#byBVV

W moim domu jest taka niepisana zasada, że jeżeli jest coś do zrobienia, każdy to po prostu robi, bez jakichś grafików, obowiązków itp.
Ważnym elementem dla naszego wyznania jest też to, że z racji poszanowania prywatności wszystkich domowników zazwyczaj ogłaszamy, że ktoś nas odwiedza (dzięki czemu jest czas na np. ogarnięcie siebie i domu).
I najważniejsze - w salonie stoi fortepian.

Tego dnia przybycie kolegów ogłosił mój brat. Wszystko OK, jedyne co, to trzeba będzie poskładać pranie z suszarki, która zwyczajowo stoi w salonie. Wziął się za to mój tato, który uznał, że najwięcej prania należy do niego, gdyż pranie akurat było w kolorze brązowym.

Teraz muszę dodać jeden osobisty fakt. Każda lekko puszysta kobieta posiada w kolekcji swojej konfekcji pewien nieco intymny element: takie wysokie majtki a'la Bridget Jones. Wciska się w nie otyłość, a na to narzuca się sukienkę. Gdy kupowałam moje majty, nie było zbyt dużego wyboru. Trafiły do tego prania, gdyż były utrzymane w odcieniu soczystego brązu.

Wracając do historii. Brat z kolegami zajęli salon, a ja poszłam się uczyć do swojego pokoju. Zorientowałam się, że coś jest nie tak, kiedy wyszłam ze swojego pokoju po coś do kuchni. Dwóch kolegów wyraźnie chichrało, natomiast trzeci, o błękitnych, mądrych oczach i włosach w kolorze moich majtek, lekko się uśmiechał, jakby zawstydzony.
Wracając z kuchni mimochodem przejrzałam się w lustrze i nie stwierdziwszy jakichś wyraźnych braków, zaczęłam szukać przyczyny rozbawienia kolegów poza swoją osobą.

Co się stało? Otóż mój tato wziął swoje pranie, a moje majty pozostawił na fortepianie, co umożliwiło im skuteczne zakamuflowanie się przed moim spojrzeniem. No właśnie, tylko moim. Spojrzeniu kolegów mojego brata nie umknął mój krępujący element garderoby. Natomiast mój brat wykazał się taką samą ślepotą jak ja.

Wracając do swojego pokoju, i ja dostrzegłam przyczynę ogólnej wesołości. I zrobiłam najgorszą rzecz, jaką mogłam zrobić: zaczęłam się tłumaczyć. "Eeeyyyy... Zazwyczaj noszę bardziej fikuśne". Powiedziałam słowo "fikuśne" chyba pierwszy raz w życiu. Obserwowana przez piękne, błękitne oczy. Nie wiem, czy bardziej czerwona byłam ja, czy mój brat.

Historia kończy się tak: ja szybkim ruchem zabrałam majty i swoją osobę do drugiego pokoju, a za każdym razem, gdy widziałam któregoś z tych dwóch kolegów, moja twarz płonęła czerwienią.
Właśnie, tylko dwóch. Ten trzeci jest jedyną osobą, która ma dostęp do moich majtek.

Po wyprowadzce do dużego miasta w celu podjęcia studiów, postanowiłam pójść do sieciowego sklepu z bielizną.
Ajentem okazał się właśnie błękitnooki Bartek. Od tej pory zawsze przychodzę tam kupować majtki, a on wita mnie pytaniem: "Dzisiaj kolekcja formalna, fortepianowa czy fikuśna?".

Mój kochany przyjaciel gej <3
joanne94 Odpowiedz

Ciężko się to czyta.

Jessepinkman Odpowiedz

Fatalnie napisane.

ULEK789 Odpowiedz

Właśnie uważam że bardzo dobrze się to czyta. W końcu jakieś wyznanie z odrobiną polotu.

Dragomir Odpowiedz

Pewnie sam miał stringi.

gwenlovesmovies Odpowiedz

Fajnie napisane wyznanie, masz może Wattpada? :3

Agatulka Odpowiedz

Waw mimo wszystko urocza opowieść

Dodaj anonimowe wyznanie