#bwHme

W mojej rodzinie był zawsze problem z pieniędzmi. Tata zarabiał zawsze dosyć dużo (około 5 tysięcy złotych miesięcznie), a mama jako urzędnik też miała około 2500 zł. Tata pracował od rana do wieczora, więc to mama odpowiadała za wydatki. Muszę też dodać, że jestem jedynaczką.

Rodzice nie mieli kredytów, posiadali dom po dziadkach, który nie był zbyt wielki, do pracy dojeżdżali jakieś 3 km dziennie w jedną stronę, nie jeździli na wakacje i byli zdrowi, ale pieniędzy nigdy nie było.

Pamiętam, jak kiedyś musiałam chodzić przez pół roku w wytartych dżinsach (dziura pomiędzy udami), ponieważ mama oznajmiła, że nie ma pieniędzy na nowe. Ciuchy tylko i wyłącznie z lumpeksu. Jako nastolatka miałam też duży problem z hormonami, zaczęły się problemy z nadmiernym owłosieniem, brak okresu. Poszłam sama do lekarza na kasę chorych, ale nawet nie wykupili mi leków, bo ponoć nie było pieniędzy. O wycieczkach szkolnych czy prezentach na święta mogłam zapomnieć, a jak już, to dostawałam skarpetki. Jedną Wigilię spędzała z nami babcia i dopiero wtedy dostałam taki porządny prezent. Kupili mi laptopa. Nie mogłam uwierzyć własnemu szczęściu. Niedługo potem mama zastawiła go w lombardzie, bo znowu nie było pieniędzy.

Studiowałam ciężki kierunek w trybie zaocznym, by móc jednocześnie pracować, bo nie było nawet mowy o tym, żeby zapłacili mi choćby za akademik. Pracowałam na umowę zlecenie i zachorowałam. Przez dwa tygodnie nie mogłam pójść do pracy i wiązało się to z brakiem pieniędzy (na zleceniówce nie ma L4). Przez cały miesiąc jadłam ryż i makaron suchy. Gdy poprosiłam rodziców o pożyczkę, to odmówili.

Nie wiem na co mama tyle wydawała. Nie mieli długów. Zawsze tłumaczyła się tym, że wszystko takie drogie. Ale bez przesady, nie jedliśmy rarytasów, tylko normalne jedzenie. Pod koniec miesiąca właściwie obiadów już nie było, bo mama nie miała pieniędzy. Nie wiem też dlaczego tata to tolerował. Zawsze jak pytał mamy co zrobiła z kasą, to zaczynała płakać i mówić, że wszystko takie drogie, niech idzie do sklepu i sam zobaczy. Tata brał nawet dodatkowe fuchy, żeby czasami dać mi chociaż 10 zł na jakąś pizzę z koleżankami czy chociaż żebym miała ot tak.

Teraz sama mam rodzinę i nasz budżet jest podobny, z tym że mamy ponad 1000 zł miesięcznej raty na kredyt i dwójkę dzieci i nie mamy takich problemów finansowych, a wszystko jest jeszcze droższe niż kiedyś. Dzieci są zadbane, mają kieszonkowe, chodzą w czystych i dobrych ubraniach, stać nas też na wakacje raz do roku. Do dzisiaj nie wiem, co mama robiła z pieniędzmi. Gdy ją o to pytałam, to zawsze odpowiadała tak samo, że wszystko takie drogie.
wingardiumleviosa94 Odpowiedz

Może mama ma problemy hazardowe?

Lunathiel

O tym samym pomyślałam, to albo jakiś inny problem typu uzależnienie od leków czy czegokolwiek innego. Takie przypadłości mogą pożerać bardzo duże kwoty. Albo to albo spowodowane czymś innym długi o których nie wiedziała reszta rodziny.

ananas1ek

Mi przyszło do głowy, że może komuś pomaga.

MrsMarvel

Szkoda, że nie postanowiła pomóc swojej córce.

milA00 Odpowiedz

Według mnie 7500 złotych na trzyosobowa rodzinę to bardzo dużo. Spokojnie wystarczy na opłacenie rachunkow, jedzenie, a i jeszcze można coś z tego odłożyc co miesiac, jeśli nie trzeba spłacać rat kredytu. Dziwię się, że Twój tata godził się na takie cos i pozwalał Twojej mamie zarządzać domowym budżetem, skoro wiecznie pieniądze gdzieś ginęły.

PrzezSamoH

Moi rodzice mieli dużo mniej na czteroosobową rodzinę, psa i koty. Niczego nam nie brakowało, luksusów nie było, ale zawsze znalazła się kasa na kieszonkowe, na wycieczki, różne bzdury. Zakładam, że rodzice autorki jednak mieli jakieś długi, skoro pieniądze dosłownie "rozpływały się".

tewu

U mnie ponad 2 razy mniejsza pensja starczała na 4 osoby i choć czasami mieliśmy problemy z pieniędzmi to nigdy aż takie... Z 7500 zł można spokojnie utrzymać nawet większą rodzinę.

Xanx

7500 zł to nie aż tak duzo ( nie ma w wyznaniu czy to na rękę czy brutto), jeśli brutto to było to mniej niż 5000 a nawet jeśli było to netto to i tak życie na wyzszym standardzie jest drogie. 2 samochody (ubezpieczenie + paliwo + naprawy) czynsz, opłaty, jedzenie. Wystarczy kupować dużo drogiego jedzenia i je wyrzucać bo się zepsuje i już są straty 1000+zl miesięcznie lekka ręką.

Adusze

Moi rodzice mieli połowę z tego na czteroosobową rodzinę i psa, a zawsze nas było stać na normalne jedzenie, porządne ciuchy i wakacje. Nawet kieszonkowe dostawaliśmy z bratem. Na prawdę nie wiem co trzeba robić z kasą, żeby 7500 zł nie wystarczało na 3 osoby bez kredytu :)

Xanx

Czym masz więcej pieniędzy tym więcej ich wydajesz. Aktualnie sam walczę z czymś podobnym bo po prostu zarabiają dużo nie robi wrażenia np cena coli na stacji paliw i tak sobie kupujesz gdzie wygodniej nawet 4x drożej i wychodzi ze masz tyle samo co zarabiają dużo mniej ale oszczędzając na każdym kroku.

mika009

U mnie 3000zł musiało wystarczyć na 6 osób, a też głodni nie chodziliśmy.

Xanx

Zarabiając 3000 masz inne wydatki, cele itd niż jak zarabiasz 10000, to całkiem normalne i jeśli musisz to starczy Ci np 3000zl, musi bo więcej nie masz. Jak zaczniesz nagle zarabiać 10000 to po czasie też będziesz mówić że nie masz pieniędzy, że mało itd. Myślisz że czemu miliarder, który jest ustawiony na resztę życia, razem z kilkoma pokoleniami po nim nie zacznie "emerytury"? Bo wiecznie ma za mało, wiecznie może mieć wiecej - taka natura

Donut5worry

Tyle minusów ma Xanx, a ja nawet go rozumiem. To prawda, że zarabiajac więcej często pozwalasz sobie na więcej. Kupujesz i płacisz za to, o czym marzyłeś zarabiając mniej. Wtedy też po wydaniu na te wszystkie rzeczy, może zostać nie tak dużo jak się wydaje. Ludzie ogólnie mają skłonność do czucia niedosytu i checi posiadania jeszcze więcej niż mają. Ale to zależy też od umiejętności gospodarowania pieniędzmi. Jak ktoś nie umie tego mając mniej to mając wiecej tym bardziej nie będzie potrafił.

Lunathiel

Też się zgadzam z tym co pisze Xanx - tak jest, że można wydawać sporo po prostu nie umiejąc oszczędzać. Jak ktoś nie patrzy na ceny i kupuje wszystko gdzieś gdzie się te ceny zawyża to się trochę tego nazbiera (np. spożywcze zawsze w prywaciarskim osiedlowym zamiast w markecie, chemia i kosmetyki nie na promocjach tylko w eleganckiej drogerii, ciuchy zawsze z nowych kolekcji a nie na wyprzedażach). Można tak sporo przetrwonić, owszem.

ALE to wciąż nie będą takie kwoty jakie wydawała ta kobieta xD Przecież autorka napisała, że "jedli normalne jedzenie", nie wspominała nigdzie żeby matka miała jakiekolwiek zajęcia które wymagałyby wykładania kasy. Ona na 100% miała jakieś problemy o których nie powiedziała rodzinie, nie ma innej opcji. Wcześniej padło że może to hazard, ja strzelałam że może inne uzależnienie, teraz przyszło mi jeszcze do głowy chorobliwe oszczędzanie. Zdarzają się takie osoby, ale zwykle po pewnym czasie wychodzi to na jaw, bo się pogłębia i staje coraz mocniej widoczne. Takie osoby mogą np. zabraniać domownikom wydawania ich własnych pieniędzy, wmawiać sobie i innym, że wcale nie potrzebują wielu rzeczy (nawet tych podstawowych i niezbędnych do normalnego życia) mają obsesję na punkcie pieniędzy. Ale możliwe jest przecież, że u tej kobiety wyglądało to inaczej, a nie "podręcznikowo".

Seven777 Odpowiedz

Za 7,5 koła w trzy osoby żyłabym jak w bajce i jeszcze odłożyła co miesiąc coś na koncie.

nata

I to nawet spore "coś".

Antanoli

Zarabiam z żoną 8 k. Ledwo starcza na to by cokolwiek odłożyć.
Pytacie jak?
Proste - remont mieszkania 50k, remont samochodu 4k, chęć spędzenia wakacji - też trochę, chociaż z tego można by zrezygnować, gdyby nie to, ze pracujemy po 12 dni pod rząd, dzień przerwy i tak znowu, więc wypoczynek jest wskazany.
Pralka się popsuje 800zł nowa, Lodówka 2k (potrzeba dużej, bo dużo jemy).
Na życie każde z nas wydaje 2k miesięcznie, tylko na życie (opłaty, jedzenie).
Nie jadamy w restauracjach tylko sami gotujemy.
Żona jest cukrzykiem i potrzebuje zbilansowanych posiłków, ja natomiast mam tendencje do anemii, też potrzebuję zdrowych posiłków.

Vampire7

@Antanoli - jeżeli przy 8 k miesięcznie ledwo możecie cokolwiek odłożyć, to podziękujcie tylko wyłącznie sobie i swojej niegospodarności. Naprawdę, jeżeli się chce, to można wyżyć na dobrym poziomie i jeszcze sporo odłożyć. Może żyjecie ponad stan? Może wydajecie kasę na coś bez czego właściwie moglibyście się obejść? Zaplanujcie lepiej swoje wydatki, zróbcie rozpiskę na kartce na co idą te pieniądze i co można ograniczyć. Np. zamiast wydawać na paliwo znaleźć fajne połączenia komunikacją miejską. Jeżeli się chce to można, a jest wiele osób które naprawdę chciałyby mieć aż 8 k miesięcznie....

justas

@Antanoli Ja za 1600 zl utrzymam siebie i córkę i opłacę szkołę i na rachunki nawet starczy w wiekszości. 8 kafli, masakra, żebym tyle zarabiała to na wszystko byłoby mnie stać :)

Niezywa Odpowiedz

Może oddawała komuś te pieniądze 🤔 Kiedyś mój ojciec miał takiego kolegę, który był psychicznie chory i wysyłał wszystko co miał, na samym końcu, zanim trafił do psychiatryka, zaporzyczał się u wszystkich byłby tylko wysłać te pieniądze. Wysyłał mnóstwo kasy z zagranicy do Polski dziewczynie, której nigdy nie widział na oczy, niby była chora na białaczkę, ale nigdy tego w żaden sposób nie udowodniła. Sam żył jak ostatni knur w zimnym mieszaniu.

Liarxxx Odpowiedz

to jest bardzo dziwne. za 7500 na 3 osoby mozna zyc na w miarę wysokim poziomie wiec na pewno matka wydawala na cos kase. tylko na co?

PeknietyBalonik Odpowiedz

Ukitrała na koncie "na stare lata".

GangusZeSwiezaka Odpowiedz

L4 na zleceniu należy się po przepracowanych 90 dniach :) i oczywiście odprowadzanej składki chorobowej.
co do wyznania - moi teściowie mają ten sam problem co twoja mama. wieczne lamenty o brak kasy, rachunki wysokie a pieniędzy brak. a budżet na dwóch tylko o 1000 niższy od twoich rodziców.

9110037486

Bo 6,5k to nie jest w cale dużo pieniędzy.

Sam tyle swego czasu zarabiałem i fakt potrafiłem odłożyć miesięcznie nawet kilka tysięcy, ale problem drogiego paliwa się kończy jedziesz gdzie chcesz, kiedy chcesz. U mnie koszty paliwa na miesiąc to było jakieś 2k zł. Jesz co chcesz, na co masz akurat ochotę, kawa na stacji i czy w kawiarni, nie ma problemu. Sam raz miałem cięższy tydzień i gotować absolutnie mi się nie chciało, więc dzień w dzień jadłem tylko na mieście. Alkohol, skoro mnie stać, to dlaczego nie 0,7 whiskey za 400 zł, perfumy flakon 500zł, koszule (ogólnie odzież) sztuka za ok. 200zł w górę, same buty Air-maxy 600zł, a przecież trzeba mieć kilka par...

Naprawdę da się popaść w szał cenowy, osobiście w tej chwili zarabiam dużo mniej, ale nie narzekam, nauczyłem się kupować na promocjach, ogólnie oszczędzać. Mam wrażenie, że już nigdy mając dużo pieniędzy nie zacznę znów wydawać tyle pieniędzy na pierdoły.

Ale rozumiem, problem z brakiem pieniędzy. Jak to ja mówię pieniądze nie zmieniają ludzi a pokazują jakimi naprawdę są.

GangusZeSwiezaka

widzisz, kwestia gospodarności i umiejętności rezygnacji z rzeczy zbędnych :)

Loczek2

Moja siostra zarabia dwa razy więcej ode mnie i też ciągle narzeka, że na nic ją nie stać. Za to ja mam wszystko co potrzebuję, a i tak muszę jej pożyczać na wieczne nieoddanie.

Vampire7 Odpowiedz

No to tatuś nie wykazał się inteligencją, skoro pozwalał jej zarządzać domowym budżetem, ja bym ją odcięła od kasy. Przecież ojciec też mógł się tym zająć? To nie jest normalne, żeby przy 7500 zł miesięcznie na 3 osobową rodzinę (bez kredytu!), nie starczyło na obiady i nową parę spodni. Coś tu ewidentnie śmierdzi...Twoja mama musiała na coś kasę wywalać, pytanie na co? Albo na kogo? Może jednak miała jakieś kredyty?Ja bym ją spróbowała przycisnąć, bo to nie jest/było normalne.

yo77 Odpowiedz

może jarala dużo trawki

Antanoli Odpowiedz

Być może raty kredytu o których Ci nie mówili. Może myślałaś, że wszystko kupili za swoje,lub dostali. Rodzice nie chcą mówić o swoich problemach finansowych swoim dzieciom. Poza tym, jesteś pewna, że tyle zarabiali? Dziecko zawsze bierze liczbę zawyżoną.
Prosty rachunek:
Przyjmujmy, że te zarobki są przeszacowane - Tata zarabia 4k, mama 2k. Razem mają 6k na 3.
Życie dla dorosłego kosztuje od 1000zł do 2k. Bierzmy 1500 zł - czyli na 2 dorosłych wydają 3k + dziecko, które kosztuje drogo, kolejne 1500 zł, razem mamy 4,5k, Co z resztą 1,5k zł? Rata za samochód 800 zł. Odłożenie na wakacje zostaje 700 zł na 3 osoby. To mało i nie da się z tego odłożyć na coś rozsądnego, a jeżeli jeszcze podpsuje się w domu i trzeba wydać większą kasę? Katastrofa.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie