#cGSVt
Ostatnią noc przed eutanazją spałem z nią w ganku na podłodze głaszcząc ją po głowie i trzymając za łapkę. Jak dziś powiedziałem o tym moim znajomym to zaczęli pukać się po głowie. Że przecież to tylko pies. Nie rozumiem takiej reakcji. Dla mnie pies to członek rodziny i kto miał psa czy ma to wiem o czym mówię...
Czy nadeszły już takie czasy, że nie liczy się współczucie? Czy nadeszły takie czasy, że tylko kasa się liczy? Kilku moich znajomych pytało ile kasy wpakowałem na ratowanie psa. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że około 1000 zł, bo zabiegi leki. Jeden kumpel odpowiedział, że to weekend w górach w dobrym apartamencie... Ręce mi opadły. Dlatego pytam Was drodzy czytający - Czy rzeczywiście dziś nic nie jest ważne tylko pieniądze? Nie wierzę, że większość tak twierdzi, bo ten świat już dawno by zginął.
Oczywiście jak opłakujesz i płacisz za leczenie - 'to tylko pies'.
Ale gdybyś szukał nowego domu dla psa sąsiadki, albo nie wziął kota z akcji charytatywnej (bo masz juz trzy), to byłbyś bezduszny i egoistyczny.
Jak byłem mały to też mieliśmy psa również suczkę owczarka niemieckiego, krótkowłosego (Saje) która bardzo mnie i Brata polubiła, siostrę mniej. Warto by wspomnieć że najczęściej spała u nas w pokoju. Pewnego razu gdy sobie słodko z bratem spaliśmy do domu wlazł nawalony ojciec i wbił do nas do pokoju żeby spuścić nam przysłowiowy wpierdol, niestety Saja stanęła w naszej obronie i ugryzła ojca w rękę. Ten wyszedł z pokoju a my po chwili znowu spaliśmy. Gdy rano się obudziłem Saji już nie było a ojciec przy obiedzie ze śmiechem na ustach powiedział że zabrał ją na działkę i złamał kark, bo była agresywna do ludzi i trzeba było ją uśpić.
Jego trzeba było uśpić
Rozumiem, ze wszystko zglosiliscie na policje? Bo jezeli nie, tosie cala reszta tak samo chorzy jak on. Trzymac w domu ojca pijaka i morderce, nosz kirwa!
@scor, brak mi słów na Twojego ojca... Jest to dla mnie nie do pomyślenia, że można coś zrobić bezbronnemu stworzeniu.
@SavageM, myślę, że scor był za młody, tak jak i jego rodzeństwo, aby zgłosić to gdziekolwiek. Nawet im pewnie przez myśl to nie przeszło.
ja też umiem łamać kark... to gdzie mowiłeś że ojciec mieszka?
Gdzie była twoja mama?
@SavageM mowisz ze dzieci maja pojsc i zglosic na policje?... uhum
Dżizas... Jak tak w ogóle można zrobić?
Po co to przeczytałam? 😥😭
Twoi znajomi to nie cały świat.
Masz rację całkowitą. Miałam psa 13 lat. Jak zdechł miałam 20 lat i płakałam jak dziecko, gdy mój tato się dowiedział (był w pracy) od razu przyjechał, powiedział szefowi jaka była sytuacja i go zwolnił wcześniej. Wszyscy płakaliśmy jak małe dzieci. Do tej pory gdy ktoś pomyli imię mojego drugiego psa (przez 7 lat mieliśmy 2 bardzo podobne do siebie psy) to mam łzy w oczach, choć minęło już 7 lat. Ten młodszy ma już 14 lat i gdy złapała go padaczka byliśmy się najgorszego, ale na szczęście z tego wyszedł. Dla mnie pies jest członkiem rodziny tak jak dla Ciebie.
Ludzie mają różne priorytety... Cieszę się, że są tacy ludzie jak ty, bo zwierzęta też zasługują na szacunek i miłość. Człowiek udomowił psy, to teraz na człowieku spoczywa odpowiedzialność za te zwierzęta.
Zmień kumpli.
Ja rok temu straciłam przyjaciela Goldena, również przez to, że był chory. Dalej nie mogę się z tym pogodzić. Tak jak mówisz, jest to członek rodziny.
Czym równa się jeden zasrany weekend w apartamencie z 8 latami szczęścia, które dała Ci psina? Jak można w ogóle coś takiego napisać? Miałabym w doopie kogoś takiego, jak Ci tzw "kumple"...
Właśnie wróciłam od weterynarza z chomikiem mojej córki. Miał wypadek i myśleliśmy, że nie przeżyje ale sie udało...dostał leki i czuje się znacznie lepiej.
Na dziwnych ludzi trafiłeś, normalni ludzie są odpowiedzialni za swoje zwierzęta i nie oszczędzają na nich. Pozdrawiam
Autorze, wiem co czujesz. Sama straciłam pół roku temu 15-letnią przyjaciółkę, próbowałam ją ratować za wszelką cenę, jednak podczas operacji odeszła..do tej pory miewam gorsze chwile, kiedy wracają wspomnienia.. teraz też mam łzy w oczach. Jestem zdania, że sama mogłabym nie mieć co jeść ale przyjaciela trzeba chociaż spróbować ratować, oczywiście tylko nie kosztem jego męki..trzymaj się ;)
ja bym debili zapytala czy zalowaliby takiej kasy na leczenie matce, siostrze, przyjaciolce?
To ci odpowie:
"No ale to przecież coś innego. Ty chyba jakiś poebany jesteś."
I tyle się z betonem nagadasz.
@passat No to nie jest to samo, no nie popadajmy w skrajności. Jeśli dla kogoś matka jest tyle warta co pies, to chyba świadczy o jakiejś patologii w tej rodzinie.
@Eszsza Dla mnie byli na równi. Nie. Nie jestem patologiczna. Po prostu traktuję wszystkich równo
Zmień znajomych