#bOyhj
Mąż wybrał się na imprezę z kolegami z technikum. Zgrana paczka od lat, jeździli na ryby itp. Tym razem jednak była to zakrapiana impreza, oblewali nową pracę kolegi. Mąż wrócił nad ranem i daleko mu było do trzeźwości. Syn wstawał do pracy, ja też już byłam na chodzie, więc mój mąż zamiast od razu się położyć uznał, że poświęci nam chwilę przed spaniem. Bardzo starał się, żeby brzmieć mniej pijanym, niż był w rzeczywistości. Prowadził w miarę rozsądną rozmowę z synem, tylko że prawie potknął się o odkurzacz, który nie został odstawiony na swoje miejsce. Kiedy ponownie o niego zahaczył, zwrócił mu uwagę, że pałęta się pod nogami i ma iść na swoje miejsce. Usprawiedliwia go troszkę brak okularów na nosie, no i alkohol, ale nasz pies spał smacznie z córką. Mój syn, z głupim uśmieszkiem na twarzy, wziął odkurzacz i wyjechał z nim do przedpokoju z tekstem „Chodź Bolek, tata jest zmęczony”. Syn poszedł do pracy, a męża wygoniłam do łóżka.
Syn oczywiście podzielił się historią z siostrą i co jakiś czas przypominają ojcu jego „trzeźwy” poranek, zwłaszcza kiedy Bolek na kółkach jest w akcji. Czasami mam wyrzuty sumienia, że tylko jemu. Ale nie przyznałam się, że posikałam się ze śmiechu i na szybko prałam kapcie i dywanik tego ranka :-)
Jako historyjka dość słabo to brzmi, ale na żywo mogło faktycznie być śmieszne.
40 lat i już nietrzymanie moczu? Zgłoś się lepiej do fizjoterapeuty, który pokaże Ci ćwiczenia na wzmocnienie mięśni dna miednicy.
Łatwo cię rozśmieszyć widocznie.
Z jej perspektywy na pewno było to śmieszniejsze niż z naszej, ale i tak wyjmij kija.
A może ty wyjmij kij, bo mocno się spiełaś/eś przez mój komentarz.