#bVxZJ
Jadzia, jak to pani w średnim wieku, próbowała zainicjować jakąś rozmowę. A to o pogodzie, a to o spóźnionych pociągach. W końcu, jak można się domyślić, temat zszedł na współczesne czasy.
- Dzisiaj to nawet nie ma dobrej muzyki - stwierdziła Jadzia. - Młodzież to teraz tylko jakiegoś łubudubu słucha. Posłuchaliby Skaldów czy Czerwonych Gitar.
Nie zgadzałem się z tym, ale żeby uniknąć niemiłej dyskusji pokiwałem tylko głową. Myślałem, że temat jest już zamknięty. Ale nie! Milcząca do tej pory Wiktoria podniosła głowę i zaczęła z uśmiechem śpiewać "Kwiaty we włosach" Czerwonych Gitar.
Po Jadzi spodziewałem się wtedy wszystkiego, ale to co zrobiła zupełnie mnie zaskoczyło.
Otóż Jadzia po chwili zaczęła śpiewać razem z Wiktorią!
Tworzyły całkiem niezły duecik.
A ja?
Hm... nie pozostało mi nic innego, jak tylko się do nich przyłączyć :D
Po kilku minutach skończyliśmy śpiewać, a dalsza droga przebiegła nam w bardzo przyjemnej atmosferze.
Ta sytuacja była chyba jedną z najfajniejszych rzeczy, jakie mnie w życiu spotkały.
Pozdrawiam Was, Anonimowi! :)
Bardzo przyjemne wyznanie. Może nie porywa, ale jakoś milej się robi. :)
Słodko 😍
aż sobie sprawdzę piosenkę, trochę więcej młodzieży posłucha Czerwonych Gitar :D
Bardzo pozytywnie, anonimowi również pozdrawiają.
Ja nie pozdrawiam
Czarny się zgadza, "skład" też, piosenka również. Jaki to był pociąg?
Czyżbyś była Wiktoria?
Albo Jadzia?
moze to zmeczony zyciem 30-latek xD
Jesli jestes Wiktoria, napisz skąd pomysl żeby zacząć śpiewać? Chciała utrzeć nosa Jadzi? :P
Żeby udowodnić, że się myli 😏
Ojej! Jaki nieoczekiwany zwrot! Jesteście super pozytywni :D
Miałam kiedyś podobną sytuację, ale zamiast Czerwonych Gitar śpiewaliśmy "Orki z Majorki" :D
Pan Bog, stworzyl walenie :D
I bawi się z nimi, kiedy się goli C:
I co, starsza pani uznala je zs dobra muzyke? :D
Orki, to takie pandy, tyle że w wodzie i mają płetwy.
Spontaniczne sympatyczne zdarzenie :-)
Odnoszę wrażenie, ze negatywnie odnosisz się do osób, ktore w piękny sposób kultywuja ginaca w ludziach umiejętność - rozmowę. Ja lubię też zagadywać: W parku, w poczekalni, innych rodzicow na placu zabaw. Najczęściej rozkręca się fajna rozmowa, a czasem siedzi taki burak i tylko burknie coś pod nosem z krzywa mina, z takimi nie próbuje dalej. Ale zal mi ich. Ludzie - rozmawiajmy ze sobą! To jest takie wspaniale. Wystarczy trochę chęci,a od reszty dzien jest lepszy. Tak, jak w wyznaniu.
A ja nie lubię być zagadywana. Ostatnio jakiś gość na przystanku cały czas mnie pytał o różne rzeczy. A ja miałam swoje sprawy do przemyślenia i wybitnie nue miałam nastroju do rozmowy.
kapelusz w takiej sytuacji, wiem, ze to moze sie wydawac zbyt stanowcze, mozna przeprosic i powiedziec, ze sie nie ma ochoty na rozmowe, ale najlepiej, tak, zeby mocno nie skrzywdzic
Ale jasne. Przede wszystkim, nic na sile. Jeśli widac, ze ktoś nie ma ochoty na gadki szmatki, to nie można być nachalnym. Ale ja po prostu nie lubię, jak mi się dluzy, kiedy na coś czekam i dlatego często staram się zagadać. Oczywiscie, staram się nie być nachalna.
@Zastaranatestrone to, że ktoś nie ma ochoty z Tobą rozmawiać nie oznacza wcale, że jest burakiem. Mnóstwo ludzi nie lubi gadania o niczym z obcymi i to nie jest ani trochę złe.
Miło, że na tej stronie ktoś jeszcze dodaje historie o miłych staruszkach :D
Ale przyjemne wyznanie❤
Masz 30 lat i to była twoja przygoda życia? To nieźle xd
Jakie życie, takie przygody.
Brzmi jak życie do pozazdroszczenia :) Takie spokojne...
Jeśli Jadzia miała koło pięćdziesiątki, to w 90 roku miała koło dwudziestu lat. Mało prawdopodobne żeby słuchała Skaldòw .A tekst o "łubudubu" bardziej by pasował do roku 1968.