#YRZXo
Przechodząc do historii: w piątek wieczorem, po ciężkim dniu pracy, z nastawieniem na weekend weszłam sobie do autobusu. Przejechałam kilka przystanków, za oknem zauważyłam znajomych kontrolerów, przyszykowałam miesięczny. W tym momencie do pojazdu weszła starsza kobieta (prawdopodobnie babcia) z wnusią około 6 lat. Ledwie zdążyły wejść. Babcia zdążyła tylko powiedzieć dziecku, żeby usiadło sobie obok jakiejś kobiety, ale ono odparło, że samo się wstydzi, bla, bla.
Babcia powiedziała dziecku, że zaraz weźmie je na kolana, tylko skasuje bilet. Wtem dopadł ją kanar, żądając biletu. Nie słuchał tłumaczeń kobiety i ludzi dookoła, twierdzących, że dopiero wsiadła, że trzyma bilet w dłoni, już miała skasować. On w końcu odpuścił, babcia bilet skasowała, poszedł dalej, narzekając, że gdyby wiedział, że tu tylu ludzi, to by nie wsiadał. Nie udało mu się nikogo spisać, zeszły dwa przystanki. Babcia z dzieckiem wysiadły.
Autobus jeszcze stoi na przystanku. Spoglądam za okno, a tam kanar dogania tę babcię i pyta, czy ten bilet jednak skasowała. Kobieta pokazała mu skasowany bilet, a on - już poza pojazdem - podarł go na kawałki, rozrzucił dookoła siebie i zaczął ciągnąć ją na bok, żeby jednak spisać. Kobieta była bliska płaczu, ale trzymała się przy dziecku.
Przykry widok, to raz. Dwa, bezprawie jak ch**.
Natychmiast bym wysiadła i wezwała policję. A jakby było trzeba to robiłabym i za świadka w sądzie.
Wysiadłbym, nagrałbym/ zrobił zdjęcia oraz zawiadomił policję. Wiem, że niewiele osób darzy sympatią kontrolerów, jednak to nie uprawnia ich do chamstwa oraz agresji, przemocy, wyłudzania pieniędzy. Gdzieś są granice zawodu, praw, obowiązków.
Należy się mandat za śmiecenie na ulicy.
To przykre 😭
Cóż, kiedyś spotkałem pozytywny przypadek kanarów. Można rzec, że sami uratowali mnie przed wypisaniem kwitka, bo już byłem skory przyjąć karę. Teraz co prawda rzadziej jeżdżę komunikacją miejską, ale nigdy nie spotkałem się z takimi działaniami. Mam nadzieję, że takie zachowania jak w wyznaniu to jednak margines, a nie reguła.
Wysiadłbym i zaczął na niego wrzeszczeć.
To wypisałby ci mandat. Uj wie za co, znalazłby coś.
To złożyłbym skargę.
Dlaczego nie zareagowałaś w jakikolwiek sposób?
Litości, to mogło być parę sekund. Zanim zszokowana autorka zorientowała się, co się dzieje, autobus już mógł odjechać. Już widzę jak ty byś szybko reagował/a.
Dziwne, mieszkam w stolicy i miałam przypadki kiedy mój bilet był po terminie ważności (?) z 20 min, a był to 90 minutowy, kanar sprawdził i poszedł dalej. Miałam jeszcze inne podobne, więc chyba są normali kanarzy. A może to Anonimowy Kanar
Okrutny Kanar na piekielnych potrafi przywrócić wiarę, że są jeszcze normalni ludzie w tym zawodzie.
Ilość powtórzeń rani moje serce.
Gdzie niby?