Kiedy sikam, to liczę. Jeśli doliczę przynajmniej do 10 (około 10 sekund, na "pełnym przepływie"), to odczuwam wewnętrzną satysfakcję. Jeśli doliczę do mniej niż 10, to odczuwam lekki dyskomfort. Osobisty rekord to 28.
Robilam tak przez pare lat w dziecinswie XD Nawet jak bardzo parlo na pecherz, to musialam liczyc i robic "normalnym" tempie, zeby bylo fair ;) Recordowe to kolo 25 sec wlasnie, pare razy dluzej XDD
O rany, podobnie kiedyś robiłam, na szczęście dawno i już o tym zapomniałam.
Tylko żebym przez Ciebie znowu nie zaczęła!
Dzień Świra 😀
Co ty wiesz o rekordach... 48 sekund po świetnym filmie 😝
Kiedyś tak długo sikałam, że przyszedł tata do łazienki, bo myślał, że ktoś nie zakręcił kranu.
Ja zawsze do siedmiu, trzynastu albo dwudziestu jeden...
Ja za każdym razem liczę liczbę schodków jak schodzę i wchodzę. W nocy mogę schodzić po ciemku. Też to jest jakaś tam satysfakcja.
Robilam tak przez pare lat w dziecinswie XD Nawet jak bardzo parlo na pecherz, to musialam liczyc i robic "normalnym" tempie, zeby bylo fair ;) Recordowe to kolo 25 sec wlasnie, pare razy dluzej XDD
Słodki Jeżu, na 10 sekund to naprawdę dużo trzeba uzbierać! Szkoda pęcherza...
Jeju, mam tak samo!😂
Autor przeczytał książkę. Jaką? A taką o sikaniu i 28.