła mnie perspektywa osoby która była ŚJ i jak odkrywała takie wiadomość będąc w tak zamkniętej grupie
internet? znajomi ze swiata?
Świadkowie Jehowy nie korzystają z języków oryginalnych Pisma Świętego.
Jak każda inna religia... to żaden argument
peztka, masz na myśli to, że ich przekład Biblii został przetłumaczony z angielskiego, a nie wprost ze źródła? Ja o tym słyszałam i np. dlatego uważa się, że Jezus został ukrzyżowany na palu.
Jak to bez tatuażu??
@Czerwonaswinia1 właśnie TO jest w tym wszystkim najbardziej szokujące?
normalnie, nie robia rzeczy szkodzacych cialu- nie pala, nie przesadzaja z alkoholem, nie zazywaja narkotykow i nie tatuuja sie
I ciągle są zadowoleni, by nie smucić Jehowę.