#eAn42

Mam dwójkę wspaniałych dzieci i nie mam w ogóle czasu wolnego.
Wracam z pracy wieczorem - lekcje, kolacja, ogarnąć dom i spać. Rano wstaję - dzieciaki, obowiązki, praca. Partner jeździ tirem, więc mam go w domu tylko dwa razy w tygodniu.

Ostatnio coraz częściej nie możemy się dogadać. Nie wiem, może moja wina, ale czuję, że nie. Jesienią założyłam własny sklep, przez covid żyję bez pensji, bo wszystko co zarobię idzie na ZUS i wynajem lokalu. Nie chcę rezygnować, gdyż mam nadzieję, że obostrzenia miną i wtedy będę miała za co żyć. Od partnera kasy nie biorę, jedynie jak wraca, to robi zakupy. Nie mam nikogo, ani rodziców, ani rodzeństwa. Jestem sama. Czasem, a nawet coraz częściej mam ochotę skończyć ze sobą. Po co się starać, walczyć/ Tylko te dwie uśmiechnięte buźki mnie tu trzymają...

Wiem, że użalam się nad sobą, ale nie mam komu o tym powiedzieć. Nie chce mi się żyć.
RiceMe Odpowiedz

No ale jak to nie bierzesz od niego pieniędzy jak wychowujwsz jego dzieci? To tylko ty masz obowiązek łożyć na ich wychowanie tzn ubrania, materiały szkolne, jedzenie, dom? Mimo wszystko połowę miesiąc jest w domu, nie płaci za nic?
To tak brzmi, jakbyś absolutnie wszystko sama musiała opłacać i to bardzo dziwne

CzarnyOpal

No chyba że nie jego dzieci. Z resztą to chyba wyjaśnia, z czego ona się w ogóle utrzymuje, skoro ,z tego co zapracuje nic nie ma. Alimenty na dwójkę dzieci, dwa razy 500+, może jakież zapomogi na mieszkanie, itp. Bo same zakupy, które robi partner, to nie załatwią utrzymania.

ohlala

@CzarnyOpal

Nawet, jeśli nie są to jego dzieci, to co z tego? Przecież wiążąc się z kimś, kto ma dzieci, mieszkając z nimi, trzeba brać odpowiedzialność również za nie. Jeśli to nie są jego dzieci i facet płaci tylko za zakupy, nie dokłada się do mieszkania, choć powinien (lub niech chociaż daje tyle, ile by zapłacił w hotelu) i nie poczuwa się do niczego innego, to nie ma tu nawet czego ratować.
Ale jeśli autorka ma mieszkanie własnościowe, 2 x 500+ i do tego jakieś zapomogi, to da radę się utrzymać. Wiadomo, że będzie bieda, ale da radę i w tej sytuacji dzieci mogą być tego gościa.

ohlala Odpowiedz

Covid, nie covid, zakładając biznes trzeba się liczyć z tym, że na początku mogą być straty - i tak dobrze, że stać Cię na wszystkie opłaty!
Jesteś zmęczona i masz do tego prawo. Musisz porozmawiać z partnerem, ponieważ jak na razie to wszystko jest na Twojej głowie, a to WASZ dom i WASZE dzieci.

sinusoidazemniejest Odpowiedz

Żeby tak za mnie rodzice lekcje odrabiali...

sllen

Sinusoidazemniejest od razu bije od ciebie brak dzieci albo tylko trolujesz. Taka codzienność rodzica lekcje trzeba sprawdzić, pomóc, prawie zawsze przypilnować. Wiem z doświadczenia. Autorka opisuje bezsilność sytuacji, brak czasu dla siebie (wynika z kontekstu jak byś się nie połapał/a). Tutaj trzeba pogratulować wytrwałości, wesprzeć słowem. Zwłaszcza w czasie gdzie "iskierka" własnego biznesu przygasa.
Autorko nie łam się !
Pamiętam jak startowałem ze swoim interesem w czasach zapaści gospodarczej. Płakać się chciało tyranie od rana do nocy a często i w nocy. Efekty pojawiły się dopiero po latach. Dziś obrosłem w piórka i "odcinam kupony".

I tobie tego życzę autorko

335579

Moi pomagali mi tylko z wypracowaniami na polski i to tylko w podstawówce - w sensie jak napisałem na brudno, to siadali, żeby przeczytać i powiedzieć, co poprawić. Ewentualnie wysłuchali wiersza, którego miałem się nauczyć na pamięć. Też mnie zawsze dziwi, jeśli normą jest, że wszystkie lekcje trzeba z dzieckiem odrobić. Z drugiej strony zdarzało mi się korepetycji udzielać i widzę, że niektóre dzieci nie radzą sobie z materiałem - i w takim przypadku rzeczywiście potrzebny jest rodzic, który wytłumaczy....

asinius Odpowiedz

Jeśli dobrze rozumiem- Ty nie masz dochodów, Twój chłop zachrzania jak mały motorek, prosto z kabiny TIRa biegnie po zakupy, byście nie padli z głodu, a i tak to jego wina, że związek się sypie?

Soczewica

Ale biedny zachrzania! "Od partnera kasy nie biorę, jedynie jak wraca, to robi zakupy" szkoda że tylko na swoje potrzeby a nie na dzieci.

ohlala

No źle rozumiesz. Jedyne, co robi mąż autorki, to pracuje i DWA RAZY W TYGODNIU robi zakupy. Za to autorka robi wszystko inne.

asinius

No tak, bo on to tirem do sąsiedniej wsi najdalej jeździ, a że jest dwa razy w tygodniu w domu, to pewnie inną babę ma!
Dziewczyny, estrogeny, to wam na mózgi padły. Trasa tira to przynajmniej kilka dni, po 12 godzin za kółkiem- bo jedzie do Portugalii albo do Grecji czy innej Finlandii. I nie, nie kupuje tylko na własne potrzeby, bo człowiek bez jedzenia może przeżyć tylko koło miesiąca, a Autorka napisała wyraźnie, że ŻADNYCH dochodów nie ma.

ohlala

Komentarz o estrogenie jest tak żenujący, że aż wstyd z tobą rozmawiać, ale cóż.
Autorka jasno napisała również, że facet tylko kupuje jedzenie i nic więcej. Jeśli twoim zdaniem to jest dużo, to jesteś żenującym partnerem. Autorka pracuje i zajmuje się ich dziećmi, to jest o wiele więcej niż on robi dla tej rodziny.

CzarnyOpal

Oj asinus, tobie na mózg padło, tylko nie wiadomo co. I autorka i jej partner zachrzaniają jak małe motorki, tylko autorka nie ma z tego pensji, bo płaci ZUS i lokal (chyba na sklep) a opieka nad domem i dziećmi nie jest płatna. Partner robi jakieś zakupy, ale jakie i dla kogo, nie jest napisane. Czy kupuje żarcie i wszystkie potrzebne rzeczy dla całej rodziny na cały tydz, czy może tylko na ten czas kiedy on jest w domu, to nie wiemy. Skąd autorka bierze pieniądze na opłaty i kupno reszty też możemy się tylko domyślać.

Awruki

asinus - si = x
x = ?

Corazwiecejpustki

Do dupy z takim rownaniem.

Jezycjada Odpowiedz

Dobra, krotko - sklep nie funkcjonuje bo covid? Skoro wynajmujesz lokal, to w czym problem-zawiesić działalność. Skończy się zaraza to wynajmiesz inną nieruchomość na sklep i odwiesisz działalność. Ja nie wiem, ze to takie bezmózgie larwy się zabierają za prowadzenie działalności, a potem jęczy w internetach jak ma ciężko. Wystarczy pomyśleć, czy jednak sprawia ci to ból?

bylylektor

To sklep meblowy czy budowlany? - spożywcze działają bez przerwy. A i te wcześniej wymienione mają jedynie okresowe przerwy.
A te "wspaniałe dzieci" to z nim?
Bzdura z oczekiwaniem na atencję.

HellBlazer Odpowiedz

Jesteś świadoma tego, że się użalasz, ale jednak w stanie absolutnego niekontrolowana własnych uczuć i emocji z powodu sytuacji chcesz naszej opinii?
Stan, w którym jesteś wpływa znacznie na podejmowane przez Ciebie decyzje. W zasadzie można powiedzieć, że dosłownie nie jesteś sobą i patrzysz na świat zupełnie nie tak jak zazwyczaj.
Czy w takiej sytuacji proszenie kogokolwiek o radę obcych ludzi z internetu to dobry pomysł? Czy zastanawianie się nad czymś takim to też dobry pomysł? Nie.

Jeśli ktoś mi napisze, że ona nie chce porad to może się rozpędzić i uderzyć głową w ścianę. Skakanie z wysokości IQ na ziemię nic nie da, dlatego odradzam.

PiratTomi Odpowiedz

Ciekawe czy gdyby dzieci nie były wspaniałe, to czy autorce chciałoby się żyć.

Dodaj anonimowe wyznanie