#Y5Fds

Mój chłopak wyjechał do pracy do Anglii, NA MIESIĄC. Wrócił i teraz za każdym razem, gdy z kimś rozmawia, „zapomina” polskich słów. Prosi, by mu przypominać co drugi polski wyraz, bo po takim czasie w „jukej” nie panuje nad językiem.

Coś czuję, że za chwilę to ja przestanę panować nad sobą i spakuję mu walizki.
pacynkazeszmatek Odpowiedz

Następnym razem podaj mu inne słówko niż potrzebuje. Swoją drogą zachowanie ma debilne

micbea Odpowiedz

Ale ja nie understand jaki masz z tym problem. Everyone zapomina słów po Polish, bo Polish to jest very trudny language 

ciasteczkowaa12

Dokładnie, I agree z Tobą. To normalne że people zapominają swojego first języka.

FairyTail

W końcu one month to bardzo dużo time. Nie byli w UK to nie wiedzą. Niedoedukowani people.

anakonda257

Język jest "full of zasadzkas".

KaskaDupaska

Because ona jest jealous. Ot, siedzi in zapyziałej Poland i nie understand life. A on z niejednego furnace jadł breat.

Straightoheaven Odpowiedz

Pathetic lol

Redhairdontcare Odpowiedz

Jestem od pół roku za granicą i jedynie słówko jakie mi się myli to "przepraszam". Czasami jak na kogoś wpadne to pomyli mi się język, którego powinnam użyć, ale to w dwie strony działa, a nie, że tylko polskiego zapominam. Zwykła pozerka

Soycomosoy

Mam dokladnie to samo! Poprostu "Sorry" wypowiada sie automatycznie, np. potracajac kogos jeszcze zanim sie pomysli :/
Nawet zdarza sie jesli jestem w poslkim gronie, automatycznie, no ale coz to takie prawie nasze polskie "sory" :P

Redhairdontcare

Ja akurat jestem w niemczech, więc niestety w polsce nie rozumieją :D

bezowysweter

Niby tak, ale zależy też o jakie słowa chodzi. Po półtora roku mieszkania za granicą i wymianie może 5 wiadomości tygodniowo po polsku, a rozmawianiu w 2 innych na codzień miałam potem problem i zdarzało mi się w rozmowie na wakacjach w Polsce wcisnąć jakieś „ya” albo „right” albo odpowiedzieć kasjerce w sklepie na szybko na odchodnym „miłego dnia” w obcym języku. Ale chłopak przegina równo.

chibiterasu Odpowiedz

Moja ciotka wyjechała z Polski zaraz po liceum, w samej Anglii mieszka ponad 30 lat, a tutaj wpada maksymalnie dwa razy do roku i jakoś nigdy nie miała problemu z polskim. Zdarza jej się zapytać mnie jak coś jest po polsku, ale to się zwykle odnosi do jakichś wyspecjalizowanych słówek z jej zawodu, którego uczyła się już za granicą, albo jakichś nowinek technologicznych, z którymi nie miała styczności przed wyjazdem. Także chłopak to pozer.

bezowysweter

Tak, ale jeśli przeprowadzasz się gdzieś z rodziną i dzień w dzień używasz polskiego to ciężko by było zapomnieć. Ale gdy praktykujesz bardzo rzadko, zawodu i słów z nim związanych w ojczystym języku nie znasz, w pracy/związku już tylko w tym innym to nie ma co takiej cioci do nikogo porównywać, bo ona tylko miejsce zamieszkania zmieniła, a rodzinka polska

chibiterasu

@Bezowy ogólnie się zgadzam, ale moja ciocia była w innej sytuacji - wyjechała sama na studia, gdzie miała głownie znajomych z spoza Polski, włącznie z przyszłym mężem. Potem razem przenieśli się do Anglii i tam urodziły im się dzieci, które polskiego nie znają. Znajomi cioci to głownie Anglicy i ludzie z kraju męża, więc to naprawdę nie jest tak, że ona miała kontakt z polskim językiem na co dzień. Teraz w dobie Internetu jest oczywiście łatwiej, ale jeszcze parę lat temu to były może dwie rozmowy telefoniczne miesięcznie.

Soycomosoy Odpowiedz

Mieszkam od 3 lat w UK, rozumiem, ze mozg czasami podpowiada angielskie slowka i "zapominam" poslkiego odpowiednika, ale to dziala rowniez w druga strone czasem zapomni sie angielskiego. Naprawde mozna nad tym panowac, mimo ze mam ograniczony kontakt z jezykiem polskim, praca, zycie codzienne, chlopak - non stop ang. to pozwalam sobie na takie wrzucenie ang slowka baardzo rzadko (tylko przy siostrze/przyjaciolce) poprostu z szacunku do jezyka ojczystego.

Glownie brakuje slownictwa, gdy opowiadam o swojej pracy - cos co jest moja codziennoscia, a o czym nigdy nie mowilam po polsku, ale jak mowie mozna sie wysilic i jakos idzie bez wtracania ang odpowiednikow :)

Dodam jako ciekawostke, ze hiszpanie mieszkajacy tu w uk rozmawiaja miedzy soba po angielsku-hiszpansku, jako ze znam ten jezyk w mniejszym stopniu to brzmi to dla mnie calkiem zabawnie. Przyznam ze nigdy nie slyszalam, by ktos mial im to za zle, tak jak jest to miedzy nami :/

Kolejna ciekawostka, znam kilkoro Polakow, ktorzy przeniesli sie na wyspy z rodzicami majac 5-10 lat, tutaj przeszli edukacje, ich angielski jest perfekcyjny, lacznie z akcentem. Ze mna rozmawiaja wylacznie po polsku jesli jestemy w swoim gronie i UWAGA nie maja problemow z "zapominaniem" poslkich slow, nie wrzucaja NIGDY angielskich w rozmowe. Poczatkowo byl to dla mnie szok ale i pozytywne zaskoczenie :)

Straightoheaven

Moja sytuacja jest praktycznie taka sama, tylko mieszkam tu znacznie dłużej. Tak samo- praca, dom tylko angielski i nie zdarza mi się wtrącać angielskich słówek do polskiego gdy mówię po polsku. Czasem nawet tęskni mi się za pogadaniem z kimś po polsku i wtedy dzwonię do rodzinki. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy spędzili tu kilka miesięcy czy rok i nagle nauczyli się angielskiego na tyle, ze aż muszą zastępować własny język jakimiś innymi słowami z angielskiego. To jest wymuszone moim zdaniem, ale jak ktoś lubi z siebie robić pajaca to jego sprawa. Poza tym ludzie na kilometr was słychać z tym polskim akcentem gdzie kolwiek jesteście...może w Polsce na kimś wrażenie zrobicie, ale tutaj po pierwszych słowach słychać, że jesteście Polakami, więc przestańcie świrować z tym okaleczonym często językiem, bo żal.

sexylablador

Moje młodsze kuzynostwo trzy lata temu przeprowadziło się do Irlandii i tak bardzo się przestawili na angielski, że między sobą w trójkę mówią właśnie w tym języku i czasem wplączą jakieś polskie słówko. Co w zasadzie jest dość ciekawe, bo w domu z rodzicami mówią tylko po polsku.

rudemaslo

Ja tylko głupieję w pracy, kiedy wysilam się cały dzień, żeby mówić poprawnie po angielsku, a nagle klient okazuje się być polakiem i mówi po polsku. Jeszcze nie potrafię się tak automatycznie przełączyć na drugi język i czasem muszę pomyśleć chwilkę nad jakimś słówkiem.

Kamyczek17 Odpowiedz

Na własne uszy słyszałam czekając w kolejce na odprawę jak jakaś młoda mamuśka mówiła go swojego na oko trzyletniego synka - w tej chwili pick up your plecak, w tej chwili get up, (przeglądając książeczkę) look seven kaczuszek.
😂😂😂, eh ludzie.......

PoraNaPiwo Odpowiedz

Z jednej strony śmieszne, ale z drugiej właśnie po takich krótkich pobytach najtrudniej się przestawić. Ja np. jak się wdrożę w mówienie non stop po angielsku czy niemiecku, to też mi czasem zbraknie słów. Z tym, że nie proszę o przypomnienie, tylko momencik się zastanowie i mówię dalej. A każdy jest inny. I właśnie po takich krótkich okresach wszystko miesza się najbardziej ;)

efektmotyla Odpowiedz

Znaczy... Ja rozumiem bulwers, ale w jakiś sposób rozumiem też chłopaka. Nigdy nie mieszkałam ani nawet nie byłam w Anglii, ale znam angielski na tyle dobrze, że mój mózg czasem się przestawia i podrzuca mi jakieś angielskie słowo, które akurat ma "bardziej odpowiedni wydźwięk", zamiast polskiego - też mam potem chwilę zawahania i muszę sobie przypominać jakiś polski odpowiednik żeby dokładnie przekazać o co mi chodzi.

Msciwoj82 Odpowiedz

Po miesiącu to dosyć szybko, ale różnie ludzie mają, jak cały czas funkcjonujesz w obcym języku to polski zapominasz. Jeszcze gorzej jeżeli pracuje z Polakami którzy już jakiś czas tam są i mówią takim ponglishem.

Zobacz więcej komentarzy (16)
Dodaj anonimowe wyznanie