#YR0ea
Mył się bardzo nieregularnie, śmierdział potem i obrażał się, jeśli mu o tym cokolwiek wspomniałam. Raz się śmiertelnie obraził po tym, kiedy odmówiłam seksu oralnego, gdy okazało się, że nie mył się od dwóch dni (było czuć i prawie zwymiotowałam - powiedziałam, że nie chcę).
W mieszkaniu jego biurko całe się lepiło, pościel zmieniałam tylko ja, wszędzie opakowania po jedzeniu (oczywiście książę nie gotował, ale miał pieniądze, to zamawiał z dowozem) zużyte prezerwatywy i bieliznę rzucał na podłogę, często znajdowałam brudne naczynia pokryte pleśnią.
Początkowo próbowałam sprzątać, potem ustaliliśmy podział zadań (to był jego pomysł, taki z niego był niby feminista), ale oczywiście on się wymykał ze swoich obowiązków.
Szczytem była sytuacja, kiedy nie było mnie przez kilka dni i nie wynosił śmieci, co sprawiło, że po całej podłodze rozlazły się larwy much i moli. Dziesiątki ich. Kiedy powiedziałam, że ma to posprzątać, popłakał się i powiedział, że się boi robaków. Musiałam ja to zrobić.
To przelało czarę i zerwałam wkrótce potem. Może poza tym był inteligentny i troskliwy, ale to było za dużo i do dziś mam ciarki, gdy to sobie przypominam.
Straszne.
Najstraszniejsze jednak jest to, że sam sobie tego nie zrobił. Nie został poprostu wychowany. Wina leży po stronie opiekunów prawnych, że zrobili z dziecka (nie bójmy się tego określenia) kalekę.
Dobrze że z nim zerwałaś. Byłoby tylko gorzej...
@WrednyBatat No własnie, skoro koleś był na tyle dorosły, żeby uprawiać seks, to również mógł sprzątać po sobie. Wychowanie nie ma nic do tego.
Oczywiście że można się ogarnąć. Tak jak też można nie pić gdy ojcem jest alkoholikiem, być w związku hetoroseksualnym gdy opiekunowie prawni to homoseksualiści, czy też w związku homoseksualnym gdy rodzice są heteroseksualni.
Wszystko jest to możliwe ale staje się niewspolmiernie trudne względem tego kto ma wsparcie...
Jasne i dorosły facet w normie intelektualnej nie domyślił się że trzeba sprzątać. Nie ogląda filmów, reklam, nie czyta książek gdzie są te czynności przedstawione. Nie ma znajomych, którzy sprzątają. Nie widzi brudu nie czuje smrodu. Dziewczyna nie rozmawiała z nim o tym. Proponuję stworzyć studia gdzie będzie się zdobywać trudna umiejętność zmywania, wynoszenia śmieci i wstawienia prania.
Moim zdaniem sęk w tym, że chłopak nie widział niczego złego w niesprzątaniu, czy rzucaniu ciuchów po domu jak leci, a to prawdopodobnie wyniósł z domu. Jeśli wychowywał się w takim podejściu, to ciężko mu nagle zobaczyć, że coś jest nie tak. Bałagan to norma dla ludzi tak wychowanych, tak jak dla innych normą jest porządek.
Opiekunów można winić dopóki osoba nie jest wystarczająco rozumna co powinno i nie powinno się robić 💁🏼♀️
Człowiek to istota rozumna, która się uczy. Nawet gdy żył w bajzlu jako dziecko to jako osoba dorosła widział choćby u znajomych czy w filmach że brud nie jest normą. Nawet dziewczyna mówiła o tym wielokrotnie. Ile było wyznań że rodzice nie uczyli dziecka mycia się a gdy szło do szkoły i widziało inne standardy czystości u kolegów i nauczycieli to zaczynało dbać o higienę. Gdyby to czego uczą lub nie uczą rodzice obowiązywało ciałem życie to nie byłoby sytuacji że dziecko wierzących zostaje ateista albo dziecko technofobow zaczyna używać np komputera. Nieudolność rodziców usprawiedliwia dziecko a nie dorosłego chłopa.
Niektórzy mężczyzni z mniejszych miejscowości dopiero u lekarza dowiadują się że pod napletkiem też trzeba się myć. Dla młodej lekarki taki zielony osad to niezapomniane przeżycie.
Dowiadują się badar3 to zidiociały pasztet i żeby go unikać.
To już wiedzą wszystkie, niezależnie gdzie mieszkają.
Nie wydaje mi się, żeby w dzisiejszych czasach wielkość miejscowości miała tak olbrzymie znaczenie.
Jak człowiek boi się robaków, to powinien robić wszystko, żeby się nie pojawiły. Jeżeli tego nie robił, znaczy że kłamie i to po prostu syfiarz i leń.
Dokładnie 👏🏻
Nie wińcie rodziców. Mój brat jest w technikum. Ma prawie 20 lat. Mieszka z mamą, która bardzo dba o porządek. On mimo wszystko się nie myje, śmierdzi od niego na kilometr, na włosy tylko doklada żelu.... jak wraca z jakiegoś treningu piłkarskiego to i tak się po tym nie myje nawet przez kilka dni! Szczytem było, jak się okazało, że on nawet nie ma szczoteczki do zębów. Z jego pokoju śmierdzi. Talerze z zapleśniałym jedzeniem trzyma pod łóżkiem, albo w szafie... w pokoju kupa śmieci. A mama staje na rzęsach, żeby on się tego oduczył. Tak samo moja babcia. Obie z nim rozmawiają, mówią mu wprost, że ma się iść umyć, ze ma uprać w końcu ubrania. Babcia nie raz powyciągała mu te talerze spód łóżka na środek pokoju, jak wiedziała, że on ma mieć gości - nic to nie daje. Fleja fleją poznostanie. Co najśmieszniejsze, mój brat ma dziewczynę, która przychodzi do niego siedzieć w ten syf! Jak niekiedy odwiedzam mamę i on ma uchylone drzwi od pokoju to smród jest tak okropny, że mam odruch wymiotny. Mama nie wyrzuci go z domu dopóki on się uczy. A biedna już nie ma sił do niego...
Dodam jeszcze, że mama od zawsze wymagała od niego pomagania w domu itp. On umie sprzątać. Jest po prostu brudasem.
Ile dni/tygodni/miesięcy swojego życia zmarnowałaś będąc z nim pomimo wiedzy o jego braku higieny?
Czemu zmarnowała? Mimo brudu na 100% mieli sporo dobrych chwil ;)
Szkoda, że posprzątałaś przed wyprowadzką.
taaa to bylby ten moment, kiedy wzielabym swoje rzeczy i nara, a jego zostawila z tym problemem
dlaczego laski to toleruja?
i z tkaim nieumytym sie przytulalas, calowalas? fuj
dlaczego zdecydowalas sie na mieszkanie z syfiarzem? liczylas na cud?
Wiecie czego brakuje mi do pelni szczescia w tym wyznaniu? Psiej kupy na srodku pokoju 😂
@Waniliowabeza Może być też ludzka, ważne by na środku była xdd
Obawiam się, że nie zrobiłaby wielkiej różnicy...
aj tma od razu psiej ;p
Mówisz jak mama.
Kilka dni i od razu wszędzie robaki?? No to nie wiem co takiego trzymaliście w tych śmieciach
Inteligentny człowiek nie żyłby w melinie i nie byłby brudasem.