#deeMy
Jedziemy z tematem, a tu nagle drzwi wejściowe się otwierają i słyszę wesoły głos taty, który wcześniej wrócił z pracy. Mój chłopak z wrażenia aż doszedł. Tata chodzi po domu i mnie szuka, woła, a my ubieramy się na wyścigi i czekamy, aż nas odkryje. Dodam, że mój tata ma dosyć tradycyjne podejście do seksu, a my spotykaliśmy się od niedawna, więc tym bardziej niezręcznie.
Udało się! Tata nie pomyślał, żeby szukać mnie w łazience i poszedł do pokoju się przebrać. Tylko co dalej? Wyjdziemy sobie razem z łazienki jakby nigdy nic i powiem, że mi wyciągał kleszcza? Kolor naszych twarzy szybko by podpowiedział gatunek tego kleszcza... Mam wyjść sama i udawać, że nie słyszałam z innego pokoju, a luby siedział w kiblu? Musiałabym być tymczasowo głucha i niewidzialna. Trzasnąć drzwiami wejściowymi i powiedzieć, że dopiero przyszliśmy? Niestety, buty lubego stały pod samymi drzwiami... Przyznać się, że uprawiałam seks w ich łazience? Nigdy! Od mamy dostałabym kolejny wykład o antykoncepcji, a dosadnych uwag taty słuchałabym dłuższy czas.
Cichutko wyszłam z kibelka i kazałam chłopakowi tam zostać udając, że poszedł na dwójkę. Korzystając z tego, że tata szuka świeżej koszuli po cichu wymknęłam się na klatkę, na paluszkach zeszłam po schodach, postałam chwilę, po czym normalnie weszłam do mieszkania. Było lato, więc gorąco.
W drzwiach zderzyłam się z tatą. Zapytana gdzie byłam powiedziałam, że wynosiłam śmieci, ponarzekałam na upał i, że K tak długo blokuje kibel.
Po latach tylko się uśmiecham, jak sobie przypomnę. Z tamtym chłopakiem rozstałam się kilka lat później, ale spryt pozostał.
Ale spryt, no ja nie mogę. A wystarczyło powiedzieć, że zawołałaś faceta do łazienki, żeby ci coś przyniósł... Ale ty za sprytna byłaś.
A tatą do dziś udaje że nie wie o co chodzi
Rzeczywiście bardzo sprytnie.
Wyciągał kleszcza, tylko w inny sposób
Czy tylko mnie zalewa fala zażenowania za każdym razem gdy ktoś pisze "luby/luba" w swoim wyznaniu?
Też nie lubię tego słowa.
To w końcu w domu mieszkasz czy w mieszkaniu? Bo najpierw piszesz, że tata szukał Cię po domu, a potem że wyszłaś na klatkę schodową... No jeśli to mieszkanie, to mega duże musi być skoro tak długo Cię nie mógł znaleźć...
Ale ludzie nazywają mieszkanie domem. Nie wiem co w tym dziwnego.
Dobre
A gdzie mieszkasz? :)
Raczej wiedział.