Mam dziwny problem - nie potrafię mówić o swoich bolączkach. Zwyczajnie nie umiem opowiadać o swoich przemyśleniach, problemach itp. w bezpośrednim kontakcie. Bez problemu przychodzi mi za to pisanie o tym, stąd dużo częściej do przyjaciół właśnie piszę niż dzwonię lub idę. Niezmiennie słyszę, że to dziwne, a jaka jest złota rada, gdy wyjaśniam przyczynę? Żebym poszedł do psychologa.
No już, na pewno z nim otwarcie pogadam...
Dodaj anonimowe wyznanie
Napisz psychologowi maila.
Jeśli sobie radzisz, to nie ma problemu. Nikt nie może kazać Ci gadać na siłę. Jeśli będziesz miał na to ogromną ochotę, to to zrobisz i już
Znam to, tez łatwiej mi napisać o swoich problemach zamiast pogadać :( ostatnio zaczęlam z tym walczyć. Najpier czytałam im cały tekst, teraz na zasadzie ja czytam jeden akapit, ktoś do kogo go kieruje mi odpowiada i tak nawiazywije sie rozmowa. Ostatnio spróbowałam pisac plan wypowiedzi zamiast listow i tak rozmawiac, jest ciezko ale Widze postep.
Psycholog stwierdzil ze niektorzy ludzie tak maja i moi bliscy powinni to uszanować, takze nie bardzo mi pomogl…
Wydaję mi się, że z psychologiem może pójść ci łatwiej, w końcu on nie ocenia, a tego zazwyczaj boimy się najbardziej wśród bliskich
Przecież istnieją ludzie, którzy nie mówią o swoich problemach. Na pewno nie jest to powód żeby iść do psychologa
Nie każdy musi rozmawiać o swoich problemach ,ja o swoich tez nie rozmawiam bo sam sobie z nimi radzę i tyle w temacie.
Właśnie na tym by polegała twoja terapia. Żebyś w końcu zaczął/ęła mówić.
Też tak mam, ale tylko w ojczystym języku polskim. W pozostałych dwóch które znam potrafię otwarcie mówić o swoich przemyśleniach i uczuciach bo "brzmi to jakoś lepiej".
Da sie pogadac, z psychologiem da sie tego nauczyc :)
Ja jestem z drugiej strony "barykady" - mam znajomą, która nie potrafi normalnie porozmawiać, jeśli coś u niej nie tak. Widzimy się, rozmawiamy, mam wrażenie, że u niej w porządku. Wystarczy, że wrócę do domu i pisze mi ogromne wiadomości, jak to u niej źle, jak sobie nie radzi itd. Przyznaję, że czuję się tym przytłoczona i osaczona. Mam też wrażenie, że nie jest ze mną szczera, zastanawiam się na ile realny jest to problem a na ile próba skupienia na sobie uwagi. Po przeczytaniu tego wyznania zaczęłam się jednak zastanawiać, czy moja znajoma nie ma tego samego problemu co autor/autorka tego wyznania...