#aFjee

Pracowałem kiedyś w Anglii. Była to fabryka pakująca słodycze w zestawy okolicznościowe. Snickersy, Marsy, Bounty, Twixy, Skittlesy i inne. Od pierwszego dnia dorwałem się do jednego z najlepszych stanowisk - układałem paczki na palecie. Osoby pracujące przy taśmie miały mega ciężko - wysiadał kręgosłup, szyja. Kilka tabletek przeciwbólowych dziennie, by wytrzymać ból. Ciągle powtarzane ruchy w szybkim tempie. Wiem, bo raz zamieniłem się z kolegą na cały dzień.

Chciałem pracować obok ślicznej blond kobiety ze Słowacji. Naprawdę ładną była. Ale po całym dniu i bólu w szyi odpuściłem. Wróciłem na swoje super stanowisko.

W fabryce pracowali ludzie z różnych krajów. Polska (dużo było takich, co uciekali przed wyrokami w Polsce), Słowacja, Rosja, Portugalia i inne. Portugalczycy trzymali się bardzo razem. Był wśród nich olbrzym ponad 2 m, który dorabiał na bramce w klubie.

Kiedyś miałem z nimi spinę na stołówce podczas przerwy obiadowej. Koleżanka prosiła, bym zajął jej krzesło, bo musiała zadzwonić. Zająłem i nagle podchodzi Portugalia i bierze. Ja grzecznie mówię, że zajęte. Ona mówi, że skoro nikt nie siedzi, to wolne. Ja trzymam krzesło, ona ciągnie. Krzesło. Co by nie było niedomówień. Ogólnie ona i jej siostra miały wyraźne ciemne, nieduże wąsy. Serio. Dużo Portugalek tak tam miało. Widzę, że nie ustępuje. Ten wielkolud już wstał i podchodzi powoli do nas. Ja też mały nie jestem - prawie 1.9 m. Jak widziałem co się kroi drugą ręką walnąłem z całej siły w stół. Huk niesamowity. Zapadła totalna cisza. Wykrzyczałem jeszcze: Don't touch IT! Reserved! Portugalczycy odpuścili. Od tej pory bardzo mnie nie lubili.

Życie toczyło się dalej. Któregoś dnia Supervisor, który mnie lubił (jak słyszałem potem od kogoś - gej) zachorował. Zastąpił go inny... Portugalczyk. Wiedział co zrobiłem na stołówce. Podchodzi do mnie na początku zmiany i mówi: Ty już nie będziesz pracował na tym stanowisku! Ja twardo: Będę! On: Nie! Kłóciłem się z nim, a w międzyczasie dziewczyna z wąsami zajęła moje stanowisko. On mówi do mnie: Albo na taśmę, albo OUT! No to udałem, że wybieram out i skierowałem się w stronę wyjścia.

Znałem już fabrykę i nie wyszedłem. Poszedłem na sąsiednią halę. Nikt nie zauważył. Tam była zgniatarka kartonów. Kartonów było multum. Przywozili w nich słodycze i opakowania okolicznościowe. Przy zgniatarce pracowali Słowacy. Wcisnąłem im ściemę, że przysłali mnie tu. Schowałem się za zgniatarką. Nad zgniatarką był nieszczelny dach. Tam padało 300 dni w roku. Serio! Wtedy też. Woda leciała na zgniatarkę. Słowacy mówią: Nie baw się zgniatarką, bo ledwo działa. Poszli zbierać kartony. A ja: UP... DOWN... UP... i tak wieeele razy... Za chwilę... BZZZZYY... PACH!

Zgniatarka padła! Miejsce na składanie kartonów szybko się skończyło! Zamknęli fabrykę na wiele dni!
Caldas Odpowiedz

Nic dziwnego, że angole chcąc cą się odciąć od tej całej dziczy wybrali brexit.

Retiro

Anglicy pracujący w takich miejscach są jeszcze gorsi.

JoseLuisDiez

Angole nadal myślą, że mają imperium, a taka praca to wg. ich mentalności robota godna niewolnika i uwłacza ich angielskości. A ci "Anglicy" pracujący w takich miejscach, to albo nadzorcy, albo potomkowie imigrantów z kolonii/dominiów, dla rodowitego anglika stojący tylko szczebelek wyżej od reszty przyjezdnych.

bezdomna

Zdziwilibyście się. Mam za sobą wiele fabryk i produkcji, angoli tam pracuje mnóstwo. Bo są leniwi, brak im ambicji, wolą przyjść na 8h, odwalić robotę, z którą nawet małpa by sobie poradziła i iść do domu, niż używać mózgu i uczyć się. To normalni, "prawdziwi" Anglicy.

JoseLuisDiez

@bezdomna
Nie wszscy angliy to lordowie, ci arystokraci też mieli swoje sługi, a ci anglicy bez ambicji to właśnie mentalnie takie sługusy. Nawet jeśli kogoś nie skuwają łańcuchy to ktoś może być mentalnie niewolnikiem i to we własnym kraju.

Kurina3

Już wolę tych Anglików, którzy pracują ciężko w fabrykach, niż tych co siedzą całe życie na benefitach i robią tonę dzieci, które najprawdopodobniej powielą schemat rodziców.
Trochę szacunku dla ludzi, którzy mają chęć do pracy, nie ważne jakiej, ważne, że nie siedzą w palcem w dupie, wołając 'dej!'

bezdomna

Jeszcze nie spotkałam Anglika, który by pracował ciężko a fabryce. Pracują tam właśnie dlatego, że mogą się opierdalać, a nikt im nic nie powie, bo to "swój".

Kurina3

@bezdomna ja spotkałam. Mojego chłopaka na przykład.
Nie wiem z czego wynika twoje poczucie wyższości, jeśli ty również pracujesz na produkcji. Pewnie pracujesz lepiej bo jesteś z Polski

TymRazemNieZapomne

Badar
Wiem o Bezdomnej znacznie więcej niż ty. Między innymi z jej wyznania. Pojechała bo musiała. Nic o niej nie wiecie, a oceniacie. To że pracowała na produkcji nie znaczy że dalej tam pracuje. Skąd wiecie czy teraz nie jest np. W kadrze zarządzającej? Powód wyjazdu był również w wyznaniu... smutne jest to ile w was jadu.

Kurina3

@tymrazemnie to chyba bezdomna wylewa jad i wrzuca wszystkich do jednego wora. Cytuję "Bo są leniwi, brak im ambicji, wolą przyjść na 8h, odwalić robotę, z którą nawet małpa by sobie poradziła i iść do domu, niż używać mózgu i uczyć się. To normalni, "prawdziwi" Anglicy"
Super, jeśli to nie jest jad to nie wiem co. Nie muszę jej znać, zaprezentowała się w tym komentarzu w bardzo negatywny sposób.
Mnie rodzice nauczyli, że każda praca jest ważna i nie należy nikomu umniejszać, bo wykonuje mało prestiżowy zawód.

bezdomna

To tylko przykłady, takich historii było więcej.
Ale nie napisalam nigdzie, że wszyscy Anglicy są leniwi czy bez ambicji. Znam wielu Anglików mądrych, inteligentnych, pracowitych. Tylko że ci Anglicy, nawet jeśli idą do fabryki, to tylko na chwilę, albo po to żeby awansować na wyższe stanowisko. Natomiast Anglicy, o których napisałam, że są leniwi, całe swoje życie spędzają w fabrykach, bo im tam dobrze, ustawili się, mają wygodne życie i zarabiają kasę lekką ręką.

Nie czuję się lepsza od nikogo, nawet od tych leniwych, choć nie ukrywam, że miałam wiele razy poczucie niesprawiedliwości, że zarabiamy tak samo, ale ja muszę pracować, bo jak nie wyrobię targetu to mnie wyrzucą, a jak taki Lewis czy inny Matt nie wyrobią targetu, to się powie, że są wrażliwi albo są kumplami supervisora, który im zmieni dane w systemie. No ale to było dawno.
Owszem, przepracowałam na produkcji wiele lat, ale ja miałam cel żeby wspiąć się wyżej, co mi się udało. Szłam od admina do managera, którym obecnie jestem. Dzięki temu, że zaczynałam na najniższych stanowiskach, rozumiem ludzi, pracowników, szanuję każdego za jego ciężką pracę, jednocześnie traktuję wszystkich sprawiedliwie i każdy musi pracować tak samo. Dlatego w moim teamie obecnie nie ma żadnego Anglika (było trzech, ale zrezygnowali, gdy okazało się, że muszą pracować). Powtarzam, to nie jest jad, hejt, ani wrzucanie wszystkich do jednego wora, to tylko obiektywny opis sytuacji. Ja nikomu nie umniejszam tym, że pracuje na produkcji, bo wiem jak ciężka to może być praca, ale no właśnie, gdy pracujesz, a nie się opierdalasz.

Zobacz więcej odpowiedzi (3)
KochamKaczki2 Odpowiedz

Nie uważasz że ta akcja była trochę nie fair w stosunku wszystkich pracowników, którzy nie mieli nic wspólnego z Twoją osobistą vendettą? Już nie wspominając o właścicielach tej fabryki.

Retiro Odpowiedz

Fajnie napisane, wciągające, jest to jakaś konkretna historia, a nie zwyczajowe pitu pitu, kącik porad czy gozkie żale. Nie obraziłbym się gdyby tu było więcej takich historyjek, choć pointa to była masakra. Ale anonimowe i brzmi autentycznie.

Wrath1

O, spodziewałam się niebieskiego nicku.

ohlala

Też mi anonimowe, pewnie każdemu opowiada tę historyjkę.

Ekoniks

Nie jest fajnie napisane. Autor ma tragiczny styl.

Retiro

Ekoniks, dla mnie fajnie bo styl pasuje do kontekstu, poczułem sie jakby mnie samemu taki sympatyczny dresik opowiadał swoje przygody :)

chibiterasu

Serio? Musisz mieć niskie wymagania...

Retiro

chibiterasu, Ty na pewno też jeżeli bawi Cię takie tanie ironizowanie.

Soterius Odpowiedz

Potem się okazało-gej. Po co ta wstawka? Taka to sensacja była? 😀

Dumbeldor Odpowiedz

Uff, dobrze, ze Portugalia nie zabrała Ci krzesła

MagicPower Odpowiedz

Nie masz chyba z kim pogadać?

Hypnosis Odpowiedz

Piszesz jak osoba z lekkim opóźnieniem umysłowym.

Niezywa Odpowiedz

Ale historia, nic dziwnego że w fabryce pracuje taka dzicz.

Niezywa

Kiedyś pracowałam w firmie połączona z fabryką za granicą. Smutne twarze Polaków bez ambicji, którzy sami sobie zgotowali taki los.

Niezywa

Nie pracuje w biurze, jednak ludzie którzy pracują w fabryce, pracują tam bo nie chce im się zapracować na coś lepszego. Jest cała masa prac, a w tych fabrykach to głównie pracują polacy i inni obcokrajowcy za najniższą krajową po 11 godzin dziennie często po 6 dni w tygodniu. I niech mi ktoś powie, że to jest normalne, że ludzie tak pracują. Są różne sytuacje, jednak ludzie ludzie którzy pracują tak całe życie, nie oszukujmy się, robią to na własne życzenie, bo im się nie chce.

Giggy

E tam, co miasto, co fabryka to inna historia. Ja mieszkam w mieście gdzie ceny domów są tanie, mam kredyt na chałupkę swoją, prace na fabryce ale już na jakimś szczebelku, zarabiam tyle że mi starczy, 4 urlopy w roku, trochę odkładam, trochę wydaje na pierdoly. Dużo ludzi mówi mi że jestem madrą dziewczyną i powinnam znaleźć pracę za biurkiem, ale ja już tam robiłam, stress, odpowiedzialność, czułam się zmęczona na umysle a hajs nie wiele lepszy, ja dziekuje, wolę iść zrobić 8godzin i pracę zostawiam za sobą, nie ścieram się, nie narzekam. Nie każda fabryka jest zła :)

maIasarenka Odpowiedz

To chyba nie w porządku z Twojej strony.

HellBlazer Odpowiedz

Już myślałem, że Portugalczyka wrzucisz do zgniatarki...

Zobacz więcej komentarzy (12)
Dodaj anonimowe wyznanie