#bXdA1

Nie wyrabiam.
Zajmuję się dzieckiem całodobowo.
Prowadzę dom całodobowo.
Pracuję w międzyczasie, najczęściej kiedy dziecko i mąż śpią.
Zarabiam już więcej niż mąż, który normalnie wychodzi na minimum 8h do firmy, przy czym moją pracę on traktuje jak jakąś nieważną dodatkową rozrywkę, ja mogę sobie popracować kiedy wszystko w domu jest ogarnięte, oni nakarmieni, wyprane i wyprasowane itd.

Chodzę przemęczona, nie myślę, zaczynam zawalać jakieś drobne rzeczy, z którymi nie potrafię sobie poradzić sama, potrzebuję pomocy męża, który nigdy nie ma czasu.
Mąż przychodzi z pracy zmęczony na gotowy obiad, po obiedzie drzemka, po drzemce kawa i telewizor, oczywiście małym zajmuję się ja żeby mógł odpocząć. Idzie spać wcześniej niż synek. Ja na siebie każdego grosza żałuję, chodzę w porwanych butach, ale dla nich jest wszystko.
Ja wiem, że teraz to "madkom" się w du*** poprzewracało, ale nie wszystkim. Mam wiecznie mnóstwo pracy i powoli już przestaję dawać radę. Fizyczne przemęczenie bierze górę nad moimi chęciami.

Nie żalę się, że mąż zły, chyba musiałam z siebie to wyrzucić i przeczytać, zobaczyć jak to wygląda z punktu widzenia odbiorcy. Trzymajcie za mnie kciuki.
Iguannna Odpowiedz

To do cholery zrób coś z tym! Od dziś wszystko na pół. Rachunki na pół, opłaty na pół, za zakupy na was i dziecko na pół. Reszta zostaje dla ciebie, kup sobie nowe buty. Po co mu gotujesz? Masz pistolet do głowy przyłożony? Po co mu pierzesz i prasujesz? Rób tylko swoje pranie, przecież on tez ma ręce! Pracujesz zdalnie? Jak wraca z pracy bierzesz laptopa i wychodzisz do kawiarni. Zostaw go z dzieckiem. To ty mu na to pozwalasz a on korzysta.

FloFloFlo

dobrze powiedziane

Hvafaen Odpowiedz

Nie prasuj, nie karm męża, bo to nie dziecko. Pracujesz czyli obowiązki powinny być 50/50. Zadbaj o siebie, nikt nie zwróci ci zdrowia, gdy odbije się na tobie przemęczenie i brak snu. Kup sobie to czego potrzdbujesz, bo jesteś ważna i zapracowałaś na to.

Postac Odpowiedz

Nie rozumiem, czemu pozwalasz mu codziennie odpoczywać po pracy, skoro sama nie masz na to czasu w ciągu doby. Jak on wraca, to wychodź sobie popracować, a on niech się zajmuje swoim dzieckiem.

coztegoze2 Odpowiedz

Przecież Twój mąż się zachowuje jak Twoje drugie dziecko. Cud, że jeszcze go piersią nie karmisz. To jest dorosły chłop! Ma rodzinę i powinien mieć obowiązki a nie, że sobie książę na gotowe przychodzi i nie zajmuje się swoim własnym dzieckiem, bo się kładzie szybciej od niego. Dlaczego mąż nie ma części obowiązków w domu? Dlaczego dziecka nie przejmuje żebyś mogła popracować? Dla mnie to beznadziejny mąż. Jakaś kukła do obsługi.

Jeśli za poprzewracanie w d..pie się uważa stawianie granic żeby nie paść na twarz, nie wypalić się, nie zachorować na depresję to najwyższy czas żeby Tobie się w d... wreszcie poprzewracało. Dlaczego sobie nic nie kupujesz? Co Ty jesteś jakaś gorsza? Niewolnica do ogarniania? Bo właśnie w takiej pozycji się teraz stawiasz.

Eldingar Odpowiedz

Tak się dzieje, bo na to pozwalasz. Albo zdobędziesz się na szczerą rozmowę z mężem oraz twardo i konsekwentnie będziesz egzekwować od niego równy podział obowiązków, albo to nie ma przyszłości i w końcu sama się wykończysz. Pytanie tylko w imię czego?

Vito857 Odpowiedz

Oby po przeczytaniu tego z punktu widzenia odbiorcy wrócił ci mózg na miejsce.

mmichasiaa Odpowiedz

No ale po co? Twój brak pewności siebie aż razi w oczy. Nie musisz robić za czterech, aby być dobrą żoną i matką. Masz prawo do odpoczynku, swoich pieniędzy i własnego życia. Nie wiem jak wyglądają Twoje relacje z mężem, ale pogadaj z nim o podziale obowiązków w domu - to też jego dziecko i ma taki sam obowiązek się nim zajmować, jak i Ty. Poza tym, może warto od czasu do czasu wynająć opiekunkę do dziecka?

uwierzmiznamsienatym Odpowiedz

Przede wszystkim musisz zastanowić się: czy tego właśnie chciałaś?
Opieka nad dzieckiem jest oczywista, bo ono samo o siebie nie zadba. Jednak Ty jesteś sama w tym związku (bez wsparcia dotyczącego domu czy dziecka) a ponad to musisz opiekować się (sprawnym jak rozumiem mężem)
Mam wrażenie, ze sama uważasz swoją pracę za "nieważną". Odbiór społeczny się nie zmieni póki nie tupniesz nogą.
Ja zrobiłam tak - ogłosiłam protest (spisałam go na kartce) i przykleiłam w widoczne miejsce. U mnie protest był rodzinny - tzn napisałam, że przestaję robić rzeczy dla dzieci (zakupy, pranie, gotowanie) i męża (co wcześniej także i seks) ponieważ jestem przeciążona i nieszanowana. I przestałam - moje dzieci miały 10,8 i 6 lat
Kolaborowały z tatą jak uprać, zrobić obiad etc. Ważne jest aby się nie złamać. Mąż się złościł, dzieci też. Ale ja byłam nieugięta. Ostatecznie doprowadziłam do sytuacji gdzie dzieci dalej sobie same piorą, wieszają pranie, składają. Kiedy nie mają majtek nie jest to moja wina ;) Jak ktoś narzeka, że w domu nie ma chleba, wskazuję palcem puszkę z pieniędzmi i idzie do sklepu. Mamy podział na sfery i codziennie ktoś sprząta swoją (łazienka, wc, kuchnia, hol, salon).
Tak na prawdę jesteś sobie w stanie sama poradzić bez męża - już teraz żyjesz jak samotna matka w dodatku obciążona dodatkowym wielkim dzieckiem. Myślę, że dobrze byłoby wprowadzić strajk wobec męża (skoro ty nie dbasz o mnie, ja nie dbam o ciebie) - z wyszczególnieniem sfer, które Twoim zdaniem wymagają poprawy (czas dla Ciebie, gotowanie, pranie, zmywanie, sprzątanie) - być może potrzebujesz wsparcia terapeuty by przeprowadzić zmianę. Pamiętaj, że stary układ będzie się bronił (złość, manipulacja), ale uparcie trwaj przy swoich postulatach. Nie musisz dzwigać wszystkiego na plecach - możesz jeszcze np zatrudnić nianię na 2-3h dziennie by spokojnie popracować.

Ps. Mój mąż zarabia 80% naszych przychodów, ale jedno z naszych dzieci jest autystyczne i wymaga dużo zaangażowania.

uwierzmiznamsienatym

Ps. cd. W związku z tym ja musiałam zostawić pracę i na początku czułam się winna że nie zarabiam i mój mąż ma na sobie ciężar odpowiedzialności. Jednak jest coś takiego jak niewidzialny etat (sprawdź kalkulatorem na stronie kampanii ile warta jest Twoja praca). Wożenie dzieciaka na zajęcia terapeutyczne, nauka w domu etc. Ja już miałam dosyć!!! A w domu 5 osób. A sprząta, gotuje - jedna. To jest niesprawiedliwe! A mąż szybko z partnera przeistoczył się w buca ("ja zarabiam a Ty nie") - ale na mój pomysł, że wrócę do pracy i czasem on będzie musiał brać urlop aby zająć się dzieckiem był bunt. Wygodnie było mieć wszystko podane, wyprasowane etc. Oczywiście dla nich - bo ja się zaharowywałam

Taksiezyje Odpowiedz

Mam to samo, tylko bez dziecka. Zapierdalam od rana do wieczora a chłop sobie po pracy siedzi i gra. I też pracuję zdalnie więc on myśli że ja się nie męczę i mam czas oraz chęci na wszystko. Dodam że on sam jest jak dziecko, ciągle po nim coś ogarniam, ciągle w domu jest syf bo jemu się nie chce nawet po sobie sprzątnąć. Goli się to upieprzy całą łazienkę, robi sobie herbatę to obleje wszystkie blaty. Jak mówię żeby sprzątnął to robi mi awanturę. Średnio co godzinę coś po nim zbieram, wycieram itp. zarabiam tyle samo co on, ale ciężko mi się skupić na pracy jak on tak syfi. Tylko jak jest w pracy to się skupiam. Ostatnio śpię raz na 20 godzin, raz dobiłam do 24 godzin bez spania. Jestem wykończona.. odkładam sobie kasę żeby któregoś dnia wynająć mieszkanie i się wynieść od niego, bo mam dosc. Żadne prośby i groźby nie dzialają, żadne rozmowy, żadne ustalanie obowiązków, nie da się z nim nic ustalić ani dogadać bo zaraz jest że się czepiam. Kiedyś się zdziwi jak zastanie mieszkanie beze mnie.

bazienka

no to sciera w dlon i niech wyciera po sobie, a nie ty latasz i sprzatasz za nim

Taksiezyje

Myślisz że to coś daje? Nie. Wiele razy zostawiałam syf i nie sprzątałam że trzy dni tak że nie było żadnego czystego talerza czy nawet łyżki. Myślisz że umył gary? Coś ty. Nawet jak prosiłam by to zrobił bo nie mam czasu to się nie ruszył. Tylko zarzuca mi lenistwo. Jak nie ma czystych gaci to nie zrobi prania tylko pójdzie do sklepu i kupi nowe gacie i potem narzeka jak przeze mnie musiał się wykosztować bo gaci nie miał. Mam zebrane 2.5 tys, jak zbiore drugie tyle to się wynoszę. Myślę że to kwestia trzech, może czterech miesięcy. Chciałabym teraz ale ta kwota którą mam nie wystarczy na kaucję, mieszkanie i ekipę do przeprowadzki a chce zabrać od razu wszystkie rzeczy żeby nic nie zostało.

Postac

Idź pracować zdalnie do kawiarni. Wracasz, nie robisz nic po mężczyźnie.
A swoją drogą, wolałabym pokój wynająć, niż mieszkać z takim człowiekiem.

bazienka

no to serio uciekaj, nie ma sensu sie meczyc

Cystof

Aż mam ochotę kupić Ci kwiaty, medal i talon na balon. W końcu ktoś tu postanowił wziąć sprawy w swoje ręce a nie tylko siedzieć i biadolić. Tak trzymaj!

Taksiezyje

Postać, kawiarnia odpada. Potrzebuje do pracy dwóch dużych monitorów ten mały laptopowy jest za mały, spowalnia mi pracę. Jak mam się z tym zabrać do kawiarni? Druga rzecz że w kawiarni nie lubią jak ktoś siedzi kilka godzin i zajmuje stolik bez zamawiania niczego. A ja nie mam zamiaru zamawiać tam co godzinę herbatki czy kawki żeby zostawić tam dniówkę. Bez sensu. To jest słabe rozwiązanie.
Mieszkać na pokoju w wieku 40 lat? Nie mieć własnej łazienki, dzielić kuchnie z obcymi osobami, zastanawiać się czy nie podkradają mi żarcia albo o której zwolnią kuchenkę żebym mogła sobie coś ugotować? Pranie we wspólnej pralce z obcymi ludźmi? Ja podziękuję. To już wolę te parę miesięcy przemęczyc się z leniwym chłopem. Mieszkałam już na pokoju i co jeden to był gorszy. Albo wścibskie stare baby, które rozliczały mnie nawet z tego ile razy poszłam sikać i jak było za dużo to doliczały do czynszu albo jak młode osoby to imprezy, jakieś parapetowy, posiadówy ze znajomymi, ciągle ludzie albo co gorsza jakieś dzieci szarpiące za klamkę do mojego pokoju i zaglądające przez dziurkę od klucza, brak ciszy, a ja lubię czasem sobie zrobić w dzień drzemkę, no i do pracy też potrzebuje spokoju żeby się skupić a nie darcia ryjów i czekania w kolejce do ubikacji, więc to odpada. Przerabiałam już to, sześć różnych pokoi, każdy to był koszmar, podkradanie jedzenia, robienie syfu w kuchni, sprzątanie po wszystkich bo nikomu się nie chciało nawet blatu wytrzeć, tak że mi się talerz przyklejał. Smród piwa czy siedzenie mi pod drzwami i próby wyciągnięcia mnie na imprezę, mimo że wyraźnie mówiłam że chce się wyspać do pracy a nie z nimi chlac, nie docierało. I to były osoby pracujące, a nie młodzi studenci, powinni przecież po pracy odpoczywać, a zachowywali się jak małpy w zoo. Jestem introwertykiem i mieszkanie na pokoju by mnie wykończyło. Facet idzie do pracy i mam chociaż te 10h spokoju, a na pokoju to może być roznie więc głupi pomysł. Najgorszemu wrogowi nie życzę.

Konodont Odpowiedz

Czy jesteś pewna że mąż na pewno wychodzi do pracy? Jakim cudem zarabia mniej niż Ty pojedynczymi pracami zdalnymi. Może stracił pracę i ma tylko jakieś dorywcze naprawy albo co pożyczy od kolegów.

Econiks

Normalnie, jeśli mąż pracuję w biurze za najniższą, a ona programuje.

ExKrement

Kobieta programuje? Skąd taki pomysł? To się zdarza tylko w filmach.

Cystof

@ExKrement
Kretyński komentarz... Nie masz pojęcia jak wygląda game dev...

uwierzmiznamsienatym

Może np. robić korekty, tłumaczenia czy księgowość. Kasa za jedno jest mała, ale zbiorczo można dojechać do kilu tysięcy. A mąż może np. pracować w markecie budowlanym czy magazynie czy warsztacie - i wówczas ma kasę rzędu 3000 tyś a ona 4000-6000

Zobacz więcej komentarzy (8)
Dodaj anonimowe wyznanie