#XKrFZ
Wcześnie rano rodzice Kasi wychodzili do pracy, więc czasem zdarzało nam się opuścić jakiś wykład czy dwa, aby wykorzystać wolną chatę i bez większego skrępowania oddać się bzykaniu.
To był jeden z tych dni. Obudziliśmy się i od razu przystąpiliśmy do działania, pozbywając się resztek snu za pomocą czynności wiadomej. Kiedy już mieliśmy zacząć, Kasia zapytała: „Masz prezerwatywę?”. Zawsze miałem. Zacząłem macać ręką podłogę, aby zlokalizować spodnie, jednocześnie podśpiewując na całe gardło:
- ♫ Prezerwatywo, kondomku, gumeczko... Gdzie jesteeeeeś!?♫
Wtedy otworzyły się drzwi, do pokoju wparował tata mojej ukochanej, rzucił na łóżko paczkę Durexów i odśpiewał:
- ♫ Tu jestem! Tu jestem! Hop-sasa-sa!♫
I wyszedł.
Kurczę, zapomnieliśmy, że była sobota...
A gumki śmiały się i dokazywały razem z nami.
Zeby tylko nie pekaly ze smiechu
A kot wstał i zacząl klaskać
A za oknem stał smok i się przyglądał.
Prezerwatywa do dzisiaj nam to wypomina.
Ostatnio mam wrażenie, że co drugie wyznanie to nieśmieszny przerobiony żart. Może to wynika z tego, że już sporo tutaj jestem i mam swoiste "wypalenie". Oby tak było...
to brzmi jak przerobiony żart...
Mam dziwne wrażenie, że już kiedyś to wyznanie widziałam na anonimowych...
Dziwne ale prawdziwe, było niemal identyczne :P
@MissNobodyJ Racja, było już baardzo podobne.
Byłam tam, do teraz mnie ręce bolą od klaskania.
Kurczę wyznanie całkiem ciekawe, czasem naprawdę przykro że takie smieszki to tylko memy przerobione na wyznanie etc.
No cóż XD
Haha, padłam 😂😂
To wyzwanie rozbawiło mnie bardziej, niż te wszystkie Kalafijory ;D