#Z49a2

Szlag mnie trafia przez mojego brata bliźniaka. Wiem, że to brzmi okropnie, ale jest po prostu straszną łajzą.

Mamy po 23 lata. Ja studiuję w innym mieście, on został w naszej rodzinnej miejscowości i pracuje, a raczej pracował. 

Zacznijmy od tego, że zawsze był trochę nadwrażliwy. Babcia, kiedy jeszcze żyła potwornie się z nim cackała (był jej ulubieńcem) i we wszystkim chciała go wyręczać albo przerzucać jego obowiązki na mnie lub naszego starszego brata. I nie mam tu na myśli wieku typowo dziecięcego, tylko nastoletni. Przecież Maciuś nie powinien sam robić sobie jedzenia, bo jeszcze się skaleczy i poparzy, trawy nie powinien kosić, bo to za ciężka praca dla tak wrażliwego dziecka, zakupów niech nie dźwiga, owoców też nie musi sobie sam zerwać itp. Najlepiej niech sobie leży na leżaczku i czyta/siedzi na internecie. Na szczęście rodzice ukrócali zapędy babci, więc Maciej totalną ofiarą losu nie jest.

Zawsze też znajdował sobie kumpli, którzy akceptowali go tylko kiedy było im to na rękę. Z dziewczynami podobnie. Ale już do rzeczy.
Półtora roku temu związał się z Aśką, moją znajomą z liceum. Dziewczyna śliczna, ale słynąca że swobodnego prowadzenia się. W dodatku wpadli, ich córka ma teraz 10 miesięcy. Mieli wynajęte mieszkanie, nasi rodzice im pomagali, bo tylko Maciek pracował. Na rodzinę Aśki nie ma co liczyć. Podchodzimy z miejscowości turystycznej, więc kiedy przyjechałam do domu po zakończeniu sesji, poszłam do pracy jako kelnerka. Raz zauważyłam Aśkę z paroma znajomymi. Niby nic, ale bardzo przymilała się do jednego faceta.

Pogadałam z bratem i okazało się, że jego panna co piątek i/lub sobotę urządza sobie wypady ze znajomymi, a Maciek siedzi z małą w domu. Ręce mi opadły jak przyznał, że Asia woli spędzić ten czas tylko ze swoimi znajomymi, bez niego. Maciej nie widzi przeszkód, przecież bardzo ją kocha.

Ostatnio Asia balowała cały weekend. Bez krępacji przyznała, że przespała się z dwoma facetami, a w ogóle to odchodzi i ma gdzieś córkę. 

Maciek wrócił do rodziców, bo ma depresję, rzucił pracę. Małą zajmujemy się ja i rodzice. U psychologa był raz, nie chce więcej (usłyszał, że związek z Asią to niekoniecznie dobry pomysł). Leży tylko w pokoju i chce, żeby Asia do niego wróciła. Twierdzi, że nie jest w stanie zajmować się córką, bo nie ma Asi i nic nie ma sensu.
Z jednej strony trafia mnie, że oboje olewają małą, a z drugiej martwię się o brata. 

Rodzice zapowiedzieli mu, że ma się jakoś ogarnąć, bo nie będą go utrzymywać. Owszem, małą się zaopiekują, ale Maciek ma iść na terapię i do pracy. Czarno to widzę.
Angel12345 Odpowiedz

Wywalić Aśkę z rodziny. A bratu dać plaskacza i pokazać dziecko o które ma teraz dbać.

Gadi

Tak jest. Najwyżej się powiesi. Ale dzięki temu zabezpieczy też w pewien sposób byt swego dziecka, rentą po sobie

Mamokres

Gadi, serio? Nie rozumiem jak możesz w ogóle tak pisać. Boli mnie to, gdy widzę coś takiego, bo wiem co znaczy stracić kogoś przez śmierć samobójczą. Pomyśl następnym razem, kiedy będziesz chciał/a coś napisać.

Gadi

@Mamokres
Pozwolę sobie zapytać jaki był Twój wkład w podjęcie tej decyzji przez bliską Ci osobę. Mój komentarz odnosi się do poprzedniego i niedelikatnie sugeruje co się może stać, gdy stawiamy desperata pod ścianą.

Mamokres

Nawiązując do twojego pytania-mam wrażenie, że kompletnie nie zdajesz sobie sprawy z tego co piszesz, jakie pytania zadajesz. Myślę, że nie miałeś szczerych zamiarów zadając to pytanie. Jeśli się mylę to mnie popraw.

bazienka Odpowiedz

1. ustalic, czy to aby na pewno jego corka
2. pozbawic matke praw rodzicielskich, ewentualnie rodzice moga sie dla malej stac rodzina zastepcza
3. pomysl z ultimatum jest ok, tylko ja bym tu dorzucila farmakoterapie , moze po tym sie chlop ogarnie. ale jak nie to papa pasozycie
moze obcesowo, moze okrutnie, ale czas dorosnac

Już dawno się rodzice upewnili, Nika na pewno jest córką Maćka

TwinpeaksReturn Odpowiedz

Szkoda w sumie Twojego brata, musi ją kochać.

PrzezSamoH

Miłość miłością, ale w pewnym wieku powinno się też racjonalnie podejść do związku.

kosa777

To nie jest powód, by zaniedbywać dziecko! Bo on ma ała... No sorry.

MakoweMleczko Odpowiedz

Ja się nie dziwię że chłopaczyna się załamał. Jego rodzina się rozpadła, myślę że ma prawo przeżyć to na swój sposób. Nie opiekuje się córką- nie dobrze. Pewnie mała przypomina mu o ukochanej która tak podle go potraktowała. Został upokorzony i porzucony. Ciężko mu się odnaleźć w roli samotnego ojca. Potrzebne mu wasze wsparcie!!

DontBeRude

Też po rozpadzie mojego związku miałam taki czas, kiedy ciężko mi było w ogóle wstać z łóżka, a co za tym idzie zajmować się dzieckiem. Wstawałam, robiłam jej jedzenie, kąpałam, ubierałam, kładłam spać - bo to zrobić musiałam. Ale żeby się z nią pobawić było już ciężko. Czasami robiłam to na siłę, bo totalnie nic, nawet zabawa z dzieckiem nie sprawiało mi przyjemności. Nie ze względu na to, że przypominała mi o byłym, po prostu przeżywałam jeszcze rozstanie. Później się ogarnęłam i odbudowałam więź z córką.

bazienka

wybacz, ale wiedzial,co bierze jesli opinia o dziewczynie byla znana szeroko, wiec nie wiem, czemu spodziewal sie czegos innego

Ależ my go zapewniamy, że jesteśmy z nim, pomagamy ze wszystkim, ale on sam nic nie robi poza wymyślaniem jak namówić Aśkę do powrotu i użalaniem się nad sobą

DontBeRude Odpowiedz

Maciek się pozbiera, tylko potrzebuje teraz waszego wsparcia i na pewno trochę czasu, żeby wrócić do „normalności”.

Maliznowataa Odpowiedz

Szczerze mówiąc określenie "łajza" na Twojego brata w ogóle mi nie pasuje.
Piszesz sama, że wprawdzie nie studiował, ale pracował. Więc nie siedział bezczynnie. Jak wpadli z dziewczyną to wynajmowali mieszkanie. Ok, rodzice pomagali mu finansowo, ale trudno samodzielnie utrzymać rodzinę - wygląda więc na to, że się starał, nie chciał siedzieć całkowicie na ich garnuszku. W dodatku kiedy jego dziewczyna balowała w weekendy on siedział w domu i zajmował się dzieckiem. W takim razie chyba jest też typem odpowiedzialnym.
Został zostawiony i dowiedział się, że był zdradzany dopiero niedawno, bo w te wakacje. Zresztą sama piszesz, że stało się to "ostatnio". Pewnie był bardzo zakochany, może jest naiwny, najwidoczniej jest też wrażliwy - ale kurde, czy wrażliwość to coś złego? Spotkał go naprawdę bardzo duży cios i potrzebuje czasu i wsparcia, żeby się z niego podnieść. Tym bardziej, że z tego co piszesz, nie miał w ogóle szczęścia do ludzi. Być może czuje się tym gorzej, że zawiódł się bardzo na kolejnej osobie w swoim życiu, która była dla niego ważna.
Jasne, dobrze byłoby dla niego, żeby poszedł na terapię, wrócił do pracy i do normalnego życia. Ale niektórzy zbierają się trudniej niż inni z życiowych dołków i to wcale nie znaczy, że są gorsi. Tym bardziej, że naprawdę ta cała sytuacja wydarzyła się całkiem niedawno.

Skoro nie ma prawdziwych kolegów i został sam z małym dzieckiem to jeżeli Wy nie będziecie go wspierać może mieć wrażenie, że nie ma w życiu nikogo kto chce mu pomóc. Także warto zejść trochę z tonu z tym zdenerwowaniem na niego i z tym "szlag mnie trafia" i włączyć trochę więcej empatii i naprawdę zacząć wspierać brata też emocjonalnie.

A historia z babcią całkowicie niepotrzebna, bo sugeruje że przez nią jest bardziej niezaradny życiowo i przewrażliwiony, ale serio z historii nie wynika, żeby to miało związek przyczynowo-skutkowy.

No cóż ciężko mi było się nie wkurzyć kiedy Aśka co weekend baluje do upadłego, nie raczy wspomnieć kiedy wróci, z kim wychodzi i gdzie, a mój brat potulnie to znosi i nie zadaje pytań byle Asi nie złościć. Próbowałam i ja i rodzice z nim rozmawiać, pomagać przy małej ale ileż można, skoro wszyscy skoro on w ogóle nie słucha.

Poza tym, w zeszłym tygodniu mieliśmy sytuację, że ja i ojciec jeszcze byliśmy w pracy, a mama miała wizytę u dentysty, a przed wyjściem konkretnie wyjaśniła bratu co ma zrobić przy córce kiedy mała się obudzi. Kiedy wróciłam z pracy, Nika bardzo płakała sama w łóżeczku, była głodna i miała brudną pieluszkę. Brat nic nie zrobił, był zbyt zajęty oglądaniem zdjęć Aśki. Poza tym, Maćka nie obchodzi czy mała ma kupione wszystko co trzeba i kto za to płaci, jak kombinujemy z opieką. Ja wkrótce muszę wracać na studia, ojciec pracuje, mama na szczęście pracuje głównie w domu. Wsparcie wsparciem, ale brat kompletnie nie próbuje kiwnąć palcem, do pracy poszedł bo musuał

bajkopisarz Odpowiedz

Zakochał się w puszczalskiej, ale to on jest łajzą...

Ariane Odpowiedz

Jeśli chodzi o brata to mówienie mu że ma się ogarnąć będzie przynosiło odwrotny efekt. Depresja jest cholernie ciężką chorobą i on raczej nie da rady wrócić teraz do pracy. Sama choruje i wiem z czym to się je. Psychiatryk mógłby pomóc, ale najlepiej popytać pacjentów jak to wygląda na oddziale, bo personel jeśli jest źle to prawdy nie powie. Jeśli nie oddział zamknięty to jest coś takiego jak oddział dzienny gdzie się przychodzi jak do pracy i wraca do domu na noc. Jak nie szpital to przede wszystkim psychiatra i terapeuta, bo najskuteczniejsza jest terapia połączona z farmakologią.

Ariane

Dodatkowo widziałam Twój komentarz jak został sam z córką. Zostawienie go aktualnie z dzieckiem może nie być najlepszym pomysłem. Jeśli on faktycznie ma depresje w środku jest dużo bardziej zniszczony niż na zewnątrz i dopóki leczenie nie przyniesie efektów może się to bardzo źle skończyć. Osoba chora myśli zupełnie inaczej i on może uznać że najlepszym rozwiązaniem np będzie zabić siebie i córkę, bo wtedy wszystkim będzie lepiej i lżej i mógłby to zrobić myśląc że robi to dla Was.

Czaroit Odpowiedz

Ojej, jaki biedny. Ojej, jak się załamał. Ojej, jak trzeba się nad nim użalać i jojczyć nad nim, i go we wszystkim wyręczać.
Wsparcie mu się przecież należy. Bo on ma w dupie własne dziecko, bo go serduszko boli. Niech mama i tata jak zwykle zajmą się jego problemem i wychowają to dziecko, bo dla niego życie bez Asi jest bez sensu...
Kop w dupę mu się należy. Taki naprawdę solidny. Nawarzył piwa, niech je teraz pije. Dziecko potrzebuje OJCA. Nie gówniarza, który się nad sobą roztkliwia, ale ojca, który weźmie za siebie odpowiedzialność, zapewni dziecku byt i poczucie bezpieczeństwa. Dziadkowie NIGDY NIE ZASTĄPIĄ OJCA. Mogą być najwspanialsi, najukochańsi, ale nie dadzą dziecku tego, co daje ojciec. To do niego i matki należy wychowanie córki.
Czym innym jest pomoc w wychowaniu wnuczki, czym innym wzięcie jej do siebie i wyręczanie rozgoryczonego tatusia. W ten sposób tatuś nigdy nie dorośnie i nie da córce prawidłowych wzorców męskości. A gdy mała dorośnie, będzie zdziwiona, czemu każdy mężczyzna od niej odchodzi.
I dopiero na terapii dowie się, że to dlatego, że tak zrobił tatuś. A babcia i dziadzio mu w tym jeszcze pomogli.

5476

Ojej a o matce to ani słowa? Taka jest wspaniała

Przemiel3258 Odpowiedz

Ciekawe jakie podejście byłoby ze strony rodziny i jakie byłyby komentarze, gdyby w roli tej rzekomej "łajzy" zamiast mężczyznę umieścić tutaj kobietę?

Dodaj anonimowe wyznanie