#b8IuN
1. Fajnie jest mieć przyjaciół, kolegów, koleżanki, prawda? No cóż, wszystkich ich trzymam na dystans, wiedzą o mnie tyle ile powinni, z moimi rodzicami nie mają praktycznie kontaktu, ale kiedy przychodzi do tego, że spotykają mnie z rodzicami panikuję lub chodząc z nimi po mieście i mijając mój dom, staram się, żeby jak najszybciej przeszli. Czemu? Codzienne awantury, które słychać non stop. Praktycznie nigdy nie przyprowadzam znajomych. Ostatnim razem, kiedy przyszła moja znajoma, o czym uprzedzałam matkę długi czas przed, zostałam przy niej zwyzywana (jak zawsze z przekleństwami), jak tylko weszłam do domu. Powód? Brak, po prostu fajnie jest się na mnie wyżyć. Jak się pewnie domyślacie, koleżanki więcej nie przyprowadziłam.
2. Sytuacja najnowsza, piję herbatę pewnej marki, której nie pije nikt inny, żeby mieć z nimi znikomy kontakt, po prostu zanoszę rzeczy do swojego pokoju i chowam (mój brat lubi niszczyć moje rzeczy, jedzenie itd.), jem w nim. Tak samo zrobiłam wczoraj, widział mnie mój brat, który rzucił się na mnie i zaczął szarpać w rękach pudełko herbaty. Byłam w szoku i nawet nie zdążyłam nic zrobić, kiedy doskoczyła do mnie matka i zaczęła robić to co synek. Jej późniejsze tłumaczenie, chociaż widziała doskonale sytuację? Rzuciłam się na swojego brata i poszarpałabym mu jego nowe ubrania i zbiłabym okularki, więc musiała zareagować. Wynik? Z herbaty praktycznie nic nie zostało, braciszek calutki, ja cała w siniakach i z podrapanymi rękami. A w szkole niedługo WF i nie mam żadnych długich spodni ani bluzki.
Dzięki, mamo, chciałam chociaż przed nowymi znajomymi, udawać, że jest OK i jestem normalna.
Jeśli dotarłeś/łaś do końca, to dziękuję. Niestety zbyt się rozpisałam, za co przepraszam. Uprzedzając: tak, o sytuacji wie praktycznie każdy z najbliższej rodziny, ale nikt nigdy nie zareagował.
Dziewczyno idz do mopsu i opowiedz o swojej sytuacji moze zalatwia ci internat i alimenty od rodzicow. Musisz od nich szybko uciekac bo to nie jest normalne. Zycze ci duzo sily i szczescia
Ale to nie jest normalne by tak traktować własne dziecko. Czemu autorka jest posiniaczona powiedz mi? Co, pies ja podrapal? No nie sadzę.
Sosnowiczanka dobrze mówi, autorko, uciekają stamtąd szybko i koniec.
A jeśli chcesz pogadac, to daj znać. Zawsze odpisuje na maile.
Skoro takie awantury zdarzają się non stop, to niech nagra parę z nich, pokaże siniaki i zadrapania.
@insolite
Rodzina też jej tego nie da, a jedyne zaserwuje autorce kolejne dni w piekle. Lepiej od nich uciec i wreszcie zacząć żyć w spokoju...
Uciekaj stamtąd póki nie zniszczyli Ciebie, walcz o siebie. Nie pamiętam o co chodzi, ale wiem, że można zgłosić się samemu do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, czy podobnej instytucji. Tylko musisz wiedzieć, że tam też nie jest kolorowo, ale nie powinno Ciebie spotkać tam nic gorszego.
Powiem tak. Mops, sąd, nic nie da. Ostatnio zgłosiłam do kuratora o alkoholizmie mojej matki. Nic z tym nie zrobili. Pojechała do ośrodka, ale wróciła, bo ''źle ją potraktowali''. Wróciła, dalej chleje. A mnie to kosztowało baardzo dużo nerwów i siły. A jeżeli Twoja rodzina się dowie, że coś zgłosiłaś, to będzie jeszcze gorzej.
@insolite, umiesz czytać ze zrozumieniem? Autorka nie jest gorzej traktowana w rodzinie, jest dręczona psychicznie. A zamieszkanie w innym miejscu, gdzie rodzice nie będą mieć z nią kontaktu, może wyjść jej tylko na dobre.
@talana324 To, że tobie nie pomogli raz w sprawie alkoholizmu nie znaczy, że autorce nie pomogą. No i skoro wróciła, to masz jeszcze możliwość ponowienia, zmuszenia do zamknięcia, a jeśli nie chcesz, to może zrób jak sosnowiczanka radzi i wyprowadź się? " A jeżeli Twoja rodzina się dowie, że coś zgłosiłaś, to będzie jeszcze gorzej." według mnie "pomęczenie się" chwilę z rodziną, zamiast dostawać takie bomby przez kolejne kilka lat jest lepsze, szybciej zagoi rany, że tak powiem... No cóż, w każdej sytuacji są plusy i minusy, wybór należy do autorki.
Zgadzam sie
Tez miałam bardzo ciężka sytuacje rodzinna, w dodatku mój ojciec mnie bił (brat tez, zreszta do dziś robi co chce). Niestety MOPS nie jest wyjściem, bo często zamiast pomoc, pogarsza sytuacje- rodzina zupełnie odwraca sie od Ciebie bo oskarżasz ich o 'nieświadomo co', MOPS ma to gdzieś, bo są gorsze problemy w rodzinach, po za tym dom dziecka nie jest lepszym wyjściem. Czasem treba wykalkulować czy warto zgłaszać- niestety takir są realia:(
@Reshi to nie do końca jest tak. Wyprowadź się, ale jest też pytanie, gdzie? Jestem małoletnia, szukałam pracy, żeby choć trochę polepszyć swój byt, ale nigdzie mnie nie chcieli przyjąć. Pomęczenie się... Zależy też od psychiki. Nie każdy wytrzyma takie coś. Autorka nie ma pewności, że wszystko się uda, że nie będzie musiała utrzymywać z nimi kontaktów. Jak już napisałeś, są plusy i minusy. Wybór należy do twórcy wyznania :)
O matko,aż nie wiem co powiedzieć...Trzymaj się autorko.
Mówić nic nie musisz, wystarczy napisać :).
Zgłoś to do jakiegoś ośrodka pomocy... Walcz o swoje prawa ! Trzymam kciuki 😊
Wybacz, ale ty ich nazywasz rodziną? Mała poprawka: "rodziną". Trzymaj się autorko i uciekaj z tego "domu" ;)
Wytrzymaj proszę jeszcze trochę aż skończysz szkołę, a potem wprowadź się i postaraj zapomnieć i zacząć życie od nowa. Jesteś ważna, dla kogoś będziesz kiedyś całym światem. Jesteś na początku swojej drogi przed Tobą całe życie, nie pozwól by ktoś Ci je uprzykrzał. A teraz gdy Ci trudno myśl o swojej lepszej przyszłości to pomoże. Głowa do góry!
Mam nadzieję że na tym WFie nauczyciel/ka zapyta cię skąd masz siniaki. I mam nadzieję że powiesz prawdę. Wiem że może nie chcesz wyjść na "dziwaczkę", ale nie mają prawa Cię tak traktować! Postaw się!
Jestem w szoku. Jak można tak traktować swoje dziecko? To nie do pomyślenia. Autorko trzymam za Ciebie kciuki, mam nadzieję, że uwolnisz się z tego piekła.
Kurczę... Niefajnie masz w domu... Istnieje telefon zaufania :) zadzwoń, jak poczyjesz, że jest źle.
Jeju, współczuje. Nienormalna rodzina. Ale dlaczego brat chciał zabrać ci herbatę?
,,mój brat lubi niszczyć moje rzeczy, jedzenie itd." Przejrzyj tekst wyznania ;)
Wystarczy, że pójdziesz do pedagoga szkolnego. Dobry pedagog nie tylko nie rozbębni sytuacji na całą szkołę, ale także znajdzie sposób, by rozwiązać ten problem. Pomoże również uporać się z całą sytuacją. Jak w każdym zawodzie, trafiają się osoby bez powołania, fakt, ale pedagog wskura więcej niż prosty uczeń idący do mops. Istnieją różne instytucje, pomagające w takich sytuacjach, z którymi tacy ludzie współpracują.